Amazing Spider-Man 1 – recenzja

Amazing Spider-Man wrócił – dosłownie i w przenośni. Fabuła pierwszego tomu (Szczęście Parkera) jest kontynuacją finału serii The Superior Spider-Man, w której władzę nad ciałem Parkera sprawował jeden z jego najstarszych wrogów, Dr Octopus. Psyche i soma Petera znów się połączyły, a ścianołaz cieszy się życiem. Jeszcze nie wie co go czeka.

Wszędzie dobrze, ale w swoim ciele najlepiej

amazing spider-man kadr1Symboliczna jedynka na grzbiecie komiksu to relanuch pełną gębą bo Amazing Spider-Man zaczyna od nowa zarówno fabularnie jak i wydawniczo. Czytelników mających dość wyrachowanego i żądnego władzy Otto Octawiusa w roli Pajęczaka na pewno ucieszy powrót Parkera. Prawowity właściciel ciała o władzę ani moc się nie prosił, ale oczywiście przyjmuje na siebie odpowiedzialność. Sypie przy tym żarcikami na lewo i prawo jak za dawnych lat. I również jak za dawnych lat próbuje ujarzmić chaos goszczący w jego życiu. W kwestii przyjmowania na siebie odpowiedzialności jest jednak inaczej niż kiedyś. Tym razem obserwujemy jak Peter stopniowo dowiaduje się co zostało mu w schedzie po Superior Spider-Manie. A została mu między innymi intymna relacja z bystrą karlicą i wielka firma, w której rzeczona dama pracuje, a której Parker jest właścicielem. Sporo jak na zwyczajnego Pająka z sąsiedztwa, prawda? Na szczęście chłopak się nie łamie i próbuje wszystko poukładać. Jest na tyle szczęśliwy z powrotu do dawnego życia, że z tej okazji nawet wiecznie wkurzonemu J. Jonah Jamesonowi przypadło w udziale trochę czułości. Na końcu tomu mamy też komiksowe objaśnienie działania sprzętu Pajęczaka, podobne do tych sprzed kilkudziesięciu lat. Jest swojsko.

Amazing Spider-Man i nie tylko

amazing spider-man kadr2Nowa seria musiała jednak wnieść coś świeżego do fabuły, sam powrót Petera by nie wystarczył. I w tym właśnie miejscu historia łączy się z eventem Marvela nazwanym u nas Grzechem Pierworodnym (recenzja wkrótce). Otóż okazuje się, że radioaktywny pająk ukąsił pamiętnego dnia jeszcze jedną osobę. Nowa bohaterka przybiera pseudonim Silk i podobnie jak Parker wraca do pełni życia po pewnej absencji (w końcu do tej pory nie mieliśmy pojęcia o jej istnieniu). Przedstawienie postaci wypada dość zgrabnie. Tym bardziej, że od razu możemy zobaczyć ją w akcji. No bo czym byłby Amazing-Spider-Man bez rzeszy swoich wrogów, charakterystycznego elementu serii? W pierwszym tomie obserwujemy intrygi Czarnej Kotki, która wciąga w nie również Electro. Problemy, których obojgu napytał Dr Octopus w ciele Spider-Mana, niezwykle ich zintegrowały. Naturalnie nie dają sobie wyjaśnić, że ktoś inny był za sterami i mszczą się na Peterze, dla którego jest to kolejna z szeregu niespodzianek po powrocie.

Przyjazny komiks z sąsiedztwa

amazing spider-man kadr3Pierwszy tom Amazing Spider-Man czyta się bardzo dobrze. Seria kierowana jednocześnie do starych i nowych fanów Pająka łączy w sobie sprawdzone rozwiązania z nowymi pomysłami. Umiejętnie pokazany jest dzięki temu comeback Petera. Do tego mocny wątek Electro i knowania Czarnej Kotki dyktujące tempo całej historii, a wszystko zilustrowane przez Humberto Ramosa, pana bardzo dobrze czującego się w superbohaterskim klimacie. Mocno przerysowane postacie, nieco karykaturalne kształty i grubaśne kontury fantastycznie pasują do opowieści o Spider-Manie. Rysunki i samo kadrowanie są niesamowicie dynamiczne, a kolory, za które odpowiada Edgar Delgado, to sam miód. Rozumiem, że można preferować bardziej realistyczną kreskę, ale obiektywnie patrząc szata graficzna jest pozbawiona błędów i komiks można czytać chociażby tylko dla niej. Masa szczegółów, również na tłach, nadaje potężnej wyrazistości, a bohaterowie wręcz ożywają. A trudno coś takiego osiągnąć tworząc plansze pełne splątanych pajęczych sieci, płomieni, czy wszechobecnych piorunów ciskanych przez Electro. Amazing Spider-Man jest przynajmniej tak przyjemny w odbiorze, jak przyjemne musi być dla Parkera ponowne huśtanie się po Manhattanie.

Konrad

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Share This: