Justice League – Dark


JL: Darkto kolejna obok Justice League: International i Justice League of America drużyna bohaterów ze stosunkowo wysokiej półki, która została powołana jako odpowiedź na konkretne potrzeby. Ale o ile dwie pierwsze są sformalizowane i kontrolowane przez polityków (kolejno: Narody Zjednoczone i USA), o tyle w tym przypadku mamy do czynienia z bandą naprawdę przedziwnych osobowości, których łączy wielki przypadek, tajemnicze wizje i potrzeba walki z potężnymi siłami, którym nie dał rady sam Superman.
Czarodziejska ekipa to iście wybuchowa mieszanka osobowości. Nad całością stara się czuwać Madame Xanadu, którą ciągle nawiedzają wizje tragicznej przyszłości. Kolejną postacią jest znana i lubiana Zatanna – niestety nie nosi mojego ulubionego stroju. Wydaje się też nieco starsza, poważniejsza i mroczniejsza od tej Zatanny, którą znamy i kochamy. To nie jest urocza czarownica – to silna kobieta z przeszłością. Oprócz niej możemy zobaczyć Shade’a, the Changing Mana, który ma sporo kłopotów ze swoją M-Vest i z… własną głową, a także porywczego i niepokornego Deadmana. Wisienkę na torcie stanowi postać Johna Constantine’a. Ten jak zawsze jest uroczym dupkiem : )
Dobór i kreacja postaci to ewidentnie najmocniejsza strona komiksu.To nie są nieskazitelni bohaterowie, którzy z uśmiechem na ustach ratują świat. To banda dziwaków i ludzi niestabilnie emocjonalnych. Świat realny, chore imaginacje i ich wyjątkowe moce mieszają się nieustannie, powodując problemy z postrzeganiem rzeczywistości. Za wielką moc płacą ogromną cenę.


Za scenariusz tego komiksu odpowiada Brytyjczyk Peter Milligan, który komiksami zajmuje się ponad 35 lat i pracował nad takimi tytułami jak Bad Company, Shade, the Changing Man, Animal Man, Hellblazer, Infinity, Inc, Red Lanterns, X-Force i X-Men. Jak łatwo zauważyć, miał już niejednokrotnie do czynienia z dziwakami, więc tu porusza się po własnym podwórku. Częścią graficzną zajął się Hiszpan Mikel Janin. Z tym artystą szczerze mówiąc nie miałem wcześniej do czynienia – poza jednym wyjątkiem. Narysował on mini-serię: Flashpoint: Deadman and the Flying Graysons. Co ciekawe akcja tego komiksu dzieje się w Polsce. Dlatego tym bardziej, polecam tam zajrzeć. Co do jego prac w JL: Dark – uważam, że robią naprawdę dobre wrażenie. Z kadrów aż kipi mrokiem czarnej magii! Spójrzcie tylko na grafiki.
Justice League Dark to doskonały wybór dla wszystkich tych, którzy wyrośli już Harry’ego Pottera, ale nie chcą kończyć przygody ze światem magii. Jeśli masz dość klarownych superbohaterów, ale nie chcesz opuszczać multiwersum DC, zajrzyj do tego albumu.
Mariusz