Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal

Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal

Ona to pełna wdzięku i obdarzona niepospolitą urodą księżniczka, czekająca na swojego wybawiciela. Najlepiej, aby był równie czarujący, przybył w srebrnej zbroi i na idealnie białym rumaku. Nic z tego, bo na ratunek Pięknej rusza paskudna bestia, która zrobi wszystko za całusa. Będziemy mieli tę niebywałą przyjemność, aby uczestniczyć w ich spotkaniu, a na zaproszeniu napisano tylko Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal.

Imię bestii

Wrzaskun to rudy potwór, który jak to we współczesnych bajkach bywa, zamiast straszyć w upiornym zamczysku, popyla przez zaczarowaną krainę w portkach i koszuli. Zawodowo zajmuje się ratowaniem księżniczek, ot zajęcie jak każde inne. Już w pierwszym tomie swoich przygód ratuje dwie, niezbyt zadowolone z tego faktu niewiasty. Cena wyzwolenia to tylko jeden pocałunek. A jak wiecie z bajek, pośród zwykłych całusów, bywają też te, które mają magiczną moc, potrafią działać cuda, a czasem nawet mogą oswoić dziką bestię.

Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal

Żyli długo i szczęśliwie? No, tak jakby

Pokonanie przeciwników nie przysparza naszemu bohaterowi zbyt wielu problemów, ale nic nie toczy się tak jak w klasycznej bajce. Klątwa, którą Wrzaskun odziedziczył po swoim ojcu, wcale nie zostaje zdjęta. Ile by nie wlepiać wzroku w kartki komiksu, nie wypatrzy się standardowego szczęśliwego zakończenia, a Tebo nie oznajmia, że ktoś będzie żył długo i szczęśliwie.

No i dobrze, bo dzięki temu dostajemy 72 strony czystej akcji, humoru, pojedynków i powolnego zwiedzania krainy. Najważniejsza jest zabawa. Tebo w sposób znany już ze Shreka robi sobie kpiny ze znanych bajeczek. Księżniczki zamykane są w wieżach, nie po to by je ktoś wyswobodził, a po to by znalazły sobie męża. Wrzaskun niczym znany nam ogr wparowuje do najniebezpieczniejszych miejsc i robi rozpierduchę, a niestraszne są mu nawet smoki.

Czar, spoczywający na brzydalu zapewnia nieprzewidywalne zwroty akcji. Co się dzieje, gdy Wrzaskun kichnie? Sprawdźcie sami. Przy okazji Piękna może zrewidować, co jest dla niej najważniejsze. Czy zewnętrzna uroda idąca w parze z zadufaniem i drażliwością na punkcie swojego (mówią, że zbyt dużego) tyłka? Czy może jednak sympatyczność krocząca z szorstką powierzchownością.

Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal

Krótko, ale treściwie

Niby Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal to dość krótki komiks, ale w środku udało się autorowi wyczarować duży zastęp postaci. Obok zaczarowanej bestii, kilku książąt i księżniczek znajdziecie jeszcze smoki, jednorożca, zombiaki, oddział odzianych w zbroję prosiaków, wysoko urodzonych kanibali, wampirzycę pragnącą młodości, kwatermistrza, któremu pirania zjada głowę i ze swoim akwarium zajmuje jej miejsce, cyklopa, nietoperze na posyłki i gadającego, niebieskiego ptaszka. Niezła lista, a na bank kogoś pominąłem.

Aby pokazać czytelnikowi bajkowy świat, Tebo używa bardzo sympatycznej kreski, która pasowałaby też do komiksów fantasy dla doro… bardziej dojrza… no dobra, czytelników starszych, niż tych, do których kierowany jest Wrzaskun. Tusz włazi pod łuskę smoków, wyziera z pęknięć kamiennych bloków, pnie się wysoko razem z sosnami i skapuje z powypaczanych dachówek. A rozkładówki? No epickość, są wspaniałe.

Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal

Komiksowe crème de la crème

Tebo nie boi się puszczać oka do czytelnika. Uwielbiam auto recenzenckie zagrywki, w którym twórcy dają znać odbiorcom, co powinni myśleć o ich dziełach. Piękna i brzydal? Przecież to oklepane okrutnie. Równie wyśmienicie wypadają zabawy kadrami, typu wtrącenie dialogowego dymku w ścianę histerycznego śmiechu.

Walk jest sporo, ale tak jak to widać już na okładce, nie czuć ich brutalności. Nawet gdy trup ścieli się dość mocno, miecz robi za szatkownicę, a czasem pękają nawet czaszki. Nie jest to jednak wykładnia przełożona na całą przygodę, bo momentami Tebo bawi się z odbiorcą i tylko sugeruje, że zaraz zacznie się bijatyka, aby za chwilę pokazać zdemolowane pomieszczenie.

Wrzaskun. Część pierwsza. Piękna i brzydal to opowieść o prawdziwej, nieudawanej i bezinteresownej przyjaźni. Jest to świetny komiks, który spodoba się zarówno rodzicom, jak i dzieciom (choć tu raczej naście lat wymagane). Będziecie się razem świetnie bawić, nawet przy wielokrotnej lekturze. Po następny tom sięgać nie trzeba, ale zapewniam Wam, że będziecie chcieli to zrobić. Co zrobi Wrzaskun w drugiej części? No z pewnością, uratuje jakąś nową księżniczkę!

Sylwester

Dziękuję Kulturze Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji

PS. Kultura Gniewu dba o bajki i dla dzieci, i dla dorosłych. Zajrzyjcie tu – klik

Share This: