Norka Zagłady – przygoda pełna leśnej wiedzy
Kultura Gniewu, obok marcowych nowości komiksowych, zapowiedziała, że zostanie także dodrukowana „Norka Zagłady” – bezpośrednia kontynuacja „Ryjówki Przeznaczenia”, która, oprócz uznania wśród młodszych i starszych czytelników, doczekała się także filmowej adaptacji. „Bawiąc, uczy” – to na pewno, ale wartość edukacyjna nie wysuwa się tu na pierwszy plan. Przede wszystkim jest to świetny komiks!


Tomasz Samojlik – specjalista i opowiadacz
Tomasz Samojlik to doktor nauk biologicznych, który o puszczy wie tyle, że mało kto może mu dorównać. Posiada wiedzę i nie waha się jej używać. Jest też sprawnym powieściopisarzem, który zdaje sobie sprawę, że sztywne fakty i nawet najbardziej imponujące ciekawostki mogą zanudzić odbiorcę, zwłaszcza młodego, który nie potrafi wysiedzieć na miejscu dłużej niż jedno porządne ziewnięcie. Dlatego „Norka Zagłady” to, owszem, komiks pełen leśnej wiedzy, ale przede wszystkim przygodówka stojąca u progu fantastyki. W przyrodzie zwierzęta nie poruszają się na tylnych kończynach i nie władają ludzką mową, ale czarów tu nie ma – tylko oniemiająca swoją różnorodnością przyroda.
W centrum wydarzeń nadal stoi Dobrzyk – ryjówka, która ponoć pokonała „ludzia” i stała się królem ryjówek (choć nie wszystkim się to podoba – ale to już szczegół). Niestety, nie mogę potwierdzić tych wspaniałych doniesień, niemniej legenda zaczęła żyć własnym życiem do tego stopnia, że dzieciaki odgrywają scenki z poprzedniego tomu. Jednak sielanka w zielonej gęstwinie nie trwa długo, bo po okolicy zaczyna się kręcić zgraja norek amerykańskich, na czele których stoi budzący grozę jegomość w drewnianym hełmie.


Nie tylko dobre i złe zwierzątka
Tomasz Samojlik robi coś więcej, niż tylko dzieli zwierzątka na dobre i złe. Wystarczy przecież zmienić perspektywę, by zamiast widzieć w lisach bezlitosnych dusicieli, dostrzec po prostu zwierzęta, które robią tyle, ile potrzeba do przeżycia. Choć tym razem nie o nich. Bandyckie komando norek, przejmujące cechy troskliwych ziomków, w których stronę lepiej nie patrzeć, by nie zostać przypadkowo skrojonym, wyrasta z agresywnej roli gatunku inwazyjnego. A skoro już ktoś nazywa się „amerykańskim”, jasne jest, że pojawił się w naszych stronach raczej nieumyślnie – uciekł z hodowli lub został nierozważnie wypuszczony na wolność.
Jak odzyskać równowagę w przyrodzie? Na najeźdźcę nasłać naturalnego wroga. Ot, co! Z misją rusza Dobrzyk, ale zaraz za nim podąża konkurencyjna wyprawa. Tomasz Samojlik wplata w swoją opowieść najlepsze wątki przygodowe. Jest zdrada. Jest i miłość matczyna. Owszem, Odylec jest wielki (jak na ryjówkę), ale jednak mało roztropny. Niemniej jego matka uważa go za najwspanialszego na świecie i widzi w nim prawowitego władcę.


Mądrość kontra brutalność
Niestety, w zestawieniu z Dobrzykiem, mimo że wygrywa brutalną siłą, wypada blado. Brak mu mądrości i roztropności. Upatruje wybawienia w perswazji, lecz szybko odkrywa, że czasem lepiej być miłym i o coś poprosić, zamiast wymagać. Może to i wątek typowy dla książeczki dla dzieci, ale przyjemnie patrzeć, jak przerośnięta ryjówka w dresie z dwoma paskami zostaje nauczona pokory.
Osobiście, spośród wszystkich zwierzątek w komiksie, najbardziej polubiłem parę kruków, które przesiadują na gałęzi razem z pisklakiem kukułki. Pełnią rolę loży szyderców – niczym dwóch zrzędliwych starców. Nie rzucają się w wir akcji, nie dramatyzują nawet przy zranieniu głównego bohatera. Wręcz przeciwnie – w każdym wydarzeniu znajdują pozytyw. Ot, za chwileczkę będzie więcej padliny w zasięgu ich dziobów.


Przy(g/r)oda, która zachwyca
„Norka Zagłady” to książeczka, która zachwyca, ale jednocześnie zwraca uwagę na to, że świat, który mamy w zasięgu spacerowym, jest równie godny zachwytu. Co prawda nigdy nie widziałem na własne oczy plenia i nie do końca jestem pewny, czy chciałbym to zobaczyć, ale w przyrodzie można się zakochać. Przynajmniej tak mocno, jak zrobił to Tomasz Samojlik.
No i „Norka Zagłady” ma rozmach równy podróży tam i z powrotem, zagwarantowany liczbą stron. Jest to pełnometrażowa przygoda, pełna zwrotów akcji, dramaturgii, wątków, pojedynków i doskonałego, żwawego tempa. Ciekawostki, takie jak na przykład jak odróżnić żmiję zygzakowatą od zaskrońca, zostały wyrzucone na koniec albumu, tak aby nie zwalniać tempa czytania komiksu, ale jednocześnie utrzymać wartość edukacyjną i zakorzenienie akcji w przyrodzie.
Scenarzysta: Tomasz Samojlik
Ilustrator: Tomasz Samojlik
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Seria: Ryjówka Przeznaczenia
Format: 165×235 mm
Liczba stron: 122
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo.