Fatale. Śmierć podąża za mną. Tom 1
Fatale. Śmierć podąża za mną – długo szukałem podobnego komiksu, czegoś co sprawi, że podczas czytania na plecach poczuje zimny oddech grozy, a mimo to nadal będę z fascynacją przekładał strony. Za zmotywowanie mnie do sięgnięcia po ten album, serdecznie dziękuję Dariuszowi Stańczykowi, miałeś rację, to jeden z tych dreszczowców, od których trudno się oderwać.
Fatale to mroczna opowieść, w której mamy okazję obserwować dwa pokolenia mężczyzn borykających się z tym samym problemem – femme fatale. Niezdrowa fascynacja piękną i niebezpieczną kobietą jest tu ukazana w dwóch wymiarach czasowych, przeszłości – w formie bardzo ciekawie napisanej retrospekcji oraz teraźniejszości, w której bohater powoli dochodzi do bardzo niepokojących wniosków. Niepokój to kluczowe słowo w tej opowieści, zręczne zabiegi scenarzysty sprawiają, że niepokój jaki czuje główny bohater jest wręcz zaraźliwy.
Idealne połączenie mrocznej, intrygującej historii o pewnej kobiecie w połączeniu z potężną dawką okultystycznego klimatu daje mieszankę bardziej przypominająca afrodyzjak niż T.N.T. Genialnie wykreowana rola kobieca od samego początku aż do końca wprowadza czytelnika w stan podobny do tego jaki można zaobserwować u głównego bohatera. Pomimo, że scenarzysta Ed Brubaker nie skąpił powodów, przez które bez żalu możemy nazwać Josephine głównym źródłem kłopotów bohatera, to ciężko nie czuć do niej sympatii. Dla mnie jest to femme fatale idealna. Pomimo, że doskonale zdaję sobie sprawę jak destrukcyjny wpływ ma bohaterka na wszystkich wkoło trudno oprzeć się jej urokowi. Rola Jo to moim zdaniem największy atut tego komiksu, pomimo że tychże zalet ten tytuł ma wiele. Ed Brubaker popisał się świetną umiejętnością wykreowania słabej, zagubionej i delikatnej a jednocześnie twardej, bezkompromisowej i silnej kobiety.
Jako fan Lovecraftowskiej prozy spod znaku mrocznego okultyzmu i grozy czyhającej pod powierzchowną scenerią byłem zachwycony tym, co znalazłem w tym komiksie. Mroczny klimat noir przedstawiający kryminalistyczne dochodzenie z elementami magii i okultyzmu, to coś czego od bardzo dawna szukałem w komiksie. Fatale czaruje mnogością zagadek i niewiadomych, po przeczytaniu pierwszego tomu u czytelnika powinno pojawić się wiele pytań, na które jeszcze nie zna odpowiedzi. Czym tak naprawdę jest Jo, kim są jej przeciwnicy, jak to się stało że … (nie będę spoilerował ;)). Kolejnym ogromnym atutem tej historii jest jej realistyczny wydźwięk. Scenarzysta ukazał nam typowy krajobraz dziewiętnastowiecznej ameryki, normalni ludzie, normalne problemy itd. i dodał do tego niepokojąco realnie wyglądający wątek czarnej magii i okultyzmu.
Całości dopełniają świetne, klimatyczne ilustracje Seana Phillipsa. Mroczne kadry bezsprzecznie pasujące do klimatu opowieści noir czarują swoją dokładnością i głębią. Bardzo się cieszę, że taka opowieść została w ten sposób zilustrowana, nie wyobrażam sobie tej historii okraszonej cukierkowymi barwami i smukłymi sylwetkami pięknych postaci. Ilustracje Phillipsa ukazują brzydotę i brutalność otaczającego bohaterów świata bez zbędnych upiększeń. Twarda kreska i mocne kontury uwydatniają detale i zwracają uwagę na istotne szczegóły. Dobrym balansem dla ponurej scenerii są rysunki przedstawiające Jo, stanowią one genialne wykończenie prac nad kreacją wizerunku femme fatale. Obaj twórcy dołożyli wielu starań, aby ich bohaterka wypadła idealnie i muszę to przyznać, że świetnie się im to udało.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten komiks wszystkim lubiącym opowiadania mające wzbudzić w czytelniku nutkę niepokoju. Czytelnicy Lovecrafta na pewno zakochają się w tym albumie, tego jestem pewien! Z niecierpliwością czekam na kolejny tom, którego ukazanie się zapowiedziało wydawnictwo Mucha Comics na 12.03.2015 r.
Na koniec wisienka na torcie, piękna i klimatyczna ilustracja na wewnętrznej okładce komiksu!
Paweł Warowny