Fibi i Jednorożec. W blasku fleszy. Tom 13

Kochacie jednorożce? Ja uwielbiam! Jeśli macie inaczej, to wyjaśnienie jest proste – ulegliście urokowi znanemu jako Tarcza Banalności. To właśnie ona pozwala tym magicznym stworzeniom jako tako egzystować i sprawia, że nawet tak piękne istoty powszednieją ludziom. Niemniej seria Dany Simpson ma się dobrze. Ostatnio zajrzałem do pierwszego tomu (więcej tu – klik), a dzięki najnowszej części – „Fibi i Jednorożec. W blasku fleszy” – sprawdzam, czy poziom przypadkiem nie spada.

Fibi i Jednorożec. W blasku fleszy

Czy trzeba czytać po kolei?

Ale zaraz, zaraz… Co z pozostałymi jedenastoma tomami, tymi pomiędzy? – spytacie. Sprawa jest prosta: te książeczki można czytać zupełnie niezależnie. Oczywiście, pierwsza część opowiada o spotkaniu tytułowych przyjaciółek, ale nie jest to konieczna wiedza, by cieszyć się kolejnymi tomami. Fabuła pasków komiksowych jest osadzona na osi czasu – pory roku się zmieniają, ktoś obchodzi urodziny, a w tej części dzieciaki wracają do szkoły. To, co dzieje się w tle, ma znaczenie – na przykład w jednym z epizodów Fibi zapomina nauczyć się na sprawdzian z ortografii.

Fibi i Jednorożec. W blasku fleszy

Struktura albumiku pozostaje niezmienna – epizody następują jeden po drugim, zazwyczaj są kilkustronicowe i prowadzą do żartu lub krótkiej sytuacyjki. Często strona dzielona jest na cztery kadry, co w niewielkim formacie książeczki prezentuje się świetnie. Zdarza się jednak, że mniejszy rozmiar ogranicza oryginalny układ epizodu, choć nie wpływa to znacząco na czytelność. Po prostu niektóre strony różnią się estetycznie ze względu na wielkość i rozmieszczenie kadrów.

Fibi i Merigold – niezwykły duet

Fibi i Jednorożec to niezwykły duet, pięknie ukazujący siłę przyjaźni. Choć pochodzą z różnych światów i mają odmienne zwyczaje, świetnie się uzupełniają. Merigold to olśniewające, magiczne stworzenie, podczas gdy Fibi jest zwyczajną dziewczynką, lekko pogardzaną przez popularniejsze koleżanki z klasy, takie jak Dakota. Mimo to nie dążą do zdobycia sławy – choć okładka mogłaby na to wskazywać. Zamiast tego wspólnie odkrywają świat, zarówno ten codzienny, jak i pełen magii, do którego należą jednorożce.

Fibi i Jednorożec. W blasku fleszy

Z innych fantastycznych stworzeń pojawiają się tu gobliny, które postanawiają wręczyć Dakocie nagrodę. Ponieważ popularna dziewczynka o bujnej, rudej czuprynie nie zna goblińskiego, z dumą przyjmuje Złotego Blecha. Fibi, która przybyła na uroczystość z Merigold, szybko odkrywa prawdę. Okazuje się, że gobliny podziwiają wszystkie istoty o dużych głowach – co, choć zabawne, niewiele zmienia. Są tacy, którym sam poklask wystarcza. Muszę przyznać, że wersja goblinów w interpretacji Dany Simpson mnie zaintrygowała. A ponieważ poświęcono im cały trzeci tom, może kiedyś po niego sięgnę.

Humor także dla starszych nerdów

Czasami pojawiają się tu wątki motywacyjne, jak choćby hasła w stylu 'możesz być, kim chcesz’. Oczywiście posiadanie magicznego stworzenia sprawia, że Fibi faktycznie mogłaby stać się kimkolwiek – wystarczyłoby odpowiednie zaklęcie. Na szczęście bohaterka ma w sobie sporo rozsądku i pozostaje zwyczajną dziewczynką.

Fibi i Jednorożec. W blasku fleszy

Nie zdziwiłbym się, gdyby po tę serię sięgały głównie dziewczynki, ale autorka kilka razy puszcza oko także do starszych nerdów, takich jak ja. Może zakłada, że tatusiowie będą czytać ten komiks ze swoimi córkami – i faktycznie, z tatą Fibi łatwo się utożsamić. Wspomnienie o łączącym się z internetem modemie działa tak mocno na wyobraźnię, że niemal słyszę jego charakterystyczne dźwięki. Jest tu też trochę przebieranek, a wśród nich nawiązania do znanych postaci Marvela i DC – Dakota wciela się choćby w Supergirl, a pojawia się nawet Thor

Poziom serii i humoru Dany Simpson pozostaje stabilnie na niezłym poziomie, ale czy przeczytam wszystkie książeczki? Raczej nie. No, chyba że ktoś wynajdzie Bańkę Czasową, która spowalnia czas w środku – taki wynalazek byłby bezcenny. Czasu zawsze brakuje, zwłaszcza na przeczytanie wszystkiego, co by się chciało.

Scenarzysta: Dana Simpson

Ilustrator: Dana Simpson

Tłumacz: Mateusz Lis

Wydawnictwo: Egmont

Seria: Fibi i jednorożec

Format: 148×210 mm

Liczba stron: 176

Oprawa:miękka ze skrzydełkami

Druk: kolor

Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo

Share This: