Czy macie czasami tak, że doświadczenie jakieś historii ukazanej w filmie, książce lub komiksie sprawia, że czujecie się nieswojo? Jakby to, co właśnie zobaczyliście lub o czym przeczytaliście miało na was fizyczny wpływ? Dokładnie takie uczucie miałem po przeczytaniu najnowszego dziecka Planety Komiksów. Black Kiss Howarda Chaykina to komiks, po przeczytaniu którego miałem ochotę wskoczyć do wanny i szorować się pumeksem, aż zedrę z siebie skórę.
Black Kiss to historia dwóch kobiet, tajemniczych femme fatale, które za nic mają wstydliwość, skromność i cnotę. Dla których zaspokajanie swojego popędu jest tak samo naturalne jak oddychanie. Co prawda jedna z nich jest prostytutką, a druga zgasłą gwiazdą porno, jednak nie zmienia to faktu, że od samego początku czytelnik może być zszokowany tym, że seks w tym komiksie to żadne tabu. Pozostając przy tabu muszę ostrzec wszystkich o bardziej konserwatywnym podejściu do seksu i seksualności. Ten komiks celowo szokuje, to chyba najbardziej kontrowersyjny album jaki czytałem do tej pory. Aż mnie dziwi, że przeciwko jego wydaniu przez Planetę Komiksów nie protestowały organizacje katolickie. Zapewne po prostu przeoczono ten fakt, bo w sumie kto by się tam przejmował komiksami.
Opowieść Chaykina to efekt pomieszania kryminału w stylu noir, erotyka (a może porno) i horroru. Każda strona tego szalonego komiksu szokuje. Wulgarne dialogi, kadry oraz całkowity brak cenzury, ani zahamowańmoralnych wciska w fotel. Pomimo, że po przeczytaniu tego komiksu czułem się „brudny” i miałem ochotę kąpać się, aż nie zapomnę o tym, co właśnie przeczytałem, to muszę przyznać, że czytanie tego komiksu sprawiło mi perwersyjną przyjemność. Bez znaczenia pozostaje fakt, że komiks ten przedstawia sytuacje, które mnie brzydzą, opowiada o rzeczach, którą są bardziej niż szokujące. To wszystko nie ma znaczenia, bo to po prostu świetna historia. Opowieść o Dagmar i Bev, dwóch kobietach, które po bliższym poznaniu okazują się zupełnie inne niż początkowo się wydawało, to prawdziwy majstersztyk kryminału, erotyki i horroru. Znajdziecie tutaj wszystko, co złe, wulgarne, obrzydliwe i szokujące. Możecie mi wierzyć gwałty i morderstwa to ledwie przedbiegi, w tym komiksie dzieje się dużo więcej totalnie porąbanych rzeczy.
Czarno białe kadry bardzo szczegółowo ukazują to, co autor chciał nam opowiedzieć. Duża pochwała należy się Chaykinowi za wyjątkowo dokładne przestudiowanie anatomii z ogromnym naciskiem na wygląd tzw. MILFa 😉 Główne bohaterki naprawdę potrafią być seksowne, ponętne, a nawet zmysłowe. Nietypowa kompozycja kadrów, odpowiednia dynamika i gra czernią wyróżnia ten komiks na tle innych czarno-białych albumów jakie zdarzyło mi się czytać. Fanem dwukolorowych albumów nigdy nie byłem, często zdarzało mi się narzekać, że czarno-białe ilustracje w komiksach są nieczytelne lub mało atrakcyjne. Black Kiss ląduje jednak zaraz obok Sin City na półce wyjątków od tej reguły. Autorowi w nieznany mi sposób udało się stworzyć specyficzny klimat łączący wszystkie trzy gatunki, o których wspominałem wyżej. Nie sposób również pominąć wyjątkowej okładki. Tajemnicza, seksowna kobieta z wyróżniającymi się czerwonymi ustami kusi, aby zajrzeć do środka i zagłębić się w świat perwersyjnej erotyki. Mistrzostwo!
Wybaczcie, że nie zdradzę Wam praktycznie nic na temat fabuły, ale po prostu nie chce powiedzieć zbyt dużo. Ten komiks opiera się głównie na wywołaniu określonych reakcji u czytelnika, jestem pewien, że w każdym bez wyjątku, jakieś reakcje wywoła. To po prostu komiks obok, którego nie da się przejść obojętnie.
Paweł Warowny
Dziękujemy wydawnictwu Planeta Komiksów za udostępnienie egzemplarza do recenzji.