Konungowie. Najazdy. Tom 1

Konungowie. Najazdy

Serial Vikings zapoczątkował modę na Wikingów. Brody i średniowieczne fryzury to już nic nadzwyczajnego, bractwa rycerskie i ruch odtwórczy przeżywa rozkwit. Komiks Konungowie. Najazdy wpisuję się w tę tendencję, niemniej powinien zadowolić nie tylko zwolenników walki na topory.

Królestwo Alstavik jest uwikłane w wojnę z centaurami. Chociaż mieszkańcom grozi zagłada, jarlowie nie mogą dojść do porozumienia z królem, przez co nie są w stanie skutecznie bronić swoich granic. Pewne jest tylko jedno – poleje się krew.

pej2


Konungowie. Najazdy
to epicka saga godna pieśni skaldów. Posiada wszystkie czynniki mocnej opowieści (wartką akcję, wyrazistych bohaterów, logiczną fabułę), zgrabnie połączoną z dużą dozą skandynawskiej mitologii. Pierwiastek ludyczny formuje spójną całość z fabułą, jego użycie jest przemyślane i rozważne. Wprawdzie liczne retrospekcje i podobny wygląd bohaterów utrudniają nieco podążanie za akcją, historia wciąż jest zrozumiała. Ot, trzeba się momentami bardziej skupić. Tak czy owak, można jednoznacznie stwierdzić, iż scenariusz Runberga broni się sam.

edo

Oprawa artystyczna komiksu zachwyciłaby cały panteon skandynawskich bóstw. Na jednej planszy możemy podziwiać melancholijne pejzaże północnych krain, fiordy, zatoki i góry, tylko po to, by na następnej, przenieść się w wir krwiożerczej walki. Co ciekawe, jedno z miast królestwa wygląda dokładnie tak samo jak Edoras z jacksonowskiej adaptacji Władcy Pierścieni. Dla dodania jeszcze większego smaczku, wspomnę, że Alstavik ma swoją Eowinę.

index-0_5

Osią wydarzeń jest wojna z centaurami i to właśnie one najbardziej zapadają w pamięć. Zwykle centaury mają w sobie coś greckiego, pewien rodzaj harmonii i spokoju, delikatności nawet. Centaury z Alstaviku są ni mniej ni więcej jak Wikingami. Połączonymi z końmi rzecz jasna. Mają w sobie północną gwałtowność, reprezentują furię najazdów, ale zarazem też chłód zimy. Są jak skała i burza jednocześnie.

Historia Najazdów porywa. Chciałoby się w niej zatonąć, przenieść do Alstaviku i samemu walczyć z centaurami. Być może to wina mojej fascynacji średniowieczem, a być może autorzy zawarli pakt z Bragim, skandynawskim bogiem skaldów, który obiecał uwieść każdego, kto tylko otworzy ten cudowny album.

Iza

Scenarzysta: Sylvain Runberg

Ilustrator: Juzhen

Tłumacz: Jakub Syty

Wydawnictwo: Egmont

Tusz/kolor: Juzhen

Seria: Konungowie

Format: 215×290 mm

Liczba stron: 48

Oprawa: miękka

Papier: kredowy

Druk: kolor

Share This:

1 Odpowiedź

  1. 24/06/2015

    […] publikacja recenzji miała miejsce w portalu Czas na komiks 16 czerwca […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.