Wiedźmin. Dzieci lisicy. Tom 2 – przygody Geralta w komiksowym wydaniu
Wiedźmin. Dzieci lisicy to luźna kontynuacja Domu ze szkła (więcej tu – klik). Oba tomy w oryginale zostały wydane przez Dark Horse, a w naszym rodzimym języku ukazały się dzięki Egmontowi. Oczywiście komiksy powstały pod patronatem producenta gry – CD PROJEKT RED i są jednym z narzędzi marketingowych służących do promocji serii gier. Jako produkt popkulturowy są też bardzo ciekawym uzupełnieniem uniwersum wiedźmina i na pewno stanowią łakomy kąsek dla fanów.
Dorosłość i komiksy – problem z czasem i pieniądzem
Podobno kiedy masz więcej pieniędzy niż czasu to jest to oznaka dorosłości. Taka „dolegliwość” zaczęła doskwierać i mi, dlatego ostatnimi czasy, więcej komiksów kupuje niż czytam. Lista komiksów, czekających na moją uwagę wydłuża się coraz bardziej. Problem jest na tyle poważny, że zaczynam rozważać czy nie przeznaczyć w regale specjalnej półki na komiksy, których jeszcze nie przeczytałem. Może wydłużający się rząd komiksów zmotywowałby mnie do wzięcia się do czytania.
Dodatkowo sprawy nie ułatwia fakt, że ostatnio totalne wsiąkłem w genialną grę Wiedźmin 3. Wolę nawet nie sprawdzać ile czasu spędziłem przy komputerze. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wirtualne przygody wiedźmina Geralta przypomniały mi, że gdzieś w mojej biblioteczce czeka drugi tom jego komiksowych perypetii – Wiedźmin. Dzieci lisicy.
Pogranicze Redańsko-Temerskie – Geralt w nowej przygodzie
Pogranicze Redańsko-Temerskie. Geralt wraz z towarzyszem, krasnoludem Addario nocują na szlaku. Ich cel jest dość prosty, chcą się wydostać z odludzia i jak najszybciej dotrzeć do Novigradu. W tym celu najmują się jako obstawa statku. Geralt, który jest jak zwykle bardzo podejrzliwy dał się wciągnąć w niecodzienną kabałę. Okazuje się bowiem, że załoga statku ma do ukrycia coś, co będzie dla niej brzemienne w skutkach. Owa tajemnica staje się powodem konfliktu z potężną istotą władającą iluzją zwaną Lisicą.
Zarówno dla fanów Wiedźmina, jak i nowicjuszy
Myślę, że fanów wiedźmińskiej sagi nie trzeba w ogóle zachęcać do sięgnięcia po ten komiks. Mniej zaangażowanych w przygody Geralta mogę za to przekonać tym, że jest to naprawdę dobrze rozpisana historia. Wiele zwrotów akcji, dobrze napisane dialogi i bardzo wciągający klimat sprawia, że lektura jest niesamowicie przyjemna. Paul Tobin naprawdę dobrze odrobił pracę domową, udało mu się bowiem prawie idealnie odwzorować charakter małomównego i zgryźliwego Geralta.
Świat Wiedźmina w komiksie – wierność oryginałowi
Również świat ukazany w komiksie niczym nie odstaje od tego znanego z książek i gier. W całość uniwersum wpisuje się również sam motyw Lisicy. Nie przypominam sobie, żeby w książkach lub grach ten potwór pojawił się wcześniej (jeśli się mylę to mnie poprawcie), a jest to chyba najciekawszy element historii. Aż żałuje, że nie pojawił się taki w grze. Dzieci lisicy można traktować jako zapis z dziennika Geralta, opisujący jeden z najciekawszych side questów.
Bardzo satysfakcjonującej całości dopełniają proste, ale za to klimatyczne rysunki Joe`go Querio. Jego ilustracje wyśmienicie pasują do klimatu opowieści, dzięki czemu otrzymujemy spójną kompozycję i naprawdę udaną adaptację.
Paweł Warowny
PS. Dzieci lisicy są adaptacją fragmentu książki Andrzeja Sapkowskiego – „Sezon burz„.
Za informację ogromnie dziękujemy Marcinowi Przewięźlikowskiemu!
Scenarzysta: Paul Tobin
Ilustrator: Joe Querio
Tłumacz: Jacek Drewnowski
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Wiedźmin
Format: 170×260 mm
Liczba stron: 136
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor