Sandman Uniwersum. Księgi Magii. Rozważanie możliwości. Tom 3
Ten komiks, a jednocześnie ta seria z Sandman Uniwersum kończy się takimi słowami: „Dawno temu żył sobie chłopiec, niejaki Timothy Hunter. Sprawiał wrażenie zupełnie zwyczajnego, tyle że… jedno w nim było niezwykłe. Magia”. I to jest doskonałe wprowadzenie od albumu Księgi Magii. Rozważanie możliwości. Mimo że znalazło się na jego końcu, niejako zachęcając do kolejnej lektury.
Tim Hunter i jego tata
Tim Hunter został powołany do życia przez samego mistrza opowieści, Neila Gaimana. Czteroodcinkowa miniseria z ekspresjonistycznymi rysunkami genialnych ilustratorów (wśród których był John Bolton) to wielobarwna jazda na całego na granicy snu i marzeń (więcej tu – klik). Chłopca do świata magii wprowadzają najpotężniejsi magowie z uniwersum DC, wśród nich jest oczywiście John Constantine, który pojawia się też w Sandman Uniwersum, świata powołanego aby przedłużyć życie wszystkim postaciom ze Śnienia, co czytać można jako oczywisty skok na kasę, czy odcinanie kuponów. W międzyczasie wydawana była jeszcze seria z Vertigo, której, no cóż. U nas nie ma.
Jako, że Tim ma potencjał, aby stać się najpotężniejszym czarodziejem swojej ery, wokół niego aż tłoczno od różnego rodzaju doradców, czy strażników. Jako że pojawia się plotka, że w końcu moc go zdeprawuje, są i tacy, którzy chcieliby zło zdusić w zarodku i chłopca zabić, póki nie jest zbyt potężny. Hunter mieszka z kalekim ojcem, w małym, posępnym mieszkanku, ale uczęszcza do zupełnie magicznej szkoły, co w sumie pachnie Harrym Potterem.
Tam gdzie Tim, tam i John
Księgi Magii. Rozważanie możliwości zaczyna się historią z Constantinem z podwójną narracją i różnym stylem rysowania. Po tym następuje przygoda we śnie, a połączenie snów i magii jest bardzo niebezpieczne. Przekonanie Tima, że stanie się najniebezpieczniejszą osobą na świecie, może doprowadzić do tego, że zła wersja bohatera tej opowieści, zacznie żyć własnym życiem w podświadomości. Następnie pojawia się wątek Festiwalu, kieszonkowego świata napędzanego muzyką, a całość kończy… no cóż. Tytułowe rozważanie możliwości co doprowadza do końca tej historii.
Dzieje się sporo, trochę żałuję że Constantine został szybko wypchnięty z tej serii, bo obaj poetycko kontrastowali ze sobą na zasadzie młodego entuzjazmu i cierpkiego doświadczenia. Kat Howard tym razem mocno akcentuje nawiązania do Sandmana. Pojawia się wątek ze zniewoleniem muzy, tak jak to było w Porze Mgieł, choć dużo mniej mroczny i brutalny. Do grona postaci drugoplanowych dołącza dwóch martwych chłopców z Pory Mgieł, którzy zresztą dostali swoją miniserię w Sandman Uniwersum. Za to z autorskich postaci bardzo podoba mi się Izzy, niezwykle żywiołowe dziewczę poruszą jedną, czy dwie emocjonalne struny. I u czytelnika, i u Tima.
Śnienie jako część uniwersum DC
Będąc uważnym w kolorowym wirze można dostrzec mnogość postaci ze Śnienia. Choćby wyłowić można najstarszych braci na świecie, którzy odgrywają nieustannie scenę pierwszego mordu w historii. To nie wszystko, bo Kat Howard postanowiła nie ograniczać się do Śnienia, ale powrzucać masę różnorodnych nawiązań. O, choćby dostrzec można Obeliksa, nawiązanie do Terminatora, Harry’ego Pottera i Star Wars, czy też parę muzycznych inspiracji. Nic nie szkodzi na przeszkodzie, aby czytając posłuchać sobie Kate Bush, czy Stone Roses, co doskonale sprawdzi się jako soundtrack do tego komiksu.
Nie należy zaliczać albumu Księgi Magii. Rozważanie możliwości jako bezpośredniej kontynuacji Sandmana, choć seria Gaimana leży w gronie inspiracji Kat Howard. Muszę jednak przyznać, że dobrze czytało mi się ten album, momentami przyjemnie wibrowały niektóre dość znajome wątki i porwane z innych opowieści elementy. Mimo że z tyłu znalazło się ostrzeżenie, że nie jest to komiks dla dzieci, to jednak ten cykl Ksiąg Magii nie jest tak intensywny jak oryginalna miniseria, czy cykl Sandmana. W moim odczuciu etykietka „tylko dla dorosłych” została naklejona głównie przez zażywane w połowie substancje psychoaktywne.
Ojcowskie relacje
Bardzo podoba mi się rozpisywanie relacji Tima z jego ojcem. Dialog przez drzwi jest przeuroczy i chwyta za serce. Troska o syna i wypytywanie czy chłopak czasem się nie stacza, zwłaszcza pytanie czy nie został czasem YouTuberem sprawia, że szeroko się uśmiechnąłem, ale też przypomina mi o tym, że mam w domu dwóch nastolatków i również nie chciałbym, aby wpadli w jakieś kłopoty.
Kat Howard tworzy swój magiczny klimat i obraca kołem opowieści Neila Gaimana. To już nie jest tak, że Los trzyma księgę w której jest wszystko napisane i skoro ktoś dowiedział się, że Tim Hunter zniszczy świat, to musi do tego dojść i kropka. W rękach młodego adepta sztuk magicznych ląduje inna księga, taka która nie zamyka żadnej drogi, a czasem wyznacza zupełnie nową, mimo że początkowy wybór tego nie umożliwia. Czy to oznacza, że Księgi Magii powrócą w nowej odsłonie? Jestem na tak!.
Scenarzysta: Kat Howard, David Barnett
Ilustrator: Tom Fowler, Craig Taillefer
Tłumacz: Paulina Braiter
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Sandman, Sandman Uniwersum, Księgi Magii
Format: 170×260 mm
Liczba stron: 248
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor