Nowa kolekcja Thorgala od Hachette – fotki
Hachette postanowiło jednak wypuścić serię z Thorgalem, co wywołało w ostatnich dniach sporą dyskusję wśród internautów. Wiele osób wróży szybki koniec serii ze względu na dostępność innych wydań Thorgala. Żeby było „zabawniej” – tańszych. Hachette jednak się nie poddaje. W końcu nie po to robili dwa rzuty testowe. Czytelników próbują zwabić twardą okładką, dostępnością (można to, przynajmniej na razie, dostać niemal na każdym wygwizdowie) i dodatkami.
Co do tych ostatnich, mam bardzo mieszane uczucia. W pierwszym numerze, który kosztuje raptem 10 zł (więc tak czy siak można sięgnąć) znalazł się plakat, który jest paskudnie pozginany i niezbyt pięknie to wygląda, krótka śmieszna książeczka (tytułem wstępu), kilka stron dodatków w samym komiksie i kawałek tragicznie wydrukowanej ilustracji, szumnie nazywanej grafiką. Ba, na czytelników czeka cała seria grafik. Drukowanych w okropnej jakości. Jak dla mnie, to dostałem papier, z którym nie do końca wiem co zrobić. Szkoda wyrzucić, ale w ramkę to się to nie nadaje.
Na pierwszy numer się skusiłem, bo był w kiosku obok miejsca mojej pracy. Za dychę. Później będzie po 20 zł, następnie już po 30 zł regularnie. Może i mógłbym kupować serię, bo takie dawkowanie co 2 tyg. skłania do regularnych zakupów, a jednocześnie nie niszczy budżetu, ale boje się, że szybko padnie z powodu braku chętnych, a mi zostaną 4 komiksy w łapach, które nie będą do niczego pasowały. A, miały być fotki: