Pożeracze Nocy. Niech przyjdzie ich królestwo. Tom 3

„Pożeracze Nocy. Niech przyjdzie ich królestwo” to trzeci i ostatni tom od cenionych i nagradzanych artystek Marjorie Liu i Sany Takedy. Seria zresztą też dostała kilka nagród, w tym Eisnera, ale recenzje zbiera mieszane. Zamierzałem bronić tej serii, pierwszy tom bardzo mi się spodobał, niestety po finale cichaczem dołączę do grona rozczarowanych tym tytułem.

Pożeracze nocy. Niech przyjdzie ich królestwo

Rodzina w centrum wydarzeń

Keon, Ipo, Milly i Billy to świetna rodzinka, nieco dysfunkcyjna, ale rodzin pod linijkę to przecież na świecie nie ma. No chyba że ktoś tak uważa, to wtedy jest dopiero niezły Meksyk. Warstwa obyczajowa jest tu chyba najprzyjemniejsza. Na samym początku dzieciaki prowadzą restaurację, na etapie trzeciego tomu zostaje to nieco zepchnięte za margines. Ipo to surowa matka, ale jak się okazuje, ma ku temu powody. Najważniejsze, że trzymają się razem, a w tym tomie do ekipy dołącza bacia, a te przecież mają w zwyczaju rozpieszczanie wnuków.

Pożeracze nocy. Niech przyjdzie ich królestwo

Szybciutko opowieść łamie się w stronę grozy za sprawą nawiedzonego domu z naprzeciwka. Leje się krew, chińskie uśmiechnięte laleczki wodzą wzrokiem za osobą, która przebywa w pokoju, a wkrótce okazuje się, że oprócz zwykłego świata jest jeszcze ten zamieszkiwany przez demony. Pradawne, przynajmniej niektóre z nich, Billy choćby spędza dużo czasu z uplecionym stworem z rogami, którego nazywa „szatanem z patyczków”.

Nerdoza i popkulturowe nawiązania

Drugi tom (więcej tu – klik) oparty był na nerdozie związanej z poznawaniem mocy, o istnieniu których do tej pory nie miało się pojęcia. Tego poziomu nadal jest dużo. Pojawiają się nawiązania i do DC, i do Marvela, ale najmocniejszym i najczęstszym jest wspominanie Wookiego z Gwiezdnych Wojen, bo jedna z postaci bardzo go przypomina. Mocno podkreślane jest zamiłowanie Billego do D&D, pojawiają się na chwilę kości, a nawet przeprowadzony jest jeden pojedynek. „Nerdy muszą nerdować, nawet podczas apokalipsy”… najwidoczniej nie dało się tego uniknąć.

Finalny chaos

Niemniej „Pożeracze Nocy. Niech przyjdzie ich królestwo” to przede wszystkim tom, w którym wszystkie poziomy na siebie wpadają, więc w skrócie dochodzi do końca świata. Osobiście wolę grozę z niepokojącym klimatem z jedynki, kiedy nie wszystko wiadomo, czuć zagrożenie czające się gdzieś w cieniu, które co chwila wychyla swój paskudny czerep. W finale wszystko jest ze sobą wymieszane, ale najgorsze, że jest to wykonane w taki sposób, że właściwie nie wiadomo, o co chodzi i co właściwie jest przed oczami czytelnika.

Pożeracze nocy. Niech przyjdzie ich królestwo

Najbardziej przekonująco wypada pasożytniczy byt przyklejający się do mózgu, przepiękne nawiązanie do klasyki science fiction, właśnie tak mogłaby wyglądać inwazja obcego gatunku. Wspominanie dinozaurów już mi tak gładko nie wchodzi. Nadużywane słowa to „szczęście”, „arcylordowie”, „surrealność” oraz „sen”. I tak właściwie nie do końca wiadomo, czemu.

Każdy tom „Pożeraczy Nocy” jest inny i prezentuje zamkniętą fabułę. Za to pod względem graficznym jest na stałym, wyśmienitym poziomie. Bardzo podobają mi się grafiki Sany Takedy, lekko rozmyte, z wyraźnymi kontrastami. Są lekkie nawiązania stylistyczne do mangi, ale w zasadzie jest to komiks zrealizowany po amerykańsku. Zdarza się, że w tle przelatują jakieś dziwne stworki ze śmiesznymi mordkami, ale w większości na planszach jest i rozmach, i rozpierducha.

Pożeracze nocy. Niech przyjdzie ich królestwo

Niestety ostatni tom jawi mi się w sporej części jako bełkot, choć bywają świetne kwestie typu: „jadłem krzyczące dusze gwiazd… plądrowałem eteryczne sny anielskich istot…”, jeszcze jakbym wiedział, co szatan z patyczków miał akurat na myśli, to już w ogóle byłoby genialnie. Ciekawe, jak wszystkie tomy działają naraz, ale to sprawdzę najwcześniej na emeryturze.

Scenariusz: Marjorie Liu

Rysunki: Sana Takeda

Tłumaczenie: Maciej Muszalski

Seria: Pożeracze Nocy

Kategoria: Horror

Wydawca: Non Stop Comics

Druk: Kolor

Oprawa: Miękka

Format: 170×260 mm

Liczba Stron: 320

Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo

Share This: