Rok 1984 – Wielki Brat patrzy
Nie wiem, czy już wspominałam przy okazji wcześniejszych moich opinii, ale pisanie recenzji powieści graficznej, której treść powinna być znana wszystkim, jest nie lada wyzwaniem. Szybko jednak może okazać się, że przeświadczenie o tym, że klasykę literatury, do jakiej niewątpliwie należy Rok 1984, znają wszyscy, to tylko moje pobożne życzenie.
Jakiś czas temu widziałam w odmętach internetu zrzut ekranu z rozmową między kobietą a mężczyzną. Wyglądała ona (rozmowa, nie kobieta) mniej więcej tak:
M: Masz jakąś ulubioną książkę?
K: Tak, 1984.
M: To dużo.
Przerażające tak bardzo, że od tamtego czasu, z uporem maniaka, powtarzam sobie, że to na pewno fejk. A z tyłu słyszę głos, mówiący mi, że właśnie na takim poziomie jest współczesne czytelnictwo. Zgroza.
Wielki Brat patrzy
Nie chcę zagłębiać się w treść Roku 1984. Pierwotna powieść Orwella, powstała w 1948 roku, ale powrót do niej w 2020 to coś, co potwierdza tylko, że jest absolutnie i niezaprzeczalnie ponadczasowa. Oczami Winstona Smitha obserwujemy Londyn roku 1984. Społeczeństwo jest podzielone na urzędników (Partia Wewnętrzna – współczesna klasa wyższa i Partia Zewnętrzna – współczesna klasa średnia) i proletariuszy (klasa robotnicza). Ci na najwyższym szczeblu społecznym, żyjący w dobrobycie i przepychu, jako jedyni wiedzą co naprawdę dzieje się na świecie. Szczebel niżej mamy twórców i pracowników administracji, ograniczonych cenzurą nie tylko słów, ale tez myśli. Robotnicy natomiast zajmują się wyłącznie zaspokajaniem podstawowych potrzeb, a ich życie przypomina bardziej wegetację. Na szczególną uwagę zasługuje wymiar „sprawiedliwości”. Współcześnie wciąż jeszcze obowiązuje zasada domniemanej niewinności. W świecie Orwella osoba podejrzana jest osobą winną i skazywana na „ewaporację”. Kara śmierci wszak to za mało, o człowieku winnym należy zapomnieć, zatrzeć wszelkie ślady jego bytności na tym świecie. Rok 1984 pokazuje czytelnikowi rzeczywistość władzy absolutnej, zniewolenia, inwigilacji i ograniczenia wszelkich praw człowieka. Jest to widok o tyle smutny, co przerażający.
Wojna to pokój
Ponoć Orwell miał powiedzieć, że napisał Rok 1984 jako przestrogę, a nie wskazówkę. Co prawda nie znalazłam wiarygodnego źródła tych słów, ale mają w sobie coś, co sprawia, że skóra cierpnie. Wydaje mi się, że owszem, można traktować treść tej powieści jako przestrogę, ale też jako wskazówkę również. Czy nie otwierają się szerzej oczy ludzkie, czytając o tak daleko posuniętym… hmm… zamordyzmie? Czy czytelnik nie dostaje po pysku, żeby otrzeźwić jego myślenie, żeby rozejrzał się dookoła i wziął pod rozwagę to, co się dzieje, albo zdarzyć się może? Jakże ogromne znaczenie może mieć trzeźwe myślenie i podejmowanie właściwych decyzji! Każdy postęp, każdy rozwój, jeśli będzie całkowicie zależny od nieodpowiednich osób, może doprowadzić do ziszczenia się orwellowskiego scenariusza. Nie sposób, rozważając znaczenie Roku 1984, nie zatrzymać się, nie zastanowić nad czasami, w których przyszło nam żyć. Autor przedstawił nam okrutna wizję angielskiego socjalizmu, która miałaby nastąpić 36 lat po powstaniu powieści, czyli w niedalekiej przyszłości. Dziś, 36 lat po roku 1984, mamy rok wyjątkowo trudny, pandemia mocno ograniczyła nasze aktywności i wolności. W XXI wieku wirus potrafił sparaliżować cały świat, poważnie nadszarpnąć gospodarkę, a rządy podejmują nieudolną walkę, która niejednokrotnie sprawiała, że ludzie mówili (i mówią), że mają wrażenie, że nie wiedzą wszystkiego. Ale ja w politykę się nie bawię. Ja chciałam powiedzieć tylko, że Orwell stworzył genialne dzieło, a jego wizjonerstwo jest zastraszająco realne.
Ignorancja to siła
Nie będę oryginalna, mówiąc, że Wydawnictwo Jaguar, wypuszczając Rok 1984, zrobiło kawał dobrej roboty, ułatwiając tym nieco opornym czytelnikom poznanie literatury na najwyższym poziomie. Komiks jest niezwykle szczegółowy, jeśli chodzi o treść. Ilustracje Fida Nestiego swoim apokaliptycznym klimatem doskonale wpisują się w klimat powieści. Co prawda w środku jest dłuższe wtrącenie tekstu, ale proszę się nie zrażać, czyta się podobnie jak oryginał i pozostałą część komiksu, z zapartym tchem i ciarkami na plecach. Drodzy Państwo! Nie ma już wymówki! Rok 1984 to absolutnie pozycja obowiązkowa, bez jej znajomości, bez takich podstaw, naprawdę ciężko wyłapać nawiązania obecne nie tylko w literaturze, ale też w kulturze w ogóle. Takie pozycje poszerzają horyzonty, otwierają umysł i uczą samodzielnego myślenia. Grzech nie skorzystać z przysłowiowej pomocnej dłoni, jaką wyciąga ku nas Wydawnictwo Jaguar, podając taki klasyk w przyjaznej formie.
Karo
Dziękujemy wydawnictwu Jaguar za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Interesują Was powieści graficzne, które powstały na podstawie książek zaliczanej do klasyki literatury? Zajrzyjcie tu: Zabić drozda