Pamiętnik(i) 8-bitowego wojownika – tom 3. Podróż przez pustynię i 4. Witajcie w Endzie
Przede mną leżą dwa pachnące komiksy. Pamiętnik 8-bitowego wojownika – Podróż przez pustynię i Witajcie w Endzie (odpowiednio tomy 3 i 4). Po lekturze dwóch pierwszych części byłem mocno podbudowany. Przyjemna historia w realiach gry Minecraft, miłe dla oka kolory i duży format sprawiły, że polubiłem opowieść Cube Kida i chciałem poznać dalszy ciąg przygód przedstawionych tam bohaterów. Na szczęście nie trzeba było długo czekać. Nie traćmy więc czasu i zobaczmy, jak dużo zabawy tym razem dostarczyło nam wydawnictwo Jaguar.
Pamiętniki 8-bitowego wojownika opisują historię Runta, wieśniaka, który postanowił zostawić uprawę roli i poznawanie tajników handlu, aby zostać wojownikiem. Na przygodowym szlaku udało mu się zebrać już całkiem sporą, ale i osobliwą drużynkę. Na początku trzeciego tomu, obok Runta stoi Blurp (zombiak, który postanowił zaprzyjaźnić się z ludźmi, zamiast ich jeść), Gryzeł (oswojony wilk) oraz Margurite (ciamajdowata wojowniczka łatwo gubiąca się w terenie). Kończąc spacer po Netherze, nasza banda wpadła na Alberica, wielkiego starego wojownika ze szpakowatą brodą, noszącego złotą zbroję (nie najmocniejszą, ale na pewno najbardziej prestiżową). Co prawda staremu zrzędzie nie widzi się dołączać do paczki (nawiasem mówiąc nienawidzi zombiaków), ale już na początku podróży przez pustynię dołącza zarówno on, jak i Buła, jego uczennica.
Zanim więcej o przygodach 8-bitowego wojownika, krótkie wtrącenie dotyczące gry. Książki i komiksy Cube Kida są nieoficjalnymi opowieściami ze świata Minecrafta, gry należącej do Mojang, która tak w istocie nie posiada ani rozpoczęcia, ani zakończenia, a polega na eksploracji świata na przygotowanych mapach. Klasy postaci, zwierząt i przedmiotów pozwalają stwarzać, budować i przechodzić do różnych krain, jak np. Nether (w drugim tomie komiksu) czy End (w czwórce). Sama gra nie jest 8-bitowa (w zależności od wersji 32-bit albo 64-bit), jak sugerowałby tytuł (tym bardziej nie są takie grafiki w komiksie), ale tekstury gry są na takie stylizowane. Ot, aby wprowadzić klimat starych gier, przy których takie pryki jak ja spędzały tyleż czasu ile ich dzieci choćby przy takim Minecrafcie (choć ostatnio u mnie w domu króluje Fortnite).
Witajcie w Endzie – czy to koniec?
Wydawnictwo wypuszcza po dwa tomy Pamiętnika 8-bitowego Wojownika i tak najlepiej je czytać (stąd też podwójne recenzje). Ma to sens, komiks trzyma równy przygodowo-humorystyczny poziom i przeprowadza wesołą drużynę przez kolejne perypetia. Członkowie ekipy zdobywają nowe przedmioty, jak np. Alberic sprzedaje złotą zbroję i wymienia na potrzebne do otworzenia portalu Endu Oczy Endera, ale zostawia sobie hełm. Przywiązanie i sentymenty? Nieeee, po prostu jest łysy! Pamiętniki wypełnione są miłymi kolorami, które przywodzą na myśl wiosnę. Od razu cieplej się na sercu robi. Mimo wszystko, przy lekturze 3 i 4 tomu aż tak dobrze się nie bawiłem.
Nie wiem, czy to przerwa w lekturze, czy przez jakieś inne czynniki, nie przyjąłem aż tak dobrze dwóch nowych tomów. Nie pomagają na pewno błędy edycyjne, jak np. tez z trzeciego tomu, gdzie na stronie 19 została pomylona kolejność dialogów w dymkach. Kilka razy też tłumacz za bardzo się zagalopował. Cenię sobie, że pamiętniki nauczają mnie języka, dzięki któremu mogę się porozumiewać z synami, ale na pewno „sztosik” nie należy do moich ulubionych wyrażeń. Może przez te kilka miesięcy ciut się zmieniłem i odbieram komiksy bardziej zgorzkniale (latka lecą). Nie wiadomo.
Czy to zgodnie z tytułem czwartego tomu Witajcie w Endzie, koniec? Nie, przygoda trwa. Drużyna zmierza do pojedynku z Herobreinem, odpowiedzialnym za rozbicie poprzedniej paczki Alberica. Czy drużyna zespolona ze sobą przyjaźnią, wspierająca się i uzupełniająca swoje słabości poradzi sobie z takim potężnym przeciwnikiem? To się okaże po kolejnej przerwie. W końcu w Minecrafcie chodzi o coś więcej niż tylko „przechodzenie” gry. Liczy się zabawa i tworzące się relacje, wynikłe z wielogodzinnych, wspólnych rozgrywek. Tymczasem pozostaje się cieszyć tym, co mamy, a w sumie to jest z czego. Cztery tomy, które mimo małych potknięć nadal cieszą i pozwalają miło spędzić czas.
Sylwester
Dziękuję wydawnictwu Jaguar za udostępnienie egzemplarzy do recenzji.
O pierwszy i drugim tomie Pamiętnika 8-bitowego wojownika możecie przeczytać TU.