Pierwsza i druga tajemnica starego zamczyska – Wujek Sknerus i Kaczor Donald w Kaczogrodzie
Pora na pierwszy mój tekst w tym roku (tak, wiem że to trochę mi zajęło). Najważniejszy liczebnik będzie pochodnią do tego, aby lały się poniżej słowa. No, może chociaż kapały. Zacznę od tego, że ostatnio wyszedł u nas ostatni, dziesiąty tom komiksowej kolekcji Dona Rosy o Wujku Sknerusie i Kaczorze Donaldzie zatytułowany Druga tajemnica starego zamczyska. Nie byłoby tego cyklu, nie byłoby nowych, ekscytujących przygód, gdyby postaci szkockiego liczykrupy nie wymyślił przed laty Carl Barks. Nie byłoby drugiej, gdyby nie pierwsza Tajemnica starego zamczyska, choć autor oryginalnej historii pewnie nie wiedział, że kiedyś powstanie kontynuacja, więc liczebnika do tytułu nie wstawił. Tak to z Don Rosą jest, aby w pełni docenić jego kunszt, trzeba zajrzeć wcześniej do komiksów, które uwielbiał i które cytuje. Dlatego najpierw zapraszam Was do Kaczogrodu.
Komiksowa opowieść wigilijna
Sknerus McKwacz został powołany do życia przez Carla Barksa w 1947 roku w historyjce zatytułowanej Wielka Niedźwiedzica. Postać inspirowana była sławnym skąpcem z Opowieści wigilijnej Charlesa Dickensa, Ebenezerze Scrooge’u. Nie wiem, czy wśród fanów najbogatszego kaczora świata, są ultra szaleńcy kultywujący tradycję. Jeśli by tak było, doskonałym pomysłem byłoby czytanie Wielkiej niedźwiedzicy 24. grudnia. Tak tuż po kolacji, w ciepłym fotelu, razem z najbliższymi. Podsycając świąteczny, rodzinny nastrój można wybrać się po kartkach komiksu w góry razem z Kaczorem Donaldem i jego siostrzeńcami, aby popatrzeć jak stary liczykrupa, chce zabawić się ich kosztem. Czy w sercu starego bogacza jest miejsce tylko dla pieniędzy? Myślę, że znacie już odpowiedź.
Tajemnica starego zamczyska
Jeśli macie już inicjujący występ Sknerusa za sobą, to możecie przejść do Tajemnicy starego zamczyska (mimo że w Kaczogrodzie kolejność jest zgoła inna, niż ta opisywana). Czytelnicy polubili bogacza, dlatego Carl Barks postanowił dać mu nową historię. Kluczową, jeżeli chodzi o dalszy rozwój tej postaci. McKwacz wyrusza pierwszy raz na poszukiwanie skarbu i oczywiście zabiera Donalda oraz Hyzia, Dyzia z Zyziem. Zaczyna się odkrywanie kart o przeszłości bogacza, którego Don Rosa tak bardzo przecież polubił.
Na co warto zwrócić uwagę, czytając Tajemnicę starego zamczyska (historię, a nie cały tom Kaczogrodu) wg Carla Barksa? Trzeba dobrze zapamiętać, kim był Eremitus McKwacz, gdzie spoczywa i gdzie jest jego grób. Warto przypatrywać się dozorcy, jego rola jest kluczowa. Przyjrzyjcie się też kresce, zwłaszcza wyglądowi McKwacza, bo autor lekko zmodyfikował jego rysy w późniejszych historiach.
Druga tajemnica starego zamczyska
Muszę o tym napomknąć, że zanim stary liczykrupa powrócił do swojego rodzimego zamku, upłynęło wiele czasu. To największe z poszukiwań poprzedzone było wieloma innymi. Nie czytałem wszystkich tomów serii Wujek Sknerus i Kaczor Donald i trochę żałuję, bo czuję że Don Rosa dążył do tego momentu od lat. Myślę, że fajnie by było prześledzić całą drogę wiodącą do tego kulminacyjnego punktu. Czytanie wybiórcze nadal sprawia wiele satysfakcji (zwłaszcza jak się zna historię Carla Barksa). Autor przygotował kolejną, wyśmienitą przygodę, a w posiadłości należącej do rodu kaczora ukrył skarb samych Templariuszy.
Jeśli myślicie, że Don Rosa to doskonały badacz komiksowy to macie oczywiście rację. Oprócz oczywistych nawiązań do twórczości Carla Barksa, autor oferuje coś więcej. Aby wyruszyć w poszukiwania, trzeba jeszcze wiedzieć gdzie i po co. Tutaj twórca Życia i czasów Sknerusa McKwacza lubi się pochwalić zaszywaniem faktów i etykietką prawdziwych wydarzeń. Ponadto w Drugiej tajemnicy starego zamczyska wykazał się sporym sprytem, wystarczyłaby chwila nieuwagi i dostalibyśmy kolejne poszukiwania świętego Graala. Ten, a i owszem pojawia się, ale nie jest centrum opowieści, a w pewnym momencie zostaje nawet użyty dość przedmiotowo.
Jaki jest ten skarb? Ano, jest on ogromny. Don Rosa ładnie połączył życie Sknerusa z faktami o Templariuszach, a zwłaszcza o tym, że byli pierwszymi w historii… bankierami. Takie szalone szczegóły dodają pikanterii opowieści, ale danie główne jest oczywiście inne. I nie jest to tylko miła, kolorowa i humorystyczna przygodówka.
W sumie to nie spodziewałem się tego, że historia z wujaszkami i małymi kaczorkami wyciśnie ze mnie łzy. Owszem, znam już te zagrania związane z akcentowaniem relacji rodzinnych Sknerusa McKwacza. Rozumiem, dlaczego najbogatszy kaczor świata lubi grzebać w starym kufrze, z dość wydawałoby się bezwartościowymi śmieciami. Wiem też, czemu wzdycha do złotego pukla włosów. Tym razem Don Rosa sięga po inną broń. Jest nią relacja ojcowska. Autor gra na emocjach niczym wprawiony w sztuce kompozytor. Co jest największym skarbem, jaki znalazł McKwacz w swoich poszukiwaniach? Ano pozwolę Wam to odkryć na własną rękę.
Gdyby Don Rosa zgasił tu światło, nie miałbym mu tego za złe, ale koniec znajduje się niedaleko po opowiedzeniu historii o powrocie McKwacza do rodzimej posiadłości. Poświęciłem najwięcej miejsca tajemnicom starego zamczyska, oczywiście to nie wszystko, co wspomniane tomy Kaczogrodu oraz Wujka Sknerusa i Kaczora Donalda mają do zaoferowania. Znajdziecie tam jeszcze sporo innych przygód, w różnych kaczych konfiguracjach. Pojawia się też Goguś (w wykonaniu Barksa nie jest tak pyszałkowaty, a szczęście nie dopisuje mu aż tak bardzo), jest też i najważniejsza kaczka w życiu McKwacza (jeszcze raz można zajrzeć, co tam się działo w Dolinie Białej Śmierci), znaleźć można i największego wynalazcę świata, Diodaka, są też nowe przygody trzech caballeros. Specjalnie nie wdaję się w szczegóły, pokazując Wam tylko kawałek smakowitego tortu. Powiem tylko, że się dzieje, a całość stoi na równym, bardzo dobrym poziomie. Liczę, że kiedyś uda mi się przeczytać wszystkie tomy kolekcji Don Rosy, niech tylko to życie przestanie tak gnać.
Sylwester
Obie tajemnice starego zamczyska znajdziecie w ofercie wydawnictwa Egmont.