„Warto dobrze przyglądać się panelom” – rozmowa z Dariuszem Stańczykiem, scenarzystą komiksu LIS.
Do premiery drugiego zeszytu Lisa zostało wprawdzie jeszcze kilka tygodni, ale to właśnie doskonały moment, by zdjąć z półki jedyneczkę i przypomnieć sobie historię Gabriela. Lis to pod wieloma względami projekt wyróżniający się na polskim podwórku (recenzja tutaj), a już na pewno jeden z tych, z którymi wiążę bardzo duże nadzieje. Nie ukrywam, że na bieżąco śledzę poczynania ekipy Sol Invictus Komiks i że nie byłbym sobą, gdybym nie męczył Dariusza kolejnymi pytaniami. Zobaczcie, co udało mi się – niemal siłą – z niego wyciągnąć.
MB: Dla wielu czytelników, pierwszoplanową gwiazdą „Powrotu do domu” był nie Gabriel, a Strażnik. Brutalny pogromca miał naprawdę mocne wejście. Czy w drugim zeszycie poznamy jego origin?
DS: Pewne wskazówki odnoszące się do genezy Strażnika można znaleźć już w pierwszym zeszycie „Lisa”.
Pozwolisz, że będę drążył. A może z dwójki dowiemy się nieco więcej o tym kim jest i dlaczego sieje zniszczenie?
Bardzo byśmy chcieli poświęcić na to osobną mini serię.
A co z Piesto Futuristic? W końcu to tam zmierzał główny bohater. Po co? Czy Strażnik ma coś wspólnego z tą instytucją, że właśnie tam go dorwał czy to kompletny przypadek?
Haha, nie przechytrzysz mnie. To trzy pytania, nie jedno. Ale odpowiedź na nie jest już w pierwszym zeszycie.
Dobra, zejdźmy ze Strażnika. Czy przyjdzie nam zobaczyć po raz kolejny dr. Shawa?
Czyżby pan doktor przypadł czytelnikom do gustu?
Swoje zmajstrował. A propos, zobaczymy kolejne „efekty” projektu Ambrosia?
Nie jestem zwolennikiem obdarowywania wielu bohaterów niezwykłymi zdolnościami pochodzącymi z jednego źródła. Gdyby zbyt wiele królików doświadczalnych Shawa biegało po świecie, Lis straciłby na wyjątkowości. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja w Instytucie Genetyki miała miejsce ponad dwa lata przed wątkiem głównym. Wiele rzeczy mogło wydarzyć się w międzyczasie, a na pewno wiele elementów układanki nie zostało jeszcze odkrytych.
A co z Karen? Pojawi się jeszcze?
Wiele rzeczy wydarzyło się w Londynie po nocy ukazanej w Lisie #1. Chcielibyśmy to kiedyś pokazać, być może w osobnej mini serii.
A co z Pistolem i społką? Wydawali się sympatyczni.
Wypatrujcie wariantów okładek.
Ile ich będzie?
Trzy.
Dlaczego Pistol wygląda jak krasnolud z Wiedźmina?
Który?
Zoltan!
Pistol jest grubszy i dużo wyższy, i bardziej obciachowy 🙂
A co z samym Gabrielem? Znajdzie miłość swojego życia albo chociaż normalną robotę w naszym pięknym kraju?
Życie prywatne Gabriela Majewskiego będzie niezwykle istotnym elementem fabularnym, ale drugi zeszyt skupia się na bardziej… aktualnych problemach.
Dowiemy się coś więcej o ojcu Gabriela?
Zdecydowanie.
Czy w dalszej perspektywie planujesz przerzucić akcję poza Warszawę?
To niewykluczone. Postać Lisa powstała zresztą powodowana pomysłem wysłania Białego Orła poza stolicę i postawienia mu na drodze złoczyńcy wywodzącego się z rodzimej kultury, który to zaproponowałem Wizualom. Panowie nie byli jednak zainteresowani współpracą, ale gorąco zachęcali do wystartowania z własnym tytułem. A że akurat w tym samym czasie mój wieloletni przyjaciel Aaron założył wydawnictwo, przepisałem draft na inną postać i oto jesteśmy 🙂 Sam pomysł na tamten wątek przeszedł jednak na dużo dalszy tor i nie wiem jeszcze jak dokładnie potoczy się ta sprawa.
Zobaczymy jakieś nowe gadżety głównego bohatera? Co oprócz gogli trafiło do jego arsenału?
W pierwszym zeszycie widzimy chociażby rękawice, które pozwalają mu wspinać się po ścianie budynku. Wolno, bo wolno, ale jednak. Poza tym, Kuba to nie Rob Liefeld, nie narysował Lisowi tych kieszonek dla ozdoby.
Jedynka miała pewien dość poważny mankament techniczny. Momentami druk był tak ciemny, że utrudniał czytanie komiksu. Znaleźliście na tego chochlika jakiś patent?
Tak. Marcin zainstalował nowy filtr, który ogranicza nieco ilość farby przypisanej na dane miejsce strony. Mamy nadzieję, że to rozwiążę problem. Obawiam się jednak, że przekonamy się o tym dopiero drukując proof.
Na ile zeszytów rozpisany jest pierwszy arc?
W tej chwili planujemy zamknąć wątek w pięciu zeszytach, ale nie wykluczamy rozbicia ostatniego na dwa, jeśli będzie wymagała tego forma. Nie chcemy upychać w jednym odcinku zbyt dużej zawartości kosztem płynności fabularnej. I tak uważam, że byliśmy niebezpiecznie blisko takiej sytuacji w „Powrocie do domu”.
Temat potencjalnych crossoverów poruszaliśmy już kilkukrotnie, a może przy okazji dwójki powinniśmy spodziewać się jakiegoś cameo?
Może tak, może nie. Warto dobrze przyglądać się panelom, co tyczy się też pierwszego zeszytu.
Więcej chyba z Ciebie nie wyciągnę…
Nie chcę udzielać odpowiedzi, które mogą zepsuć frajdę czytelnikom. Niech szukają!
Rozmawiał: Mariusz Basaj