Departament prawdy. Wolny kraj. Tom 3

Departament Prawdy. Wolny Kraj. Tom 3

Tynion IV odmierzył kolejną dawkę swojej mieszanki Z archiwum X i Facetów w czerni. Departament prawdy. Wolny kraj to kontynuacja opowieści o wydziale zajmującym się manifestacjami teorii spiskowych, ale tym razem nieco inaczej, bo w formie pojedynczych opowiadań, nazwanych tu odchyleniami.

Zupełnie z innej beczki

Zacznę od tego, że z początku Departament prawdy. Wolny kraj mnie rozczarował. Po pierwsze zawiodłem się, że w środku nie ma ilustracji Simmondsa, każde Odchylenie zrealizowane jest przez innego rysownika. Co prawda John J. Pearson i David Romeo zbliżają się w swoim stylu do ekspresjonistycznej formy z poprzednich tomów (więcej tu – klik, klik2), ale że następuje to w środku albumu, to jest już za późno. Całość jest tak rozstrzelona, że odnoszę wrażenie kociołka rozmaitości, tudzież grochu z kapustą.

Departament Prawdy. Wolny Kraj. Tom 3

Po drugie nie ma tu Cole’a Turnera i w zasadzie trudno powiedzieć, że występuje tu główny bohater, choć pojawiają się te same postaci. Doc Hynes, chłopak w foliowej czapce oraz Lee korzystający z okazji, że został oficjalnie martwy. Poszczególne zeszyty miotają nimi tak mocno, że spokojnie można czytać je osobno, choć poszczególne epizody łączą się z główną myślą wynikającą z założeń serii. Trochę jednak szkoda, że nie ma tu dramatu rozpisanego na poszczególne akty, a raczej krótkie, acz intensywne wynurzenia.

Początki departamentu prawdy

W sumie to nie ma co się dziwić, że tym razem jest w formie opowiadań, bo pierwsze dwa Odchylenia zostały wydane w zeszytach #6, #7, a pozostałe w #14-#17. Tyle że zamiast iść z fabułą dalej, Tynion IV postanowił opowiedzieć o początkach tytułowego departamentu. Na warsztat wzięto kilka teorii spiskowych, w formie przeglądania akt została pokazana sprawa Człowieka Ćmy, jest też o obcych, jest o facetach w czerni, jest o lądowaniu człowieka na księżycu i jest o apokalipsie. Pełen przekrój.

Tak w sumie przemykałem przez kolejne zeszyty, niektóre wchodziły gładko, inne stawały w gardle, jak ten z aktami. Tak to jest, że jak czytasz książkę, to strona tekstu jest normalnością, a w komiksie jakoś niezwykle ciąży. Dopiero gdy zacząłem się skupiać na momentach, zaczął do mnie ten tom przemawiać. Bo miejsc, które potrafiły mnie zauroczyć, jest całkiem sporo.

Departament Prawdy. Wolny Kraj. Tom 3

Różnorodność

Zresztą podobnie się czułem przy lekturze Sandmana, gdy w trzecim tomie wjechały opowiadania w Krainie Snów. Tak mnie to wybiło z rytmu, że minęło trochę czasu, zanim dostroiłem się do tych treści. No i zaskakująco można znaleźć jeszcze inne punkty wspólne, między seriami Gaimana a Tyniona IV. Departament prawdy ślizga się po powierzchni rzeczywistości, ale często miesza się ze sferą marzeń, wyobrażeń, czy nawet snów.

Tynion IV korzystając z różnorodności, tworzy strumień informacyjny, który niejednokrotnie brzmi jak pseudonaukowy bełkot. Jak już bym chciał puścić wiązkę krytykującą scenariusz, jedna z postaci uprzedza mnie, pytając: „To kupa bzdur, co nie?”. Nakierowuje mnie to na właściwe tory szukania prawdy, pośród fantastycznych wątków. Co jest równie łatwe jak sprawdzenie autentyczności informacji podawanych w dzienniku telewizyjnym.

Departament Prawdy. Wolny Kraj. Tom 3

Mam swoje ulubione momenty. Pierwszy zeszyt jest naprawdę uroczy, Lee siada w ogromnej bibliotece i czyta kronikę napisaną po łacinie, której oczywiście nie zna. Ryciny z czarownicą przenoszą akcję o wieki wcześniej i przekazują to, co ma do powiedzenia ta, która zbyt wiele wie o tym, jak zdobywano wpływy w Europie w pierwszych wiekach naszej ery. Bardzo spodobał mi się też zeszyt zakorzeniony w stylu halucynogennych odlotów po kwasie. Pierwszy dialog, o uciekaniu przed prawdą o sobie w narkotyczne wizje jest niesamowicie mocny i mówi wiele o uzależnieniach.

Zgniłe U.S.A.

Nie zabrakło tu miejsca na krytykę Stanów Zjednoczonych, tuszowania historii i kłamstwie, którego nie da się wyprzeć, choć są tacy, którzy próbują. Jak można mówić tu o wolności, skoro pod względem historycznym taki kraj w ogóle nie powinien istnieć, choćby dlatego, że rdzenni mieszkańcy zostali wymordowani przez nację wrogo nastawionych najeźdźców?

Skoro mowa tu o gronie, które wmawia wszystkim swoją wersję wydarzeń, to jak wygląda prawda oglądana po drugiej stronie medalu? Tego się dowiemy już z następnego tomu, który skupi się na przedstawionym właśnie ministerstwu kłamstwa, bliźniaczego urzędu podległemu władzom rosyjskim. Będziecie ciekawie? Nie mam wątpliwości.

Scenarzysta: James Tynion IV

Ilustrator: Elsa Charretier, Tyler Boss, John. J. Pearson, David Romeo, Alison Sampson, Jorge Fornes

Tłumacz: Paulina Braiter

Wydawnictwo: Non Stop Comics

Seria: Departament prawdy

Format: 170×260 mm

Liczba stron: 176

Oprawa: miękka

Papier: kredowy

Share This: