Malcolm Max #1 – Porywacze ciał

Malcolm Max - Scream ComicsW Londynie dochodzi do serii okrutnych morderstw. Ciała brutalnie okaleczonych młodych kobiet pojawiają się w różnych częściach miasta. Jedynym podejrzanym jest znany morderca. Problem w tym, że został on już dawno skazany na śmierć za swoje czyny, a wyrok wykonano. Do inspektorów Scotland Yardu dołącza detektyw Malcom Max i jego piękna towarzyszka Charisma Myszkina – półwampirzyca. Wspólnie spróbują rozwiązać tajemnicę bestialskich zbrodni i znaleźć winnego.

Malcolm_MaxMalcolm Max – Porywacze ciał Petera Menningena, ilustrowana przez Ingo Römlinga to kryminalna opowieść w stylu Sherlocka Holmes’a. Choć ciężko nie dostrzec podobieństw między prozą sir Arthura Conana Doyle’a, nie można stawiać znaku równości między detektywem z Baker Street a Malcolmem Maxem. Ten drugi bowiem, jest nie tylko inteligentny i sprytny, ale także czarujący i szarmancki. Nie może się opędzić od towarzystwa pięknych kobiet, bryluje w towarzystwie i jest stałym bywalcem wyższych sfer.  Jego partnerka Charisma też nie jest Watsonem. Pociągająca i zmysłowa półwampirzyca nie boi się nikogo ani niczego, a w dodatku chętnie działa w pojedynkę i sama podejmuje kroki w celu rozwiązania zagadki.

Scenariusz Menningena, który pierwotnie miał zostać zrealizowany w formie słuchowiska radiowego jest naprawdę dobrym i przemyślanym kryminałem. Obrana za miejsce akcji dziewiętnastowieczna Anglia wybornie oddaje mroczny klimat Malcolma Maxa. Kluczowi dla fabuły porywacze ciał, rozkopujący ciemną nocą groby by sprzedać znalezione w nich ciała naukowcom, stanowią nieodzowny element mglistych i upiornych cmentarzy. Zachwyt nad maszyną parową, uosobieniem postępu i dobrobytu bije z plansz jaskrawie kontrastując z londyńską biedotą.

Malcolm_Max_01_s_03-59_prev-2Wybór rysownika nie był przypadkowy, a każda karta mówi, że warto było szukać. Drobiazgowo odwzorowana architektura stolicy Anglii jest imponująca i bezsprzecznie dowodzi kunsztowi Römlinga. Rysownik dbale oddaje cechy charakterów w sylwetkach noszących je postaci, a humory Charismy przedstawia z zegarmistrzowską precyzją.

Największym zaskoczeniem Malcolma Maxa była ilość tekstu. Rzadko kiedy komiks wymaga aż tyle czytania. Bohaterowie są niesamowicie gadatliwi i w tych dywagacjach zdarza im się odchodzi od głównego tematu. Paradoksalnie dodaje im to naturalności i wyrazistości. Ich rozmowy są bardziej realne i prawdopodobne i łatwo się z nimi identyfikować. Ponadto długie rozmowy Malcolma i Charismy dostarczają niezłej rozrywki, przekazują różne punkty widzenia angielskiego społeczeństwa i pomagają zrozumieć relacje łączące dwójkę bohaterów.

item9807.9Malcolm Max – Porywacze ciał to świetny kryminał i byłaby wielka szkoda, gdyby odbił się od polskiego rynku bez echa. Dobrze zrównoważona akcja, humor i groza tworzą doskonałe połączenie. Malcolm i Charisma zaś to duet, który zasługuje na miano kultowego.

logo_scream

Kadry przedstawione w recenzji pochodzą z plansz w oryginalnej wersji językowej, zamieszczonej na stronie wydawnictwa Scream Comics, któremu serdecznie dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Izabela Julke

Share This: