Komiksowe podsumowanie 2017 – Paweł

Rok 2017 upłynął mi pod znakiem wyczerpującej pracy zawodowej, przez co nie miałem tyle czasu na komiksy ile bym chciał. Nie zmienia to jednak faktu, że w moje ręce wpadło kilka albumów, które z różnych względów na dłużej zapadły mi w pamięć. Poniżej moje podsumowanie minionego roku. 

Najlepszy polski komiks 2017

komiks 2017 - Tylko spokojnie

Tylko spokojnie – wyśmienita opowieść o niezwykłym zwykłym człowieku. Historia nieznanej mi osoby wciągnęła mnie bez końca. Świetnie rozpisany scenariusz i dialogi nie tylko szybko sprawiły, że polubiłem głównego bohatera, ale też współczułem mu z całego serca i pod koniec komiksu ogarnął mnie żal. Coraz rzadziej spotykam tak autentyczne opowieści, które są zdolne wywołać we mnie takie uczucia. Pomimo bardzo mocnej konkurencji, zdecydowanie najlepszy polski komiks minionego roku.

Najgorszy polski komiks 2017

Trudno mi wskazać konkretny komiks polskich autorów, który byłby najsłabszy ze wszystkich jakie czytałem w 2017 roku. W zasadzie w tym roku byłem mocno wybredny co do nowych pozycji w kolekcji, więc nie trafiłem na nic, co zasługiwałoby na takie miano. Czytajcie jednak dalej, w kategorii Największe rozczarowanie 2017 znajdziecie coś na temat polskiego komiksu.

Najlepszy zagraniczny komiks 2017

Kroniki Birmańskie - okładka komiksu

Tutaj konkurencja jest bardzo duża, jednak dawno żaden komiks nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak Kroniki Birmańskie. Fantastycznie opowiedziana historia o egzotycznym kraju. Fakt, że ten komiks czyta się po prostu wyśmienicie, nie był dla mnie najważniejszy. Guy Delisle potrafił przemycić w nim mnóstwo interesujących faktów na temat egzotycznego kraju, kultury i ludzi mieszkających w tak trudnych warunkach. Fantastyczna rzecz!

Najgorszy zagraniczny komiks 2017

Okładka komiksu - Wolverine - Trzy miesiące do śmierci Okładka komiksu X-men - Mordercza geneza Komiks - X-Men - Bitwa atomu

Tutaj konkurencja była naprawdę zacięta, a w czołówce dominował Marvel. Bitwa Atomu, Mordercza Geneza i Wolverine – Trzy miesiące do śmierci zajęły pierwsze trzy mało zaszczytne miejsca. Jednak to właśnie solowy komiks o Loganie zdobył laur największego gniota jaki trafił w moje ręce w minionym roku. Trudno mi przypomnieć sobie cokolwiek z tego komiksu, co zasługiwałoby na pochwałę. Scenariusz bzdurny, dialogi sztywne, rysunki  totalnie nie pasujące do historii o Wolverinie, kolory okropnie sztuczne. Rekomenduję omijać szerokim łukiem.

Największe zaskoczenie 2017

Okładka komiksu - Czerwone wilczątko

 

Ostatnio coraz częściej siadam do lektury komiksów dla dzieci. Niespodziewanie sprawiają one mi dużo większa frajdę niż komiksy trykociarskie, które kiedyś były dominującym gatunkiem na moich półkach. Właśnie jeden z takich komiksów sprawił mi największe pozytywne zaskoczenie w minionym roku. Mam na myśli Czerwone Wilczątko, komiks który zaskoczył mnie wyśmienicie opowiedzianą historią, dojrzałością i przepięknymi ilustracjami, które na długo zapadają w pamięć. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, ile można jeszcze wyciągnąć z tak oklepanej historii jak Czerwony Kapturek.

Największe rozczarowanie 2017

Okładka albumu Totalnie nie nostalga

Niespotykana dotąd w polskim komiksie kampania marketingowa promująca ten komiks, pozytywne opinie zaufanych osób z branży i ogólny hype na ten album były źródłem wysokich oczekiwań. Totalnie nie nostalgia jednak okazała się co najwyżej średniakiem z dobrymi rysunkami. Opowieść  o trudnym dzieciństwie anonimowej dla mnie osoby nie wywołała refleksji, nie poruszyła żadnej czułej struny. Co prawda trzeba być zatwardziałym draniem, żeby nie poczuć pewnych emocji podczas lektury, jednak mimo to memuar Wandy Hagedorn nie wywołał we mnie żadnego efektu. Opinie na temat tego komiksu są bardzo podzielone, od takich, które wychwalają go pod niebiosa, aż po bliźniacze do mojej. W końcu komiks zdobywa nominacje do kulturowych nagród. Jeśli miałbym w kilku słowach zdiagnozować problem jaki mam z tym komiksem, powiedziałbym że oczekiwałem jakiejś pointy, morału lub zakończenia, w którym wszystkie cierpienia jakich doznała za dziecka autorka miałyby jakieś znaczenie. Tego mi tutaj najbardziej zabrakło. Gdyby Wanda Hagedron pokusiła się o podsumowanie i ukazanie tego, jaki wpływ miały opisywane wydarzenia na jej dorosłe życie, na pewno inaczej odebrałbym ten komiks. Jak dla mnie twór mocno przereklamowany.

Podsumowanie

Sporym zaskoczeniem może być dla Was brak w zestawieniu głośnych tytułów superbohaterskich, jakie w 2017 zagościły na naszym rynku. Muszę przyznać, że w ubiegłym roku skupiłem się bardziej na komiksach spoza nurtu superhero. Stąd między innymi aż 4 pozycje w podsumowaniu zajmują komiksy Kultury Gniewu. Jeśli miałbym wybierać wydawnictwo, które w minionym roku zrobiło najlepszą robotę, to pomimo niesłabnącej komiksowej ofensywy Egmontu wybrałbym właśnie Kulturę Gniewu. Szymon Holcman i spółka robią naprawdę fantastyczną robotę na naszym podwórku nie tylko publikując wyśmienite światowe tytuły, ale również wspierając polskich artystów. Dobra robota Kulturo, trzymam kciuki za to żeby 2018 był dla Was równie, albo i jeszcze bardziej udanym rokiem!

Paweł Warowny

Share This: