Pasażerowie wiatru. Cykl 3 – Krew czereśni

Pasażerowie wiatru. Cykl 3

Pasażerowie wiatru. Cykl 3 – Krew czereśni” to 216 stron komiksowej opowieści o Klervi – postaci, której losy, choć mało prawdopodobne, wciąż pozostają w sferze możliwości. François Bourgeon mistrzowsko splata fabułę z tłem historycznym, ukazując szczegółowo epokę Francji. Historia rozpoczyna się od pogrzebu Jules’a Vallèsa w Paryżu w 1885 roku, wśród okrzyków takich jak „Niech żyje Komuna” i „Niech żyje rewolucja”. Autor z wprawą przeskakuje w czasie, cofając się do wcześniejszych wydarzeń i jednocześnie rozwijając narrację w późniejszych latach.

Podróż do Paryża bez znajomości francuskiego – prze…

Biedna Klervi. Trudno nie współczuć jej po tym, co przeszła – choć liznąłem zaledwie promil tego rodzaju upokorzenia, to wyobrażenie o jej cierpieniach zostaje. Stanięcie nad Sekwaną, aby rozpocząć nowe życie bez znajomości francuskiego, wydaje się misją samobójczą. Owszem, dziś jest bezpieczniej, nie trzeba nosić w kieszeni deringera, ale i tak trudno. Nawet dla tych, którzy znają język na tyle, by dukać, świat bywa nieprzychylny – trzeba liczyć się z fochami i poprawkami. W polskim tłumaczeniu zadbano o oddanie jej naiwności i wiejskiego pochodzenia – Klervi zaciąga tak, jakby urwała się wprost z „Samych swoich”. To dobre przybliżenie, bo bohaterka przyjeżdża z bretońskiej wsi. Mimo tego jednak polska wersja nie może równać się z oryginałem, który zapewne jeszcze pełniej oddaje charakter tej postaci.

Pasażerowie wiatru. Cykl 3

Na okładce z deringerem zobaczycie… Klervi? Otóż nie. To Clara, kobieta, która pomaga Klervi znaleźć dom, w którym dziewczyna ma pracować. Jednak ich drogi nie rozchodzą się na dobre – przed nimi jeszcze wiele przygód, wspólnie wyśpiewanych pieśni i rozmów. „Pasażerowie wiatru. Cykl 3” to komiks, w którym opowieści snują się na kilku poziomach. Podczas podróży pociągiem kobiety wspominają dawne czasy i bolesne przeżycia. Współtowarzysze podróży czasami wtrącają się, oferując dodatkową perspektywę, ale narracja stopniowo zanurza się w retrospekcjach, jeszcze mocniej osadzając opowieść w historycznych realiach. Aż wreszcie narracyjna klamra zostaje zamknięta – wracamy do Klervi, która snuje swoje wspomnienia w wywiadzie przy Murze Komunardów.

Przejmujące opowieści bohaterek na tle historii Francji

Robi wrażenie, jak szczegółowo Bourgeon przygotował się do opowiedzenia tej historii. Ilością historycznych detali i faktów nie powstydziłby się solidny podręcznik. Po lekturze czułem się lekko wymęczony – zdecydowanie nie jest to komiks na jeden wieczór. Ale mimo uderzających w czytelnika suchych dat i faktów, nuda jest tu obca. Wszystko za sprawą dwóch bohaterek, które w swoim życiu doświadczyły ogromnych trudności. Ich losy budzą ciekawość – chce się je lepiej poznać, zrozumieć motywacje i podstawy ich działania. Jednak szczegóły przeszłości serwowane są stopniowo, niemal falami, co daje wrażenie, jakby bohaterki wciąż zmagały się z nie do końca zagojonymi ranami i nie były gotowe, by wszystko opowiedzieć naraz.

Na dodatek na końcu zamieszczono dwie strony przypisów – drobna czcionka, tłumaczenia i wyjaśnienia pojęć z języka potocznego oraz bretońskiego. To wszystko jeszcze bardziej komplikuje lekturę, ale jednocześnie wzbogaca jej wartość.

Pasażerowie wiatru. Cykl 3

Clara, wspominając wydarzenia z Krwawego Tygodnia, w którym wersalczycy brutalnie stłumili Komunę Paryską, uzupełnia najboleśniejsze szczegóły, w tym niedoszacowaną liczbę ofiar – oficjalne dane mówią o 30 000, ale rzeczywistość mogła być dużo bardziej przerażająca. To, co szczególnie przykuło moją uwagę, to sposób, w jaki Bourgeon dawkuje informacje. Z początku szokujące było, że bohaterka nie wyjawia, jaką obietnicę złożył jej oficer – kluczowy element tej historii zostaje ujawniony dopiero kilkadziesiąt stron później.

Najbardziej przejmujące jest to, co Clara wyznaje na sam koniec. Zdrada ideałów, której dopuściła się, próbując chronić swoje czteromiesięczne dziecko, ciąży na niej przez całe życie. To wyznanie jest kulminacją emocjonalną – przepełnioną wstydem, ale także ludzkim odruchem przetrwania w obliczu niewyobrażalnych trudności.

Jak ja uwielbiam te kropeczki

Równie drobiazgowo jak scenariusz zostały przygotowane ilustracje. Największe wrażenie robią całostronicowe kadry, przedstawiające Paryż, dworce, czy ruszający w drogę pociąg. Nie mogło oczywiście zabraknąć ogromnych statków zdolnych do przepłynięcia oceanu, które Bourgeon oddaje z mistrzowską precyzją. Uwielbiam momenty, gdy autor opowiada samym obrazem – scena kradzieży skrzypiec to prawdziwy majstersztyk. Czuć w niej chwilę zawahania, napięcie i wiszącą w mroźnym powietrzu decyzję bohaterki, czy podążyć za złodziejem.

Choć w wielu miejscach komiks wypełniają „gadające głowy”, nie odczuwa się znużenia. Postacie, ich mimika i charakterystyczne detale sprawiają, że twarze w tym komiksie są niezwykle angażujące. Szczególnie urzekły mnie te charakterystyczne kropeczki na twarzach i – muszę to przyznać – zgryz Klervi, który Bourgeon przedstawił z ujmującą naturalnością.

Pasażerowie wiatru. Cykl 3

Udajemy się w wiele zakątków, choć tytułowe ulice dwóch zawartych w albumie ksiąg – Wodopojna i Męczenników – są opisane z niezwykłą drobiazgowością. Podróż za wspomnieniami Clary prowadzi nas aż do Nowej Kaledonii, miejsca, gdzie ulokowano kolonie karne dla więźniów politycznych. Pewnie lepiej mieszkać na wyspie w zamorskim terytorium niż na mroźnej Syberii, ale praktyka była w gruncie rzeczy bardzo podobna. Kary łączyły się tu z polityką zasiedlania nowych terytoriów – więźniów przymuszano do zakładania rodzin, by w ten sposób zagospodarować odległe ziemie. Clara wspomina te naciski, choć sama, wierna swojej niezależności, postanowiła się im oprzeć.

Porozmawiajmy o przeszłości, ale patrzmy do przodu

Bourgeon wprowadza do komiksu elementy politycznej dysputy, choć wyraźnie widać jego pogardę dla wspierających wersalczyków i stronę rządową. Pokazuje ich chciwość oraz brutalność, często nieuzasadnioną i nadmierną. Zdarzają się sceny, w których kobieta rzuca się agresywnie na kolumnę więźniów, oskarżając ich o śmierć swojej siostry – idącej w tym samym korowodzie kilka metrów dalej. Moim zdaniem jest to stronnicza relacja wydarzeń, ale właśnie dzięki temu nabiera emocjonalnego ładunku. Skupienie na pokrzywdzonej stronie konfliktu sprawia, że opowieść staje się bardziej angażująca i poruszająca. Zresztą to nie jedyny przykład w historii świata, kiedy porządek wewnątrz państwa był zaprowadzany siłą. Podobne wydarzenia miały miejsce także w Polsce czy w Hiszpanii – o czym opowiedzieli Paco Roca i Rodrigo Terrasa w „Otchłani zapomnienia” (więcej tu – KLIK).

Pasażerowie wiatru. Cykl 3

Ostatnie słowa w Epilogu do „Krwi czereśni” brzmią: „Żeglujmy dalej, kapitanie”, a kartki z opisaną opowieścią unoszą się na wietrze. To genialne zakończenie, które wieńczy zarówno cały cykl, jak i mój czytelniczy rok. François Bourgeon stworzył niezwykle emocjonalną i dopracowaną historię, która zapada w pamięć. W mijającym roku nie brakowało wspaniałych komiksów, ale już teraz można z nadzieją patrzeć w przyszłość. Przed nami jeszcze wiele genialnych albumów, które tylko czekają, by je odkryć.

Scenarzysta: François Bourgeon

Ilustrator: François Bourgeon

Tłumacz: Wojciech Birek

Wydawnictwo: Egmont

Seria: Pasażerowie wiatru

Format: 215×290 mm

Liczba stron: 216

Oprawa: twarda

Papier: kredowy

Druk: kolor

Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo

Share This: