Seks i uczucia w komiksach superhero
Odpowiedź jest prosta, każdy z komiksowych czytelników już nie raz ją słyszał. Scenarzyści nadają swoim niestworzonym bohaterom jak najwięcej ludzkich cech, z którymi my, czytelnicy umiemy się utożsamić. Dlatego właśnie tak często poza heroicznymi wyczynami nasi ulubieńcy opisywani są w sytuacjach normalnego życia. Dodanie mutantom, herosom czy nawet kosmitom ludzkiej twarzy ułatwia nam odbiór tych historii. Im bardziej się w nich odnajdujemy tym lepiej. Dlatego też Spider-Man cieszy się tak ogromną popularnością. Jest to chyba najbardziej ludzki z bohaterów, z którym nastoletnim czytelnikom bardzo łatwo nawiązać więź. W końcu na co dzień Peter Parker przeżywa takie same problemy jak i oni. Skoro mowa o ludzkiej twarzy superbohaterów trzeba podkreślić co najlepiej buduje ich wizerunek, dzięki czemu są oni dla nas bardziej realni?
Moim zdaniem jedyna słuszna odpowiedź na to pytanie to uczucia. A skoro mowa o uczuciach, to pomówmy o najważniejszym z nich, o miłości. Bądźmy zatem niedyskretni i trochę bezczelni, zajrzyjmy do pamiętniczków, złotych myśli i pod kołdrę kilku superbohaterskich par
Przykładów nieszczęśliwej miłości w komiksach jest niestety więcej, wystarczy wspomnieć Cyclopsa i Phoenix, czy pozostając przy X-Men Colossusa i Kitty Pryde, którym na drodze do szczęścia ciągle coś stawało. Swoją wielką miłość stracił również Wolverine, przykład niech stanowi historia opisana w komiksie Wolverine – Logan, wydanym ostatnio w Polsce przez Mucha Comics. Będąc przy tematyce miłości warto zatrzymać się przy X-Men na dłużej, to w końcu w ich serii po raz pierwszy w komiksie mainstreamowym pojawił się wątek homoseksualnej miłości zakrojony na tak szeroką skalę. W numerze #51 serii AsAstonishing X-Men Vol 3 głównym tematem był ślub homoseksualnej pary, Northstara z Kylem Jinadu.
Pomimo, że historie superbohaterskie to w zdecydowanej większości opowieści o epickich bitwach pomiędzy herosami a ich antagonistami, scenarzystom udaje się często w bardzo ciekawy sposób wpleść w te historie wątki miłosne. Bardzo często utracona lub nieszczęśliwa miłość leży u podstaw sagi o bohaterze czy nawet jest głównym filarem genezy bohatera. Bardzo skomplikowane życie uczuciowe mieli np. Clarc Kent, ponieważ jego wybranka zapatrzona była w jego superbohaterskie alter ego, Thor, Asgardski bóg zakochany w śmiertelniczce Jane Foster, któremu związku zakazał sam Odyn, Daredevil, który bał się, że zaangażowanie się w związek sprowadzi niebezpieczeństwo na jego ukochaną. Mówiąc o miłości w komiksie zgrzeszyłbym gdybym nie wspomniał o moim zdaniem najbardziej tragicznej postaci komiksowej. Mam na myśli postać Al Simmonsa – Spawna, który w imię miłości do żony zaprzedał duszę diabłu, a ten okrutnie z niego zadrwił. Bohater staje się piekielnym pomiotem i powoli, krok po kroku popada w coraz większą depresje odkrywając, że pomimo powrotu do życia nie będzie mógł być przy ukochanej żonie.
Poza miłością tą emocjonalną i duchową w komiksach bardzo popularny jest również seks i wszelkiego rodzaju krótkie romanse. Pomimo, że większość wydawnictw kieruje swoje graficzne opowieści do czytelników niepełnoletnich to większości udaje się w jakiś choćby subtelny sposób przemycić do komiksu trochę erotyki. Oczywiście scen łóżkowych w komiksie też nie brakuje. Jednak pojawiają się one w publikacjach przeznaczonych dla dorosłego czytelnika, jak na przykład w serii Saga. Jasne jest, że zachowują one dobry smak i nie jest to wulgarne porno, po prostu autorzy pozwalają sobie na bardziej frywolne ukazanie seksualności bohaterów
Jak zatem radzą sobie autorzy, którzy nie chcą nadużywać tej frywolności, nie chcą „szczuć cycem”, a jednak istotne dla fabuły jest ukazanie ludzkiej strony bohaterów, uwypuklenie tego, że odczuwają oni pożądanie tak samo jak my? Świetnym przykładem może być romans pomiędzy Nocnym Puchaczem a Jedwabną Zjawą w Strażnikach. Autorzy ukazali naszym oczom tylko grę wstępną, a resztę pozostawili naszej wyobraźni, tym samym jednak używając pewnej metafory w postaci tej planszy
Autorzy w dyskretny sposób ukazali nam zarówno grę wstępną jak i finał romansu z metaforą do finału właśnie Ten sam zabieg został użyty również w filmowej adaptacji komiksu, w której jednak autorzy pozwolili sobie pokazać troszkę więcej. Końcówka jednak jest niezmieniona.
Swego czasu w internecie rozgorzała dyskusja na temat poziomu tej sceny, a w szczególności podkładu muzycznego jaki został do niej użyty. Z mojej perspektywy soundtrack jest świetnie dobrany jeśli wziąć pod uwagę to, że przy wcześniejszym zbliżeniu tej dwójki Puchacz nie podołał zadaniu. Dopiero po bohaterskiej akcji ratowania ludzi z płonącego budynku, kiedy poczuł przypływ superbohaterskiej adrenaliny… Hallelujah!!!
Zdyscyplinowani superbohaterowie bardzo często odmawiają sobie przyjemności romansowania i skupiają się tylko na swoim bohaterskim alter ego, przez co sprawiają wrażenie nieczułych, a może wypalonych emocjonalnie. Najlepszym przykładem takiego bohatera jest oczywiście Batman, w dzień Bruce Wayne, playboy, bilioner, filantrop słowem najlepsza partia całego Gotham City. Rozchwytywany przez najpiękniejsze damy tego miasta zachowuje jednak dystans i nie angażuje się w nic poważnego przez naprawdę długi czas. W nocy zaś zamienia się w Batmana, postrach przestępczości, który posiada tylu zwolenników co i przeciwników. Jako Batman równie często napotyka piękne panie z obłędną Catwoman na czele. Co jednak robi nietoperz? Nic, no prawie nic, komiks Batman – Hush przedstawia w ciekawy sposób uczucia Batka i romans z Kocicą, kończy się on jednak tak jak przypuszczacie. Albo Batman ma za ciasny w kroku kostium albo jest prawdziwą emocjonalną skałą
Przykładów miłości tej cielesnej i emocjonalnej w komiksach jest naprawdę dużo. Mam nadzieję, że w ciekawy sposób zwróciłem waszą uwagę na ten aspekt opowieści o naszych ulubionych bohaterach. Jeśli macie jakieś uwagi, nie zgadzacie się z moją opinią lub uważacie, że haniebnie pominąłem jakiś komiksowy romans piszcie komentarze. Będzie mi bardzo miło poznać wasze zdanie.
Sprawy sercowo-łóżkowe w komiksie – był to temat prelekcji zaprezentowanej przeze mnie na tegorocznym Falkonie. Serdecznie dziękuje słuchaczom za liczne zgromadzenie. Nie wszystko wyszło tak jak chciałem, ale myślę, że nie było też tragedii Poniżej kilka zdjęć z prelekcji
Tak ludzki temat w tak lekkiej formie, super materiał, aż czuję niedosyt, może jakaś kontynuacja w drugiej części?
Przyznam, że bez tej ludzkiej, emocjonalnej strony bohaterów i ich charakterków komiksy i adaptacje nie trzymały by przy sobie tak silnym klejem. Emocjonalna strona utrzymuje ten ogień komiksów na odpowiednim poziomie, bez typowo ludzkich problemów materiał szybko by się wypalił. Choć nadprzyrodzone wydarzenia pozwalają nam przyjemnie oderwać się od szarej rzeczywistości, to jednak chcemy odnaleźć w tych niesamowitych historiach samych siebie!
Brakuje mi tutaj mojego ulubionego romansu – Remy’ego i Rogue!
„szczuć cycem” – piękne
Paweł, zarąbisty tekst. Żałuję, ze nie mogłem być na prelekcji – dzięki, że postanowiłeś się podzielić tym tekstem. Znając życie, pewnie mógłbyś jeszcze z kilka tysięcy znaków na ten temat napisać.
Fajna jest taka forma felietonu. Może częściej byś publikował dłuższe teksty w takiej formie? Tematów na pewno nie zabraknie
Wielkie dzięki za pochlebne opinie

Mam już plan na inny tekst w podobnej formie więc stay tuned