Znajdujemy ich gdy są już martwi. Księga III. Dusza
Znajdujemy ich gdy są już martwi. Księga III. Dusza to ostatni tom serii sci-fi napisanej przez Ala Ewinga i olśniewająco zilustrowanej przez Simone Di Meo. Tu kończy się podróż albo dopiero zaczyna. Zależy jak na to patrzeć.
Co w artykule?
Oddać się światu
Al Ewing rozpościera przed czytelnikiem religijne rozważania, ale dozuje je bardzo powoli i subtelnie. Poszukiwacz (Księga I, więcej tu – klik) skupiał się na przemyśle pozyskiwania surowców (w tym mięsa) z ciał martwych, gigantycznych bogów, pojawiających się w przestrzeni kosmicznej. Złodziejka (Księga II, więcej tu – klik2) opowiadała o nowym odłamie wiary, wspartej o podróż na skraj wszechświata i powrót w boskiej osobie. Znajdujemy ich gdy są już martwi. Księga III. Dusza idzie krok dalej, bo w centrum akcji stawia sztuczną inteligencję, Thierry’ego-9 noszącego w sobie boski kryształ.
Osobą, która spaja trzy tomy ze sobą, jest Malik, najpierw kapitan statku krojącego zwłoki bogów. Później bóg, co jasne martwy. Na koniec źródło wiedzy, pojawiający się we wspomnieniach (do których ma dostęp Thierry 9), jako jedyny dzierżący wiedzę i klucz do nieśmiertelności, czy też funkcjonowania na różnych poziomach egzystencji. Jako człowiek, bóg i inspiracja. Aby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, wystarczy przeczytać dialog z kilku ostatnich stron, ale trochę szkoda jazdy w klimatach sci-fi, którą fundują autorzy.
Przyszłość w neonowych kolorach
Neonowe kolory naprawdę robią tu robotę, choć fabuła w większości jest kameralna. Przez wiele stron bohaterowie tocząc dialogi próbują znaleźć klucz do zrozumienia wydarzeń rozgrywających się w ciągu wielu lat. Od 2323 do 2623 roku. Sprawy nie ułatwia fakt, że akcja ciągle skacze, a przy dostępie do wspomnień Malika włączany jest tryb turbo. W tle rozgrywa się nawet konflikt zbrojny, ale komiks nie zmienia się w batalistyczną opowieść o epickim rozmachu.
Niemniej, dochodzi do kilku dynamiczniejszych scen, czasem dostaje ktoś w szczękę. Wrażenie robi akcja rozbrojenia dwóch niebezpiecznych myśliwców starą jednostką autopsyjną wyposażoną w laserowy nóż do krojenia zwłok. To jest bardzo ładny komiks, mimo że tonowany kolorystycznie w odcienie dominującej barwy (często jest to czerwony) i momentami rozmazany, by jeszcze wzmocnić prędkość akcji.
Co to jest życie?
No i przede wszystkim podoba mi się, że Al Ewing popycha dalej rozważania o boskości, które już pobrzmiewają znajomo w dzisiejszych czasach, bo nie są już tylko fantastyką, a stają się nauką. Czym może być stworzenie sztucznej inteligencji? Czy rzeczywiście kiedyś SI zyska świadomość i będzie szukała przyczyny swojego istnienia? Czy drogą do nieśmiertelności może być przekazanie swojej wiedzy, myśli, czy sposobów zachowania, zaszywając je w algorytmy tworzące kod maszyny? A może będzie możliwe zrobienie pełnej kopii własnego mózgu i wczytanie je w ciało androida. Odpowiedź na pytanie, które pada na początku 11. rozdziału: „czym jest życie?”, już za chwilę może sprawiać problemy.
Ta pewna nadaktywność, czy turbo nerwowość w sterowaniu czasem wydarzeń jest nieco irytująca i sprawia, że trzeba całość przeczytać kolejny raz, na spokojnie, aby poukładać sobie wszystkie okruchy fabuły. Przypomina mi to, jak mnie kiedyś oszołomił i zdezorientował Pulp Fiction, a po kolejnych seansach tego filmu stałem się jego ogromnym fanem. Czy tak będzie w tym przypadku? Niewykluczone. Może ta seria mogłaby być krótsza albo skupiać się na którymś konkretnym wątku. Znowu liczba ksiąg nawiązuje znaczeniem do boskiej liczby, a sam czas ma tu ogromne znaczenie. Może wybicie „ósmej szklanki” oznaczające przekazanie wachty oznacza nowe życie, zupełnie inne, niż sobie wyobrażamy? Możliwe, że dowiemy się całkiem niedługo, choć Al Ewing przewiduje, że nie szybciej niż za 600 lat.
Scenarzysta: Al Ewing
Ilustrator: Simone Di Meo
Współpraca kolorystyczna: Mariasara Miotti
Tłumacz: Paweł Bulski
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Seria: Znajdujemy ich gdy są już martwi
Format: 170×260 mm
Liczba stron: 144
Druk: kolor