WKKM. Tom 44 – Ultimates 2. Bezpieczeństwo ojczyzny
Jednym z założeń świata Ultimate jest to, że bohaterowie tych historii są dużo bardziej ludzcy. Głównie w tym negatywnym sensie. Herosi przestali być nieskazitelnymi flagami łopocącymi na wietrze. Chciałoby się powiedzieć, że to zwykli ludzie – są pełni wad: pyszni, gniewni, zakłamani. Świat nie jest czarno-biały, a nawet największe autorytety są uwikłane w skomplikowaną sieć relacji i zobowiązań. Żeby było jeszcze bardziej kolorowo, nie działają oni w sposób totalnie oderwany od rzeczywistości – są jej elementem i muszą liczyć się z opinią społeczną. Nick Fury sprawdzający słupki popularności herosów? To właśnie to!
Nie czytałeś pierwszego tomu? UWAGA SPOILERY
Jak pamiętamy, poprzedni album skończył się na tym, że Banner chciał pomóc drużynie i znaleźć jej godnego przeciwnika. Znalazł siebie, co skończyło się totalnym zniszczeniem miasta, śmiercią wielu osób i kryzysem w zespole. Doktorek, znany głównie jako chudsze alter ego Hulka siedzi naszprycowany prochami w zamknięciu, a Hank Pym – po pobiciu żony – ucieka przed znajomymi, publicznym linczem i samym sobą. W tych niezbyt barwnych okolicznościach, trochę z braku innego rozwiązania, na pierwszy plan powoli zaczyna się wysuwać śmiercionośny duet – Hawkeye i Black Widow. Szczerze mówiąc to ta dwójka chodzących maszyn do zabijania szczególnie mi się spodobała. Mimo, że pozbawieni są supermocy, to właśnie oni wydają się być najbardziej nadzwyczajni. Bo jaki zwykły człowiek skoczy z wieżowca, złapie w locie karabin zrzucony z helikoptera, a następnie wybije wrogi oddział? Jest we mnie chyba jakaś tęsknota za hasłami typu: i ty możesz być bohaterem!Ewentualnie za sensacyjnym kinem akcji z końca minionego stulecia.
Wróg na horyzoncie!
Co można na dłużej zapamiętać z tego albumu? Przede wszystkim kapitalny tekst Kapitana o Francji, bitwę z kosmitami niczym w Dniu Niepodległości, terminatora Hawkeye’a, głupiego Hulka i rysunki Bryana Hitcha. Patrząc na ten album z perspektywy czasu (czytałem go bodaj już trzeci raz), dochodzi się do wniosku, że Mark Millar i Bryan Hitch stanowią idealny duet. To, że scenarzysta z rysownikiem doskonale się rozumieją po prostu czuć. Przewracasz kolejne strony i nie potrafisz sobie wyobrazić, że mogłoby to wyglądać inaczej. Bezpieczeństwo ojczyzny to według mnie jeden z najjaśniejszych punktów całego Ultimate.
Rozmawiając o Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, trudno nie uwzględnić The Ultimates (obu tomów) w jej składzie. To ważny punkt w historii Marvela, niezależnie czy jesteśmy zwolennikami tego uniwersum, czy nie. Najważniejsze jest jednak to, że to kawał dobrej roboty, który bardzo się czyta.
Mariusz Basaj
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Bryan Hitch
Rysunki: Bryan Hitch
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginalny: The Ultimates vol. 2: Homeland Security
Wydawca oryginalny: Marvel (2006)
Wydawca polski: Hachette Polska
Liczba stron: 200
Format: 175 x 263 mm
Oprawa: Twarda
Druk: Kolor
Wydanie: Lipiec 2014
Cena: 40 zł
Tytuł oryginalny: The Ultimates vol. 2: Homeland Security
Wydawca oryginalny: Marvel (2006)
Wydawca polski: Hachette Polska
Liczba stron: 200
Format: 175 x 263 mm
Oprawa: Twarda
Druk: Kolor
Wydanie: Lipiec 2014
Cena: 40 zł