Jake Collins – Włócznia Bogów

Jake Collins to ambitny projekt autorstwa Jarka Polara, komiks w stylu niskobudżetowego horroru zrealizowany z udziałem plejady polskich rysowników. Po półtora rocznej przerwie projekt wraca do życia i to w dużo lepszej odsłonie niż pierwsza część.

Debiut Jake’a Collinsa miał miejsce w 2012 roku, najłatwiej go opisać jako amatorski komiks z rodzaju gore horror. Komiks miał wiele wad, od składu, przez rwaną fabułę, aż po nazbyt częste zmiany stylu rysowania. Jednak pomimo licznych usterek komiks czytało mi się przyjemnie, przez cały czas towarzyszył mi uśmieszek pod nosem. Jeśli chcecie zobaczyć cześć  pierwszą jest ona dostępna w formie galerii na oficjalnym profilu Facebook.

My zajmiemy się dziś kontynuacją zwariowanej historii nietypowego obrońcy świata. Jeśli nie znacie postaci Jake’aJake vs potwory to musicie wiedzieć, że nie ma on nic wspólnego z bohaterami jakich znacie. Nie jest to heros, który bezinteresownie ratuje świat, Jake Collins robi to z przymusu, a może i dlatego, że podczas inwazji potworów z innego świata nie ma nic lepszego do roboty. Tytułowego bohatera poznajemy w pierwszej części jako życiowego nieudacznika, stracił pracę, zostawiła go żona, więc siedzi w barze i opija smutki. Podobną sceną zaczyna się również druga część komiksu, lecz tym razem bohater nie może narzekać na brak towarzystwa pięknych Pań. Szybko się jednak okazuje, że wybawiciel świata nie będzie mógł osiąść na laurach i znowu musi zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Świat znowu jest zagrożony inwazją stworów z innego wymiaru.

Scenariusz komiksu przypomina swoją prostotą większość filmów o inwazji zombie, a autor nie ukrywa, że przy powstawaniu projektu inspirował się takimi tytułami jak  Phantasm, Armia Ciemności czy My name is Bruce. Mi osobiście komiks od razu skojarzył się z klasycznymi horrorami z lat 80, wiele razy dostawałem po uszach za podkradanie ojca kaset VHS z takimi tytułami jak np. Martwe Zło.

Jake Collins

Jeśli lubicie stare niskobudżetowe horrory gore (przez niektórych określane jako klasy B, Z czy nawet V) to jest to komiks właśnie dla was, bezkompromisowy horror, który ma za zadanie bardziej was rozśmieszyć niż przerazić. Jak dla mnie świetny pomysł i dzięki pomocy Łukasza Kowalczuka dużo lepiej zrealizowany niż cześć pierwsza. Komiks ma swój klimat typowego horroru, z elementami humoru. Jake’a przypomniały mi dawne horrorowe seanse i musze przyznać, że dzięki komiksowi chętnie wrócę do tych filmów.

Jake, Black Rose, Blind ViperBardzo ciekawym elementem komiksu jest jego strona graficzna, zrealizowana przez całą grupę polskich rysowników. Mniej więcej co 2-4 plansze zmienia się styl rysowania historii, każdy z nich jest inny i ma swój charakter. O ile na początku może to przeszkadzać w czytaniu o tyle dość szybko można się do tego przyzwyczaić. Dzięki takiemu zabiegowi możemy zapoznać się z interpretacją historii każdego z rysowników, co sprawia, że historia przybiera postać jakby legendy opowiadanej przez kilka osób, a każda z nich inaczej ją pamięta i przedstawia. Pierwszy raz spotkałem się z takim podejściem i muszę przyznać, że bardzo mi się ono spodobało, tym bardziej, że mogę się tylko domyślać jak trudne było skoordynowanie pracy takiej grupy.

Jake Collins – Włócznia Bogów ukazał się już w Internecie za pośrednictwem portalu Grabarz Polski pod adresem grabarz.net. Autor scenariusza aktualnie szuka możliwości wydania komiksu na papierze, czego serdecznie mu życzymy i postaramy się w tym pomóc.

Share This: