Dinomanta
Nasze rodzime wydawnictwo Sol Invictus Comics nie próżnuje. Do Lisa, Incognito i Exclamat!on dołącza właśnie nowa seria – Dinomanta, którą możecie nabyć w trakcie trwającego własnie Pyrkonu.
Tematyka postapokaliptyczna nie jest komiksowi obca. Polskie wydania z dziedziny starają się dotrzymać kroku zagranicznym „klasykom” gatunku. To właśnie w tym kierunku poszli tym razem panowie i panie z Wydawnictwa Sol Invictus.
Dinomantę tworzyły aż cztery osoby. Scenariusz autorstwa Michała Rudzkiego ilustrował Filip Gutowski, za kolory odpowiadała Iga Stolpe. Pracę twórców wspierał Jakub Oleksów, którego mieliśmy okazję poznać dzięki Lisowi. Może się wydawać, że to dużo rąk jak na tak cienki zeszyt, ale trzeba wziąć pod uwagę, że to twórcy debiutujący. Jak im się ten debiut udał? Jak na debiut – wyśmienicie.
Scenariusz Rudzkiego przyciągnął mnie od razu. Zgrabnie prowadzona fabuła i sensownie rozegrane postapokaliptyczne wątki zaskarbiły sobie moją sympatię, szczególnie że Michał zamierza zaczerpnąć z rodzimej kultury polskiej, a przynajmniej na to na razie wygląda. Choć rysunki Gutowskiego nie są tak piękne jakbym tego oczekiwała, widać w nich rodzący się styl rysownika i pozostaje tylko mieć nadzieję, że Gutowski doszlifuje warsztat i w drugim numerze pokaże się z jeszcze lepszej strony.
Wydawnictwu Sol Invictus serdecznie dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji, a autorom Dinomanty życzymy wielu sukcesów na nowej drodze życia.