Dinomanta

Nasze rodzime wydawnictwo Sol Invictus Comics nie próżnuje. Do Lisa, Incognito i Exclamat!on dołącza właśnie nowa seria – Dinomanta, którą możecie nabyć w trakcie trwającego własnie Pyrkonu.

Tematyka postapokaliptyczna nie jest komiksowi obca. Polskie wydania z dziedziny starają się dotrzymać kroku zagranicznym „klasykom” gatunku. To właśnie w tym kierunku poszli tym razem panowie i panie z Wydawnictwa Sol Invictus.

dino3Ziema odradza się po kataklizmie. Powróciły na nią zimnokrwiste stwory, które zagrażają ludziom tak bardzo jak towarzyszący klęsce głód i brak wody. Ludzkość potrzebuje bohatera, prawdziwego przywódcy, który wyznaczy jej kierunek i pomoże uniknąć błędów, zapisanych już wcześniej na kartach historii. Jak się szybko okaże, znalezienie namaszczonego wybrańca nie będzie takie łatwe.

Dinomantę tworzyły aż cztery osoby. Scenariusz autorstwa Michała Rudzkiego ilustrował Filip Gutowski, za kolory odpowiadała Iga Stolpe. Pracę twórców wspierał Jakub Oleksów, którego mieliśmy okazję poznać dzięki Lisowi. Może się wydawać, że to dużo rąk jak na tak cienki zeszyt, ale trzeba wziąć pod uwagę, że to twórcy debiutujący. Jak im się ten debiut udał? Jak na debiut – wyśmienicie.

dino2Dinomanta to nie kolejny superbohater w rajtuzach. Nie skacze po dachach i nie jest samozwańczym obrońcą Warszawy. Dinomanta to historia odwołująca się do najbardziej pierwotnych instynktów człowieka i jego najbardziej podstawowych potrzeb. Czy znajdzie się w tej opowieści oczekiwany bohater? Przywódca? Trudno powiedzieć, bo żeby zostać bohaterem, najpierw trzeba samemu przetrwać.

 Scenariusz Rudzkiego przyciągnął mnie od razu. Zgrabnie prowadzona fabuła i sensownie rozegrane postapokaliptyczne wątki zaskarbiły sobie moją sympatię, szczególnie że Michał zamierza zaczerpnąć z rodzimej kultury polskiej, a przynajmniej na to na razie wygląda. Choć rysunki Gutowskiego nie są tak piękne jakbym tego oczekiwała, widać w nich rodzący się styl rysownika i pozostaje tylko mieć nadzieję, że Gutowski doszlifuje warsztat i w drugim numerze pokaże się z jeszcze lepszej strony.

dino1Bez wątpienia Dinomanta w pewnym sensie jest komiksem opartym na prostym schemacie postapo, ale już od pierwszych kadrów zeszyt jest żywym dowodem na dojrzałość twórców i obietnicą znacznie większej i głębszej historii. Dinomanta to też doskonały przykład na to, dlaczego nie znoszę zeszytówek. Kończy się dokładnie w tym momencie, w którym zaczyna się fascynacja opowieścią.

Wydawnictwu Sol Invictus serdecznie dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji, a autorom Dinomanty życzymy wielu sukcesów na nowej drodze życia. 

Share This: