Kościsko – następca fenomenalnej Łaumy?
Popularność komiksów KaeReLa była dla mnie nie lada zagadką. Wstyd się przyznać, ale przed Kościskiem nie miałem jeszcze okazji zmierzyć się z jego twórczością. Łauma, o której mowa we wstępie jest mi znana tylko z recenzji, w którym autorzy pieją z zachwytu. Ponieważ komiks jest bardzo trudno dostępny sam ostrze sobie pazury na trzecie już wydanie albumu. Teraz kiedy jestem już po lekturze Kościska, wiem że będzie to dobra inwestycja.
Poniższą recenzję piszę bez znajomości Łaumy, dlatego proszę o wybaczenie faktu, że ewentualne podobieństwa i odniesienia do pierwszego
KaeReL w swojej opowieści zręcznie zmieszał dawne polskie legendy, np. o Leszym ze współczesnym światem. Jest to motyw bardzo podobny do pomysłu na fabułę Fables, tylko w swojskim, polskim stylu. Opowieść o Kościsku jest bardzo wciągająca głównie dzięki fantastycznie nakreślonym postaciom. Główny bohater wraz z synem od razu wzbudzają sympatię, dzięki czemu z zaciekawieniem czekamy na rozwój ich losów. Sama narracja oraz dialogi są napisane w bardzo przystępnym, lekkim i naturalnym stylu. Sprawia to, że zawarte w komiksie żarty są autentycznie zabawne, a całość opowieści wydaje się bardzo sielska. Przynajmniej do czasu kiedy robi się bardziej poważanie. Autor bez żadnej zapowiedzi wplata w swoją historię poważne wątki straty, oraz śmierci.
Po lekturze Kościska jasne jest dla mnie czym autor zaskarbił sobie sympatię i zdobył serca czytelników. Nie jest też tajemnicą dlaczego każdy dodruk Łaumy sprzedaje się tak szybko. Karol Kalinowski (KaeReL) ma niekwestionowany talent do przykuwania uwagi czytelnika, a co najważniejsze, też do jej zachowania. Co ciekawe komiks zachęca do zapoznania się ze starymi słowiańskimi legendami. Pomysł przewodni daje ogromne pole do kontynuacji, wyobrażam sobie wiele kolejnych wątków jakie autor mógłby w ciekawy sposób umiejscowić w stworzonym przez siebie świecie. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będziemy musieli czekać na kolejny album tak długo jak na Kościsko.
Paweł