Afrodyta IX – sci-fi z domieszką fantasy

„Afrodyta IX” to komiks science fiction, z elementami fantasy, bo mamy dystopijną, postapokaliptyczną przyszłość, ale pojawiają się też smoki. Twórcy rozważają przede wszystkim o przyszłości ludzi, z czego widoczne są dwa nurty ewolucji. Jeden genetyczny, ludzie wyeliminują poprzez ingerencję choroby i wady ludzkiego ciała, przedłużając znacznie życie i uwalniając potencjał. Drugi cybernetyczny. To samo co powyżej, tylko używając mechanicznych części. Afrodyta IX jest gdzieś pomiędzy, mocno akcentując możliwość skopiowania ludzkiej świadomości na dysk twardy komputera.

Afrodyta IX

Dwie serie w jednym tomie

„Afrodyta IX” to kolejny gruby tom z etykietą wydawnictwa Top Cow i Studia Lain, który ląduje na mojej półce. Z lekko niespójną zawartością. Na 528 stronach znalazły się dwie serie: „Odrodzenie” autorstwa Matta Hawkinsa i Stjepana Šejića, ukazująca się w latach 2013–2014, oraz „Niepamiętne czasy” Davida Wohla i Dave’a Fincha z lat 2000–2002, plus kilka dodatkowych zeszytów, w tym crossover z „Cyberforce”. Nie wymieniam serii w kolejności chronologicznej, bo właśnie w ten sposób, zaczynając od nowszej, zostały poukładane w tym tomie. Czy to źle? To zależy.

Afrodyta IX

Šejić włada stylem turbo, czy nawet fotorealistycznym. To się miejscami zmienia, zwłaszcza w drugiej części 11-zeszytowego „Odrodzenia”, ale na wiele grafik patrzy się tak, jakby oglądało się zdjęcia lub co najmniej kolaże. No i rzeczywiście zarówno smoki, jak i cyborgi miejscami wyglądają kapitalnie, ale w zasadzie taka warstwa graficzna mnie męczy. Może przez to ciągłe rozmazywanie imitujące ruch. Inaczej jest z serią oryginalną, może dlatego, że tych zeszytów jest zdecydowanie mniej. Krótko mówiąc: takie jak najntisy, dynamiczne, z porozrzucanymi kadrami i wymuszające kręcenie komiksem jak kierownicą, aby wczytać się w pionowe, dwustronicowe ilustracje. Boomersko, ale już nic na to nie poradzę. Fani czekający na Spawna z pewnością się ze mną zgodzą.

Styl rysunków – turbo realizm i najntisy

Afrodyta IX używana jest jako broń, która nie wnosi sprzeciwu, a zarówno Wohl, jak i Hawkins wykorzystują Burcha do sterowania zielonowłosą pięknością. Z tym że obie serie różnią się znacznie w podejściu. Owszem, definicje pozostają te same, ale psychologiczna jazda i walka o świadomość toczą się na zupełnie różnych płaszczyznach.

Afrodyta IX

Afrodyta jako broń

W „Niepamiętnych czasach” dochodzi do wymazywania pamięci po przeprowadzonych akcjach, naśladując przeładowanie, które ma uchronić Afrodytę przed szokiem, traumą czy myśleniem o ofiarach. W „Odrodzeniu” natomiast zasymulowany został tryb bojowy – szczegółowo opisywane są procesy, których doświadcza bohaterka, choćby uwalnianie substancji pozwalających na użycie większej siły lub wpływanie na innych. Afrodyta IX zostaje wplątana w wojnę między walczącymi frakcjami i poszukuje własnej tożsamości pośród wątków politycznych i religijnych, a przy okazji się zakochuje.

Afrodyta IX

No bo w końcu Afrodyta zaczerpnęła swoje imię od greckiej bogini miłości (choć generacja zapisywana jest liczbą rzymską), ale też pożądania. Zwłaszcza u Wohla pojawia się frywolne pofruwanie cheerleaderskiej spódniczki. Czy miało to wpływ na popularność serii? Nie wiem, ale okładka B zniknęła z Gildii najszybciej. W związku z tym jest to komiks o dwóch obliczach – z jednej strony nie brakuje w nim rozważań o przyszłości i ewolucji człowieka, z drugiej to akcyjniak, który ma wpadać w oko. Mi miejscami czytało się to świetnie, ale bywało też, że trochę mnie męczył.

Kto powróci?

„Afrodyta IX” zawiera wszystkie dostępne komiksy z zielonowłosą bohaterką, ale w tym uniwersum spokojnie można by jeszcze posiedzieć. Zwłaszcza że pojawia się Darkness, a fabuła mocno zahacza o Cyberforce. Z tyłu znajdziecie przewodnik dla komplecisty, w chronologiach obu tych serii. Zresztą moja ulubiona okładka pochodzi właśnie ze wspólnego zeszytu. Cyberforce zapowiedziane jest na 2026.

Scenarzysta: David Wohl, Matt Hawkins

Ilustrator: David Finch, Stjepan Šejić

Wydawca: Studio Lain

Seria: Afrodyta IX

Format: 180×275 mm

Liczba stron: 528

Oprawa: Twarda

Druk: kolor

Papier: kredowy

Share This: