Bajka na końcu świata – 1. Ostatni Ogród – recenzja

Szanowni Państwo. Zebraliśmy się tu dzisiaj, aby nie dopuścić do rozlewu krwi. Do dnia dziecka jeszcze dwa tygodnie, czas szybko biegnie i może się okazać, że nie zdążymy się przygotować. Proponuję obdarować pociechy komiksami, podam jeden tytuł, czekam na propozycje od Państwa. Ode mnie komiks jak najbardziej na czasie. Bajka na końcu świata. Czy są pytania? Słucham! Pani w amarantowym sweterku z ostatniego rzędu! Pani dziecko nie czyta komiksów? No, może poza tymi które są w spisie lektur szkolnych? No dobrze, to mamy co nadrabiać. Proszę wziąć ołówek i kawałek kartki i wszystko dokładnie notować.

Bajka na końcu świata

Bajka na końcu świata jest komiksową serią liczącą już pięć części. Skoro ma Pani aż takie zaległości, to musimy zacząć od samego początku. Tom pierwszy to Ostatni Ogród, wydany już jakiś czas temu, bo w 2017 roku. Ciekawe, jak te trzy lata musiały zmienić odbiór tego komiksu. Tak, proszę Pani, mamy do czynienia z opowieścią o końcu świata. Nie podejrzewam Marcina Podolca o wywołanie wilka z lasu. Choć w komiksie mowa o wielkim wybuchu, raczej nie chodziło o pandemię koronawirusa. Dzisiaj wystarczy wyjść na ulicę, aby zobaczyć elementy występujące tylko w tego rodzaju opowieściach. Zakryte maseczkami usta i nosy, zachowywanie odstępu, pozamykane lokale usługowe, brak ludzi w restauracjach i opustoszałe biurowce.

Bajka na końcu świata

Słucham? A, tak, chciała Pani bajkę, a nie dreszczowca do straszenia dziecka! Proszę bardzo, choć tytuł jest nieco przewrotny. Owszem, opowieść Marcina Podolca kierowana jest do najmłodszych, starsi oczywiście też znajdą coś dla siebie. Jest też morał, taki nieoczywisty, ale jest. Okazuje się szybko, że autor kpi troszeczkę z czytelnika, bo Bajka to pies, który włóczy się z małą dziewczynką po postapokaliptycznych bezdrożach. Jak to, nie wie Pani, co znaczy post-apo-coś tam? W prostych słowach: Ziemia już nie wygląda tak jak kiedyś. Cywilizacja taką, jaką znamy, jest zniszczona. Naturalne środowisko na równi z ludzkimi budynkami spalone jest do gruntu. No, prawie, matka ziemia ostatnim oddechem jeszcze próbuje walczyć. Gdzieś w gąszczu gruzowiska i hałd rudej ziemi kryje się raj. Ostatni Ogród.

Bajka na końcu świata

Piesek pieskiem, ale chciałaby Pani więcej elementów dla dzieci? No, oczywiście, że jest tu przesłanie do naszych milusińskich. Podejrzewam nawet, że nie jedno. Najważniejsze to tęsknota za rodzicami, których Wiktoria stara się odnaleźć w tym nieprzyjaznym środowisku. Pani dziecko raz zgubiło się w lesie? W takim razie od razu zżyje się emocjonalnie z bohaterką i będzie jej kibicowało, aby jak najszybciej wróciła do bliskich. Tym bardziej, że jest czego się bać. Nie dość, że w zasięgu wzroku nie widać żywego ducha, to jeszcze coś strasznie wyje. Jak o tym pomyślę, to aż mnie przechodzą ciarki. Na dodatek środowisko jest bardzo nieprzyjemne, pierwszą napotkaną istotą przez Bajkę i Wiktorię jest zmiennokształtny, który miło się przedstawia, wyciągając pomocną „dłoń”. Na koniec strasznie naszych bohaterów oszukuje.

Bajka na końcu świata

Rozumiem, wolałaby Pani coś weselszego. Zdradzę w takim razie jeszcze, że nieco później nasza dzielna para wpada na tapira. Co to jest? Była kiedyś Pani z dziećmi w ZOO? Hm, no tak, woleliście odwiedzać żyrafę, lemury, słonia i jaguara. Nie odwiedzaliście innych zwierząt? A, tak, raz zabłądziliście i wpadliście na leniwca. To sympatyczne zwierzę, nieco przypomina słonia, bo też ma trąbę, ale dużo mniejszą. Pochodzi z Ameryki Południowej. Łukasz Podelec w bajce przedstawia go jako kuriera, strażnika lasu, pomagającego się rozprzestrzeniać gatunkom. Nieco zabawnie to koresponduje z dzisiejszymi czasami, bo listonosze mają obecnie dużo więcej pracy niż kiedyś, odkąd to spora część zakupów przeniosła się do internetu. Tu najważniejsze jest sadzenie roślinek. Napotkanie zielonego pędu pośrodku rudej pustyni musi robić ogromne wrażenie.

Bajka na końcu świata

Ostatnie pytanie, czy spoglądała Pani na ostatnie strony zeszytów dziecka? Coś tam sobie rysuje? Bajka na końcu świata zrobi na nim ogromne wrażenie, rysunki są bardzo ładne, choć oddaję charakter zniszczonego świata. Osobiście najbardziej uwielbiam spalony las. Kiedyś, dawno temu, jak sam byłem dzieckiem, podobny rysunek zrobił na mnie duże wrażenie. Tamten las przemierzało inne dziecko. Gwiezdne dziecko. Lekkim optymizmem napawa wizja nocnego nieba. Bez lamp, latarni, reflektorów na sklepieniu musi odbywać się spektakl. Zresztą wystarczy wyjechać nieco za miasto, aby się o tym przekonać.

Bajka na końcu świata

Wiem, że ostatecznym i przekonywającym argumentem mogą być dla Pani finanse. Dodam więc, że pełna oferta Kultury Gniewu, kierowana do młodego odbiorcy, jest w promocji. Co prawda pierwszy tom – Ostatni Ogród będzie dodrukowywany 28.05, ale za to można go przeczytać za darmo w internecie, resztę kupić i spokojnie czekać na dodruk. Co Pani mówi, że to za mało? Proszę dobrze zaznajomić się z ofertą Krótkich Gatek, moją ulubioną pozycją jest Wielki Zły Lis, o którym więcej przeczyta Pani TU. Proszę koniecznie dać znać, czy prezenty się podobały.

Sylwester

Share This: