Fables. Animal Farm. 2

Druga część Fables. Animal Farm bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, nie jest to tylko kontynuacja wątku z pierwszej części ale również powiązana z nią odrębna historia, która zaskakuje na każdym kadrze. Scenarzysta Bill Willingham urasta powoli w moich oczach i pnie się w moim małym rankingu, to co zaprezentował w pierwszej części, o której niedawno pisałem, można było porównać do opowieści detektywistycznej, historia z  Animal Farm to już zupełnie inna bajka.

W pierwszym tomie (więcej tu – KLIK) mieliśmy do czynienia z baśniową powieścią kryminalistyczną, tutaj autor serwuje nam konspiracyjny thriller najwyższych lotów. Do czego zdolni są posunąć się rewolucjoniści, jak bardzo zepsute potrafią być charaktery, które w baśniach, dawno temu były usposobieniem dobra, oraz jak działa system prawa w społeczności Baśniogrodu, to wszystko pięknie ukazane jest w tym komiksie.

 
 UWAGA SPOILER! Jeśli nie czytałeś pierwszej części komiksu pomiń poniższy akapit. UWAGA SPOILER!
 
     „Fables. Animal Farm” zaczyna się kiedy Snow White postanawia zabrać swoją siostrę na baśniową farmę w ramach

resocjalizacji, zabierają ze sobą również jedną z trzech świnek, Colina, który przewijał się przez kadry pierwszego komiksu, błąkając się wydawałoby się bez celu po Nowym Jorku. Kiedy dwie siostry z pocieszną świnką docierają na farmę ta wydaje się opustoszała. Muszę w tym miejscu wspomnieć o świetnym kadrze ukazującym panoramę farmy, który idealnie oddaje klimat tego miejsca. Jak dla mnie bomba!

Zaraz po przyjeździe na farmę Snow White z siostrą przerywają naradę wszystkich mieszkańców, jak się później okazuje, narada dotyczy planowanego powstania przeciwko najeźdźcom, którzy odebrali baśniowym postacią ich rodzimą krainę. Snow nawet nie zauważa w jakie bagno wpakowała się przez wcześniejszy, niezapowiedziany przyjazd na farmę. Dopiero jej siostra Rose Red uświadamia jej co tak naprawdę dzieje się na farmie. Prawdziwa akcja zaczyna się w chwili kiedy Rose i Snow znajdują głowę pociesznej świnki Colina zatkniętą na palik przed ich domkiem gościnnym!

     Brutalna przemoc, zawiła intryga, spisek na dużą skale i rewolucja! Komiks przedstawia pewne kwestie w ciekawym, niespotykanym świetle. Autor ukazuje ciekawe podejście do tematu rewolucji, buntu i powstania, nie stroni od krwi i śmierci, w końcu w każdej wojnie ktoś umiera, nawet niewinni, ten problem jest tu bardzo ciekawie ukazany. Bardzo łatwo przywiązać się do bohaterów, tym bardziej historia nas szokuje kiedy przekręcając kartkę widzimy ilustrację, na której głowa naszej ulubionej postaci eksploduje w krwawej fontannie.
 
     „Fables. Animal Farm” jest wierną kontynuacją poprzednika jeśli chodzi o styl rysunku, może się on podobać lub nie. Osobiście przyznaję, że nie jest on szczególnie porywający, a matowe kolory mogą nużyć, jednak dalej obstaje przy opinii, że dzięki takiej konstrukcji zyskuje historia i coraz mocniej czuć nawiązania do ilustracji z baśni wydawanych za mojej młodości J
 
     Ten tomik mogę polecić każdemu kto lubi mnogość ciekawych postaci, odkrywanie ich i przypominanie sobie które z jakiej pochodzi baśni to naprawdę niezła frajda. Mi najbardziej spodobały się w tym odcinku postacie z Księgi Dżungli, choć odgrywały tylko role poboczne.
 
Paweł

Share This: