Herma Świętego Zygmunta

     Przy okazji audycji „Rozmowy nieokrzesane” w Radiu Freee, w której opowiadaliśmy o komiksie, wspomnieliśmy o tym, że komiks to świetne narzędzie do upamiętniania lokalnych wydarzeń historycznych, że może on być ciekawą formą edukacyjną i źródłem mało powszechnej wiedzy. Tak się składa, ze niedawno miała miejsce premiera komiksu, który jest idealnym przykładem dla potwierdzenia naszej tezy. „Herma Świętego Zygmunta” to komiks autorstwa trzech dżentelmenów: Andrzeja Stańskiego, Bartka Biedrzyckiego oraz Macieja Pałki.

      Siadając do lektury tego komiksu miałem pewne obawy, czy będzie on w stanie zainteresować i wciągnąć kogoś, kto nie jest komiksowym fanem, czy autorom udało się oddać realia XIII-wiecznego Królestwa Polskiego? No i w końcu czy faktycznie ten komiks będzie można nazwać edukacyjno-historycznym. Odpowiedź na moje pytania pojawiła się dość szybko, ponieważ przeczytanie tego komiksu nie zabiera wiele czasu, co w przypadku pozycji edukacyjno-historycznej uważam za spory plus, cała historia jest umiejętnie rozdzielona na 28 plansz. Po krótkiej, lecz bardzo wartościowej lekturze stwierdziłem, że moje obawy były bezpodstawne, ponieważ autorzy poradzili sobie z tematem wyśmienicie.
     Pomysł Andrzeja Stańskiego został rozpisany przez Bartosza Biedrzyckiego w sposób bardzo spójny i ciekawy. Mogłoby się wydawać, że takim tematem trudno będzie wciągnąć czytelnika jednak powiązanie faktów historycznych z przyziemnymi wątkami dotyczącymi bohaterów dało interesujący efekt końcowy. Do odwzorowania ubiorów, rekwizytów oraz zwyczajów i specyficznego języka odpowiedniego do opisywanej epoki również nie sposób się przyczepić. Widać na pierwszy rzut oka, że Panowie nie przysypiali na lekcjach historii. A skoro już o historii mowa to warto wspomnieć, o czym tak naprawdę jest ten komiks.
      Po tym jak Europę zdziesiątkowała zaraza Dżumy, która szczęśliwie ominęła terytorium Polski, król Kazimierz III (potem Kazimierz Wielki) postanowił ofiarować katedrze w Płocku hermę na relikwie św. Zygmunta. Uznał bowiem, że wstawiennictwo tegoż właśnie świętego uchroniło lud słowiański od Czarnej śmierci. Zadanie dostarczenia bogato zdobionego relikwiarza z ówczesnej stolicy – Krakowa do Płocka przypadło niejakiemu Mikołajowi Trethelu, handlarzowi rzecznemu. Do świty handlarza dołączył oddział zbrojny mający za zadanie chronić drogocenną hermę oraz jego syn. Możecie być pewni, że wyprawa z prądem Wisły do nudnych nie należy, tak więc również i czytelnik znudzony nie będzie. Bohaterowie tej opowieści, aby dotrzeć do swego celu będą musieli stawić czoła licznym przeciwnościom losu takim jak walka ze zbójami i rozbicie łodzi na mieliźnie. Bardzo ciekawy jest również wątek miłosny opowiadający o swataniu młodego Trethelu z córką porywczego rycerza, który nie jest zbytnio zadowolony, że syn handlarza z gminu chce poślubić jego córkę. Jak potoczą się losy bohaterów oraz świętego relikwiarza sprawdźcie sami.

    Mogę polecić ten komiks każdemu, kto choć trochę interesuje się historią oraz wszystkim gustującym w dobrych opowieściach. Bo tym przed wszystkim jest ten komiks. Dialogi są prowadzone w bardzo wiarygodny sposób nawiązujący słownictwem do okresu historycznego, w którym miały miejsca wydarzenia. Są one lekko unowocześnione, ale to zabieg oczywisty, ponieważ w przypadku dokładnego odwzorowania ówczesnej gwary lektura tego komiksu byłaby istną katorgą.

     Warto również wspomnieć o ilustracjach, których autorem jest Maciej Pałka. Początkowo byłem lekko zdziwiony, że zabrał się on za komiks historyczno-edukacyjny, ponieważ kojarzyłem go głównie z prac satyrycznych i humorystycznych. Nie byłem do końca przekonany czy jego niechlujny, często groteskowy styl będzie odpowiedni do tego typu publikacji. W tym jednak przypadku komiks również świetnie się broni. Jest on narysowany bardzo ciekawie, lekko i swobodnie. Warto zaznaczyć, że ilustracje Pałki szczegółowo oddają klimat okresu. Ubiory, wyposażenie i czy nawet krajobrazy wiernie oddają scenografię opisywanego okresu. Szczególną uwagę należy zwrócić na mimikę postaci, grymasy na ich twarzach są często komiczne co również stanowi miłą odmianę w tego  typu publikacjach.
     Na koniec dodam jedynie, że przykre jest tak słabe zainteresowanie komiksem historycznym. Ten komiks udowodnił, że ta dziedzina zasługuje na Waszą uwagę. Polecam.
Paweł

Share This: