Budowanie fabuły komiksu w oparciu o klasyki światowej literatury to zabieg powszechnie znany. Niekończące się adaptacje i rekreacje twórczości Arthura Conana Doyle’a czy Wiliama Shakespeare’a cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem, a czerpanie inspiracji z klasycznych bajek jest popularne nie tylko w komiksie. Regis Loisel wpisał się w tę konwencję, korzystając z postaci Piotrusia Pana, stworzonej przez J.M. Barriego na początku ubiegłego stulecia. Seria Piotruś Pan, która ukazała się we Francji w latach 1990-2004, do Polski trafiła przeszło 10 lat później, a dopiero w ubiegłym roku doczekała się wznowienia w integralu.
Londyn, pierwszy tom cyklu, wprowadza nas w brutalną rzeczywistość dziwiętnastowiecznego Londynu. Nic tu nie jest piękne, nic tu nie jest dobre, z pewnością nic tu nie jest jak z bajki. Miasto jest ohydne, budzi odrazę, a rządzi nim zgorszenie. Młody Piotruś, który walczy o przetrwanie, zmagając się z biedą i matką alkoholiczką, bardziej przypomina Olivera Twista Dickensa niż wesołego latającego chłopca, który nie chciał dorosnąć. Tym, co trzyma go przy życiu są bajki i przygody, opowiadane mu przez pana Kundala, jedynego dorosłego, na którego może liczyć. Jednakże mimo najszczerszych intencji przybranego ojca, sprawy przybierają coraz gorszy dla Piotrusia obrót. Wszystko się zmienia, kiedy chłopiec poznaje wróżkę, przedstawiającą się imieniem Dzwoneczek.
Ciężko nazwać Londyn piękną historią. To pełna ludzkiego okrucieństwa opowieść o zaniedbaniu i bólu, od których nie da się uciec. Loisel bezlitośnie gra na emocjach czytelnika i dotkliwie przypomina, że życie to nie bajka. Chociaż album prędzej wyciśnie łzy niż wywoła uśmiech, jest doskonałym preludium tego, co ma się wkrótce wydarzyć.