Wartownicy. Lipiec–sierpień 1914. Stalowe żniwa. Tom 1

1Dla Francuzów to nie druga, ale pierwsza wojna światowa była konfliktem, który najmocniej zapisał się w świadomości narodu. Wielka Wojna była czasem krwawych ofiar, odważnych bohaterów i…  głupich decyzji. Nic więc dziwnego, że jest ona obecna w popkulturze. Przez dekady przewija się na kolejnych obrazach, lecz nie wszystkie z nich oddają wojnie to, co się jej należy. Bo czymże jest opowieść o krwawej rzezi, w której nie widać śmierci, strachu, okrucieństwa? Na szczęście są jeszcze takie pozycje jak Wartownicy Xaviera Dorisona. Ci nie czarują czytelnika, tylko pokazują masakrę… i robią to cholernie dobrze.

Pamiętne lato 1914 roku. Arcyksiążę Franciszek Ferdynand zostaje zastrzelony w Sarajewie. Europa staje w obliczu wybuchu wojny jakiej świat jeszcze nie widział. 28 lipca Gabriel Feraud, francuski wynalazca prezentuje światu swoje największe dzieło – baterię radową. Korzystając z osiągnięć państwa Curie, stworzył coś, co może odmienić oblicze nadchodzącego konfliktu. W jaki sposób? Brak odpowiedniego źródła zasilania był głównym powodem nieskuteczności, a zarazem upadku projektu Wartownicy. Zakładał on stworzenie cyborgów – pół ludzi, pół maszyn, którzy znacznie silniejsi i odporniejsi od zwykłych żołnierzy mieli górować na polu walki. Dotychczasowe rozwiązania nie pozwalały im jednak osiągnąć pełnego potencjału bojowego. Wartownicy byli ociężali i powolni, a co gorsza ich akumulatory bardzo szybko się wyczerpywały, przez co zwyczajnie nie mogli się ruszać i niejednokrotnie nieporadni leżeli na polu bitwy, oczekując śmierci. Wynalazek Ferauda byłby w stanie przywrócić odrzuconemu projektowi dawną chwałę. Jest tylko jeden problem – wynalazca za nic w świecie nie chce sprzedać swojego patentu wojskowym, a nawet początkowo nie chce wierzyć w wybuch wojny. Szybko przychodzi mu się przekonać o tym, że wojsko prędzej czy później kładzie łapę na czym chce. Feraud przez swoją upartość trafia na front, gdzie zostaje ciężko ranny, a następnie zostaje pierwszym efektem wznowionego projektu Wartownicy. Stalowym żołnierzem – Tailleferem.

2

Superhero? Na swój sposób

Wartownicy to specyficzna opowieść o superbohaterze. Nadczłowiek został tu osadzony w bardzo krwawych, historycznych realiach. Czytelnik nie znajdzie tu walki ze złem z uśmiechem na ustach radosnych herosów. Wojna ukazana w tym komiksie jest wielowymiarowym zjawiskiem. Scenarzysta skupił się na szczególnym wyeksponowaniu dramatu jednostki, a Gabrielowi przychodzi zmierzyć się z wieloma okropieństwami – kalectwem, rozłąką z rodziną, śmiercią towarzyszy broni. Decyzje, które przychodzi mu podjąć są niezwykle trudne i zazwyczaj kończą się tragicznie. Xavierowi Dorisonowi (Long John Silver, W.E.S.T., XIII, Asgard) udało się stworzyć opowieść, którą określiłbym dramatem wojennym w konwencji steampunk.

W pierwszym tomie czytelnik otrzymuje przede wszystkim origin nowego herosa. Nie znajdziemy tu wielkich misji, od których powodzenia zależy los całego świata. Zobaczymy za to jak w bólach narodził się człowiek, który w przyszłości będzie mógł podjąć się takich zadań, a kosztem własnego życia zapewne uratuje tysiące innych istnień. Nie sposób tu zauważyć podobieństw Gabriela do RoboCopa. Z całą pewnością mógłby być jego dziadkiem. Omawiając ten komiks, warto zwrócić uwagę na kreacje postaci. Znajdziemy tu chyba wszystko to, co do sukcesu jest potrzebne – podejrzanych wojskowych o wielkich ambicjach, szalonego naukowca, szpiegów, doświadczonego wojaka do pomocy dla nieopierzonego herosa, etc. Najpiękniejsza w tym wszystkim jest jednak brzydota tego świata i jego mieszkańców – tu każdy ma coś na sumieniu przez co naprawdę jest ciekawie.

3

Brzydka wojna ładnie wygląda

Za stronę graficzną Wartowników odpowiada argentyński artysta Enrique Breccia (Alvar Mayor, Lovecraft). W przypadku tego albumu trzeba przyznać, że zrobił tu kawał dobrej roboty. Grafiki jego ręki potrafią zadziałać na wyobraźnie – zwłaszcza te przedstawiające metalowe części do superżołnierza. Oglądając to żelastwo, czułem ciarki na plecach. Autorowi fenomenalnie udało się oddać klimat działań szalonych naukowców.

W Wartownikach zastosowano sprawdzony już pomysł na uzupełnianie kadrów materiałami historycznymi, zdjęciami pola walki, mapami, plakatami, ogłoszeniami. Zazwyczaj jestem sceptyczny wobec rozwiązań tego typu. Tym razem muszę przyznać, że bardzo zgrabnie się one wkomponowały i dodały całości osobliwego uroku.

Uważam jednak, że artyście nie udało się zrobić jednej ważnej rzeczy – kompletnie nie przypadł mi do gustu wygląd głównego bohatera, który za bardzo przypomina mi Kopernika. Naprawdę! Gabriel wygląda jak wyciosany z kamienia Kopernik, a mimika jego twarzy jest nieco zbyt groteskowa. Na szczęście później zakłada blaszaną maskę i nie trzeba już go oglądać.

4

Na front!

Wartowników z czystym sumieniem mogę polecić każdemu dorosłemu czytelnikowi, a zwłaszcza fanom historii i/lub steampunku. Komiks ten stanowi niezwykle interesującą wariację na temat znanych wydarzeń. Scenarzysta bardzo zgrabnie łączy fakty z fikcją, dzięki czemu lektura jest bardzo płynna. Sam czytałem ten album trzy razy i podejrzewam, że pewnie jeszcze do niego wrócę. Dwa kolejne tomy już czekają na mojej półce – i niech to będzie najlepsza dla Wartowników rekomendacja.

Mariusz Basaj

Dziękujemy sklepowi www.geekzone.com.pl za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

Wydawnictwo: Taurus Media
Data wydania: 10/2013
Tytuł oryginalny: Les Sentinelles: Juillet-août 1914, les moissons d’acier
Wydawca oryginalny: Robert Lafont
Rok wydania oryginału: 2008
Liczba stron: 64
Format: 215×290 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Cena okładkowa: 38 zł

PS. Przykładowe plansze pochodzą ze strony wydawnictwa

Share This: