Kot Rabina to jeden z komiksów, który uważany jest za ważne dzieło kulturalne. Wydany w wielu językach w wielu krajach komiks to rozprawa o różnicach kulturowych, religijnych i obyczajowych. Kot Rabina to składające się z 5 części wydanie zbiorcze historii pewnego kota. Kota, który nie ma imienia, kota, którego właścicielem jest pewien podstarzały rabin i jego córka. Wspomniany czworonóg, pomimo, że jest postacią tytułową i mogłoby się wydawać najważniejszą, moim zdaniem bardziej odgrywa role obserwatora i świadka niż pierwszoplanowej postaci. Bardzo ciekawym jest fakt zastosowania przez autora narracji pierwszoosobowej w postaci tegoż właśnie kota. Dzięki temu mamy możliwość obserwowania najważniejszych wydarzeń tak jakby z zewnątrz, oczami kota, który doskonale rozumie otaczający go świat nie ma wpływu na następujące wydarzenia.Trzeba również przyznać, że ów kot jest zadziwiająco dobrze obeznany w tajnikach kultury i religii żydowskiej.
Z niewyjaśnionych przyczyn, po zjedzeniu papugi narrator (kot) otrzymuje dar mowy ludzkim głosem. Kiedy tylko udaje mu się porozumieć ze swoim właścicielem żąda on rytuału bar micwy ponieważ chce on zostać pełnoprawnym żydem! O dziwo znajduje on wiele argumentów, którymi swoje żądanie popiera przez co wprowadza w osłupienie swojego właściciela. Przegrywający walkę na argumenty Rabin postanawia udać się do swojego Rabiego z kotem. Tam zuchwały kot odgrywa kolejną zajadłą walkę na argumenty popartą cytatami z Tory, często przy okazji ukazując sprzeczności jakie w sobie zawiera religia judaizmu. Wprowadza tym w osłupienie nie tylko Rabina i Rabina Rabina ale również czytelnika… O dalszych przygodach bezczelnego kota przeczytajcie sami.
Lektura tego komiksu wywołała u mnie… spory zawód. Po opiniach jakie wcześniej słyszałem i czytałem w Internecie spodziewałem się ambitnej, inspirującej, porywającej satyrycznej opowieści. W mojej ocenie to co otrzymałem jest dalekie od oczekiwań choć ambicji nie można tej publikacji odmówić. Przygody niesfornego kota i niekończąca się opowieść o tajnikach żydowskiej kultury mocno mnie wynudziły, ciężko było mi znaleźć wspólny język z bohaterami komiksu. Humor i żarty w zdecydowanej większości ledwie wywołały u mnie mały uśmieszek. Dodatkowo czytania nie umilał w moim przekonaniu nazbyt artystyczny styl ilustracji oraz koszmarnie nieczytelna czcionka. Pomimo, że opowieść często zabawna i utrzymana w satyrycznym charakterze jest ciężka w odbiorze co skutecznie mnie zniechęciło. Komiks, którego autorem jest Joann Sfar nie przypadł mi do gustu, polecam jednak przekonać się na własnej skórze 🙂