Następnym razem wszystko będzie jak trzeba
Następnym razem wszystko będzie jak trzeba. – Obiecujesz? – Obiecuję.
Co w artykule?
Obietnica nie do spełnienia
Komiks norweskiej artystki Lene Ask zwrócił moją uwagę tytułową obietnicą. Czego spodziewać się w środku? Komiksu obyczajowego nastawionego na narastający ładunek emocjonalny pomiędzy nieśpieszną narracją zamrożonymi w miejscu kadrami a nerwowością w przepełnionych frustracją dialogami.
Ze wsi do miasta
Następnym razem wszystko będzie jak trzeba to pierwszy niebiograficzny komiks Lene Ask. Poznajcie Marit, prostą dziewczynę ze wsi, która obecnie mieszka i pracuje w Oslo. Słodko-gorzki spokój w samotnym życiu dziewczyny zostaje zaburzony przez śmierć ojca. Ogromna strata bliskiej osoby sprawia, że bohaterka musi wrócić do domu, w którym się wychowywała. Tak wyprowadzony punkt może prowadzić zarówno do katastrofy, rozchwiania emocjonalnego i popełnienia całego festiwalu błędów, jak i do uporządkowania spraw i pogodzenia się z matką.
Po co nam komiksy obyczajowe?
Mam lekki problem z komiksami obyczajowymi. Z jednej strony przecież nawet superbohaterszczyzna sprowadzana jest często do parteru rzeczywistości, w której ci obdarzeni niezwykłymi mocami muszą się zmagać ze zwyczajnymi sprawami. Z drugiej strony fabułą opisującą zwyczajne życie objuczone są przecież telenowele. Po co więc mi kolejne M jak miłość albo Trudne sprawy?
A może po to, że Następnym razem wszystko będzie jak trzeba działa jak lustro, w którym można się doskonale przejrzeć. Relacja Marit z matką należy bez wątpienia do tych pokomplikowanych przez lata. Nie jest łatwo odkręcić wszystkie błędy na raz, raczej trzeba odplątywać słupełek po słupełku. Autorka powolutku dawkuje, co takiego się wydarzyło między matką i córką. Z perspektywy trzeciej osoby znalezienie wyjścia wydaje się oczywiste. Patrząc jednak na swoje doświadczenia, wiem że trzeba wiele determinacji, aby oczyścić stare, ukryte pod grubą powierzchnią kurzu zranienia.
Prosta rzeczywistość
Lene Ask kreśli proste twarze oszczędną kreską. Momentami byłem nawet trochę zły na to, że Następnym razem będzie jak trzeba nie jest narysowany choć trochę lepiej. Z tym, że nawet przy takim leniwym kreskowaniu bez trudu można odcyfrować uczucia przewijających się przez plan postaci, a o to tu najbardziej chodzi.
Relacja z matką to niejedyne zmartwienie Marit. Wyidealizowany obraz ojca pozwalającego na zbyt wiele sprawia, że dziewczyna poszukuje idealnego księcia. O to niełatwo ani w dużym mieście, ani na wsi. W końcu zaczyna się spotykać z poznanym w bibliotece, w której pracuje uchodźcą, tylko dlatego, że ktoś odradza jej taką znajomość. Mogą być z tego kłopoty, to wystarczająca rekomendacja dla Marit.
Naprawiać, póki jest na to czas
Lene Ask pokazuje też inne relacje Marit, sugerujące jak mogłoby wyglądać jej życie, gdyby została na wsi. Może miałaby już męża i trójkę dzieci. Czy dałoby jej to szczęście? Może jakąś namiastkę. Nadal wypadałoby zacząć od uporządkowania swoich spraw.
Lene Ask uczy, by pozbywać się kompleksów związanych z miejscem pochodzenia. Radzi też, aby naprawiać relacje, póki jest na to czas. A warto zrobić to jak najszybciej, by wchodzić w dorosłe życie bez bagażu nierozliczonych spraw. Czy tyle wystarczy na dobrą lekturę? Tak, z tym że ze względu na typ relacji, jaką porusza norweska autorka, czyli między matką a córką, nie czułem się aż tak potargany emocjami, jak przy komiksach o zażyłości do ojca. To, co dla mnie jest malutkim minusikiem, dla innych może być dużym plusem.
Scenarzysta: Lene Ask
Ilustrator: Lene Ask
Tłumacz: Katarzyna Tunkiel
Wydawnictwo: Centrala
Format: 190×260 mm
Liczba stron:102
Oprawa: twarda
Papier: offset
Druk: kolor