Raz i na zawsze. Tom 2. Staroangielski

Raz i na zawsze. Tom 2. Staroangielski

Demoniczny król Artur, turbo babcia i szlachetny, współczesny rycerz wracają. Raz i na zawsze. Tom 2. Staroangielski to kontynuacja nowoczesnej interpretacji legend arturiańskich napisanej przez Kierona Gillena, z kapitalnymi rysunkami Dana Mory i olśniewającymi kolorami od Tamry Bonvillain.

Król Artur – ja go znam!

Legendę o królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu znają wszyscy. Znam i ja! A przynajmniej wydawało mi się, że tak jest. Już pierwsza część serii kazała mi zrewidować swoją wiedzę (więcej pod tym linkiem – klik). W kilku miejscach kontynuacji Gillen znowu nie mógł się powstrzymać, by nie wykpić przekazywanej obecnie ugrzecznionej i dziecinnej wersji starych legend. O, choćby to, że każdemu oczy się zaświecą, jak zobaczy Excalibura, ale już nie wszyscy będą kojarzyli Nimue, Panią Jeziora.

Nowe, stare postacie

Do kotła postaci z legend arturiańskich zostają wrzuceni bohaterowie Beowulfa epickiego poematu heroicznego, jednego z najstarszych dzieł literatury staroangielskiej (i wiadomo już skąd tytuł drugiego tomu). W komiksie obok wskrzeszonego przez krótko ostrzyżoną młodzież króla Artura, Merlina, Pani Jeziora i dwóch nieskazitelnych rycerzy, Percivala i Galahada, dołączają sam Beowulf, szkaradna bestia Grendel i wkrótce po tym, jak ohydztwo zostaje okaleczone, jego matka (by pomścić syneczka).

Raz i na zawsze. Tom 2. Staroangielski

Gra podobieństw i wchodzenia w role

Jest w tym wszystkim trochę teatru i odgrywania ról. Król Artur co prawda powraca z otchłani we własnej osobie, ale w Nimue, a wcześniej w Elaine wciela się jedna z bohaterek. A rycerze, Percival i Galahad są z premedytacją wyhodowani (i wychowani na niezwykle cnotliwych). I to mi w tej opowieści najmniej się podoba, bo przypomina nieco zabawy zapaleńców starych legend, którzy albo mają zbyt wybujałą wyobraźnię, albo złe nawyki żywieniowe, związane z jedzeniem słodyczy na noc, po czym śnią się im nie wiadomo jakie okropności.

Może i nie ma tu sensu, ale jak to wygląda

Mimo wad scenariusza, nie mam jednak serca zrezygnować z tej lektury. Podczas gdy Gillen zaczyna mnie zniechęcać swoim lekkim bełkotaniem, to za twarz trzyma mnie Dan Mora. Ilustracje do komiksu Raz i na zawsze. Tom 2. Staronangielski są fenomenalne, zresztą tak samo, jak i poprzednio. Dynamika, realizm, kadrowanie, plan scen, wszystko jak w przygodowym kinie z gatunku mrocznej fantastyki. Truposze są ohydne, potwory brzydkie, a ogromne ostrza robią wrażenie.

Raz i na zawsze. Tom 2. Staroangielski

A właśnie, na okładce drugiego tomu znalazła się epicka ilustracja z Excaliburem, ale nie jest to grafika zdobiąca którykolwiek z zeszytów, które znalazły się w środku. Jak mam być szczery, to okładki rozdziałów 6-12 są dość słabe i w sumie nie dziwię się, że znalazły się z tyłu (a nie jak poprzednio wplecione w treść). Front Staroangielskiego pochodzi z trzeciego zeszytu serii, który przeczytać można było w Królu nieumarłym (czyli pierwszym tomie).

Jeszcze słowo komentarza w kierunku Dana Mory. W środku znajduje się kadr, w którym perspektywa została wciągnięta w środek paszczy Grendela. Przypomina mi to ilustrację Adama Kuberta z Ghost Rider/Blaze: Spirits of Vengeance #6 (może znacie to z The Amazing Spider-Man 9/94 od TM-Semic). Lepiej co prawda nie wyszło, ale skojarzenie jest na tyle miłe, że się uśmiechnąłem i myślami cofnąłem do czasów, gdy z wielkim zachwytem zaglądało się w paszczę Venoma.

Raz i na zawsze. Tom 2. Staroangielski

Potwory z zaświatów i potwory z rzeczywistości

Raz i na zawsze. Tom 2. Staroangielski to opowieść o potworach. Część z nich spokojnie mogłaby zasilić szeregi demonów ze Spawna. Nie wszystkie z nich są mityczne, bo niektóre wyglądają niewinnie. Tu mam na myśli przede wszystkim babcię Duncana, zamieszkującą dom opieki. Spokojna staruszka? Nic bardziej mylnego. Właściwie to Kieron Gillen balansuje z nestorką na krawędzi przejaskrawienia, no ale i tak nie da się tej kobieciny nie lubić. Kto by nie chciał pognać ze swoją babcią w las, trzymając na plecach ogromny brzeszczot. No ok, może trochę przesadzam, ale mogłoby być fajnie.

Scenarzysta: Kieron Gillen

Ilustrator: Dan Mora

Tłumacz: Jacek Drewnowski

Wydawnictwo: Non Stop Comics

Seria: Raz i na zawsze

Format: 170×260 mm

Liczba stron: 160

Oprawa:miękka

Papier: kredowy

Druk: kolor

Share This: