Tony Opowieści. Sen Jaguara – historia Białego Indianina
Czasy, w których piloty do telewizora chodziły na dwóch nogach, pamiętam jak przez mgłę. Na hasło „przeżuć” podrywał się najczęściej mój młodszy brat, ot, jeden z niewielu luksusów posiadania młodszego rodzeństwa. Dużego wyboru nie było, dwa kanały i to wszystko. Nie oszukujmy się, nie byłem zadowolony z ramówki, nudziły mnie polskie programy telewizyjne. Dzisiaj wspominam je z rozrzewnieniem. Sonda, Z kamerą wśród zwierząt, W starym kinie, czy (już do meritum) Pieprz i wanilia. Po latach okazuje się, że całkiem przyjemnie ogląda się te stare nagrania, a do wspominek nakłaniają czasem komiksy, co jest dla mnie jeszcze większą uciechą. Tak jest w przypadku Tony Opowieści. Sen Jaguara. Bynajmniej nie jest to historia o Iron Manie, a o Tonym Haliku. Polskim podróżniku i (nie bójmy się tego powiedzieć) gwieździe polskiej telewizji.
Szczerze powiedziawszy, do niedawna miałem dość blade pojęcie o tym, kim był ten dziwaczny dziadek siedzący w graciarni z jeszcze dziwniejszą, szeroko uśmiechniętą i krótko ostrzyżoną panią. Przyznam, że po przeczytaniu internetów lekko mnie przytkało. Mieczysław Sędzimir Antoni Halik urodził się 24 stycznia 1921 w Toruniu, gdyby żył, skończyłby niedawno 100 lat. Wojna pchnęła go do tułaczki, najpierw wcielenie do Wermachtu, później dezercja, emigracja do Argentyny i pierwsze podróże do amazońskiej dżungli. Z żoną Pierrette Andrée Courtin odbył trwającą 1536 dni podróż, w trakcie której przemierzyli 182 624 km, zaczynając w Ziemi Ognistej (południowa prowincja Argentyny), a kończąc na Alasce. Wszystko to podróżując Jeepem, śpiąc najczęściej pod namiotem. To właśnie część tej podróży można zobaczyć w komiksie Tony Opowieści. Sen Jaguara, a że się działo, niech świadczy choćby fakt, że podczas tej wyprawy urodził się jego syn. Polski Indiana Jones? Steve Irvin skrzyżowany z Bearem Gryllsem? No. Co najmniej.
Zanim wsiądziemy z bohaterem do Jeepa, czeka nas jeszcze przeprawa przez honduraską dżunglę. A jak wygląda taki gąszcz? Grzegorz Wawrzyńczak to absolwent malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, więc spodziewać się by można cudnie wymalowanych, urzekających zielenią planszy. A guzik! Kadry pokreślone są grubą komiksową krechą, strony czasem aż uginają się od tej całej gmatwaniny. Jedni mówią, że dżungla to raj, inni, że piekło. Komiksowi Tony Opowieści. Sen Jaguara bliżej do tego drugiego miejsca, zwłaszcza, że czuć w ilustracjach inspirację Mignolą.
Scenariusz został oparty na motywach opowiadań Na ziemiach Karaibów, Jaguar i Polowanie na ducha śmierci, pochodzących z książki Tony’ego Halika pt. 180 000 kilometrów przygody. Autor dodał trochę „szamańskiej fikcji” z lekką domieszką oniryzmu. Jest też trochę humoru, bo jednak bohater lubił sobie podowcipkować. Co prawda w Jeepie nie mogło sączyć się z głośników Space Oddity, bo powstało 10 lat po wydarzeniach z komiksu, ale niech będzie. Reszta objętości przeznaczona jest na akcję zalaną klimatem przygody. Szkoda trochę, że terminy goniły, bo komiks jest dość krótki. Całość to jedyne 60 stron, w tym w środku jest wyborna wkładka – rozkładówka w architektonicznym stylu inków (przynajmniej mi się tak kojarzy).
Tony Opowieści. Sen Jaguara nie jest komiksem idealnym. Czuć trochę brak obycia z medium obrazkowym, część kadrów sprawia wrażenie niedopracowanych, niewypełnionych, szkicowych. Kuleje miejscami narracja, przydałoby się trochę redakcji, zwłaszcza w scenie ataku geparda, w której bohaterowie, ot, wykrzykują swoje imiona. Nie zmienia to faktu, że już po kilku stronach czułem ogromną ekscytację, jakbym sam miał właśnie odkryć zaginione miasto Inków. Wszystkie niedopracowania nie mają znaczenia przy lekturze i giną w jej trakcie.
Autor planuje kolejne części. I dobrze! Na razie czekamy na papierową premierę debiutu. W czasie oczekiwania można też odwiedzić wystawę w Muzeum Podróżników im. Tony Halika w Toruniu w ramach obchodów 100. rocznicy urodzin Halika, na której obejrzeć można obraz Biały Indianin (zamieszczony jest też na przedostatniej stronie komiksu). Taka krecha nie może się marnować. Czekam na więcej!
Sylwester
PS.1. Komiks można przeczytać pod TYM linkiem.
PS.2. Premiera papierowa już wkrótce.