Top 5 najgroźniejszych przeciwników X-Men: Alarm, alarm!
Wszystkie zajęcia zostają odwołane. Uczniowie proszeni są o powrót do pokojów. X-Men zgłosić się na odprawę do hangaru. Cerebra wykazała wzmożoną aktywność mutantów. Dziś zmierzymy się z najfajniejszymi przeciwnikami ekipy Xaviera. Gotowi? To pakować swoje M-tyłki do BlackBirda i ruszamy na ratunek świata.
5. Na początek skopiemy bandę Reavers. Ta szajka cyborgów ujrzała światło dzienne 25 lat temu i to oni wykurzyli (udających martwych) X-Men z Australii. Nie żeby to były zwykłe blaszaki, co mogłyby pucować zbroję RoboCopa. Technologicznym odmieńcom przewodził członek Hellfire Club – Donald Pierce, a wspomagała go w tym sama Lady Deathstrike. Najbardziej charakterystyczny z tej całej bandy pomyleńców jest oczywiście Bonebreaker, który zamiast nóg ma coś w stylu podwozia czołgu. Także celować w gąsienice i lecimy dalej, bo czeka na nas…
4. Nathaniel Essex, czyli Mister Sinister. Z tym świrem mam konkretny problem. Z jednej strony to dobrze wykreowana postać, o potężnych umiejętnościach, bystrym umyśle i podłym charakterze, z drugiej zaś działa mi na nerwy. Może nie tak jak nastoletni król z pewnego serialu, ale podobnie. Typ ma ogromne zdolności do manipulowania i komplikowania życia mutantom, a przy okazji wygląda jakby się zerwał z parady równości. Colossus – ostudź jego zapał!
3. X-Men do tego zadania musimy podejść ostrożnie. Master Mold naprodukował tyle złomu, że mógłby wybić mutantów we wszystkich zakątkach galaktyki. Ten blaszany łeb walczy z M-Rasą od niemal samego początku istnienia serii, a Sentinele montuje szybciej niż małe chińskie rączki tandetne zabawki. Master Mold jest jednym z symboli polowań na mutantów. Taki samonakręcający się technologiczny holocaust.
2. W przypadku tego łotra, należy się zastanowić czy to nie jemu należy się pierwsze miejsce. Apocalypse to zło wcielone. En Sabah Nur ma kilka tysięcy lat, jest nieśmiertelny, wykręca kosmiczne osiągi jeśli chodzi o moc, a na dodatek wygląda jak prawdziwy badass. Żeby nie było zbyt łatwo to do pomocy ma wspomnianego wyżej Sinistera, a także Jeźdźców Apokalipsy. Typ pojawia się w tak wielu seriach, że ciężko to zliczyć. Bardzo przyjemnie wyglądała walka z nim w X-Men Legends II: Rise of Apocalyspe, a historie rodem z Age of Apocalypse to coś, obok czego nie da się przejść obojętnie.
1. X-Men, opuścić pokład. Wchodzimy w zasięg mocy Eryka. Nie, Logan ty zostajesz w samolocie i zwijasz do domu. Piotr też. Magneto to nie wasza liga. Historia Magnusa ma wszystko to, czego potrzeba na stworzenie epopei. Mamy niezrozumianego bohatera, który walczy w słusznej (według niego) sprawie, cierpi z powodu odrzucenia (nawet z własnymi dziećmi ma problemy) i przechodzi długą życiową przemianę. Ba, Magneto mimo, że był wieloletnim wrogiem zespołu Xaviera, to teraz jest bardziej epickim X-Menem niż 90% samych X-Men. Czy ktoś na sali ma wątpliwości? Drużyno, tę walkę musimy sobie odpuścić. Iceman – rzuć w niego śnieżką i spadamy!