Wielki Martwy. Tom 3
Po minięciu połowy serii scenarzyści biorą się ostro do roboty. „Wielki Martwy. Tom 3” to kontynuacja opowieści o dwóch światach: rzeczywistym oraz ukrytym, zamieszkiwanym przez rasę małych stworzeń. Łącznikiem między nimi jest Erwan, który nadal nie ma pojęcia, co właściwie się dzieje.
Co w artykule?
Burza i spokój
Spełniły się moje marzenia. Po drugim tomie pisałem, że najchętniej obserwowałbym rozwój relacji między Erwanem a Blanche, nawet kosztem przygody. Jak widać po okładce tego albumu, właśnie tego możemy się spodziewać. Nadciąga ogromna i porywista burza, którą jako pierwsze wyczuwają ptaki szukające schronienia. W tamtą stronę zmierzają też nasi bohaterowie, a silny wiatr dosłownie trzęsie planszami, prowadząc do drastycznych wydarzeń, w tym nawet do dekapitacji.
„Wielki Martwy. Tom 3” to, podobnie jak poprzednie części, wydanie zbiorcze zawierające dwa oryginalne odcinki – „Panika” i „Wyłom”. Autorzy, mijając półmetek, sterują tempem tak, aby przyspieszyć przed finałem, bo to nie jest tak jak na zawodach z biegania, gdzie trzecia ćwiartka bywa najwolniejsza. Najpierw przez karty tego komiksu przetacza się burza, która trwa mniej więcej połowę albumu, a potem nadchodzi cisza. Robi się wręcz leniwie, sielankowo, bohaterowie adaptują się do nowej sytuacji, zabezpieczają surowce do przetrwania. Końcówka za to jest drastyczna i szokująca. To wstrząs przed finałem, którego nie sposób nie docenić.
Świat na krawędzi
Tajemnice nadal odkrywane są bardzo powoli, skupiając się bardziej na konsekwencjach. Pionki przesuwają się po planszach w obu światach, ale to w rzeczywistości dochodzi do większości wydarzeń. Erwan stoi w centrum, ale to od dwójki dzieci, Blanche i Sombre, będzie zależało wszystko. „Przenoszący” zaczyna podejrzewać, że córka Pauline może być odpowiedzialna za zagadkowe śmierci, co powoduje, że puszczają mu nerwy. Zresztą nie tylko jemu, tym razem w dialogach bohaterowie nie przebierają w słowach.
Autorzy nie zapominają o Pauline i jej przyjaciółce Gaëlle. Burza dosięga również je, a po przeczekaniu nawałnicy ruszają w dalszą drogę. Podczas rozmowy z przypadkowo poznanymi towarzyszami podróży pojawiają się teorie spiskowe – może to wszystko dzieje się przez tajemne organizacje typu Illuminati albo jakieś wielkie korporacje? Nic dziwnego, brak odpowiedzi rodzi teorie. Nic bardziej ludzkiego niż szukanie wyjaśnień w zagadkowych okolicznościach.
Świat rzeczywisty staje na skraju zagłady, zaczyna przypominać postapokaliptyczną rzeczywistość z krajobrazami zniszczenia i równie dzikimi ludzkimi zachowaniami. To już czas na takie wyznania, jak „wiesz, do tej pory nikogo jeszcze nie zabiłem”. Są też jednak bardzo przyziemne sytuacje, jak walka o ostatnią puszkę jedzenia w okradzionym supermarkecie. I jak to zwykle bywa, pierwsze oznaki kryzysu powodują, że ceny paliwa idą w górę.
Rzemieślnicza precyzja
Graficznie seria utrzymuje stały, wysoki poziom z przyjemną dla oka kreską, która ma lekko figlarny charakter. Narracja oddawana jest czasami samym ilustracjom, i to właśnie w tych momentach komiks naprawdę płynie. Kiedy sytuacja staje się nieprzyjemna, grafiki wywołują dreszcz, a kluczowe punkty akcentowane są odpowiednim kadrowaniem. Może to rzemieślnictwo, ale na naprawdę wysokim poziomie, z momentami wręcz wyśmienitymi.
„Wielki Martwy. Tom 3” kończy się wysokim „C”. Szczerze współczuję tym, którzy musieli czekać kilka lat na dokończenie tej historii. Ja po czwórkę sięgnę już wkrótce, a ci, którzy chcą poznać całość, mają teraz do niej pełen dostęp. Jaki będzie finał, o co w tym wszystkim chodzi i czy zakończenie będzie na poziomie dotychczasowych tomów? Dowiem się już wkrótce i oczywiście dam wam znać!
Scenarzysta: Regis Loisel, Jean-Blaise Djian
Ilustrator: Vincent Mallié
Kolory: François Lapierre
Tłumacz: Jakub Syty
Wydawnictwo: Sideca
Seria: Wielki Martwy
Format: 210×290 mm
Liczba stron: 116
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo