WKKM 73 – Fantastyczna Czwórka – Nadejście Galactusa
Wydawnictwo Hachette konsekwentnie realizuje założony plan i w drugiej połówce Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela serwuje fanom ścisłą klasykę marvelowskich historii, do których bez wątpienia możemy zaliczyć album – Fantastyczna Czwórka – Nadejście Galactusa. 73 tom kolekcji to dzieło dwóch ojców amerykańskiego wydawnictwa – Stana Lee oraz Jacka Kirby`ego. Pomimo wielu wad ten komiks powinien znaleźć się na półce każdego fana Marvela, dlaczego? Za chwilę wyjaśnię.
Aby dokładnie przeanalizować wszystkie wady i zalety tego komiksu na początku trzeba wyjaśnić, że składa się on z
Niestety wartość historyczna tego komiksu to jego największa zaleta, Stan Lee w kilku zeszytach upchnął tyle wydarzeń ile tylko mógł, czytając ten komiks miałem wrażenie jakby scenarzysta nie chciał choćby na chwilę uspokajać toku fabuły, w obawie, że czytelnik się znudzi. Całość fabuły moim zdaniem to wypadkowa następujących po sobie bardziej lub mniej przypadkowych zdarzeń, w których Fantastyczna Czwórka pojawiła się choćby epizodycznie. Bo tak właśnie odbieram ich rolę w historii z Inhumans, prawdę mówiąc niczego oni nie zmienili i ten wątek mógłby odbyć się bez ich udziału (nooo, może poza wątkiem miłości od pierwszego wejrzenia). Podobne odczucia do co roli bohaterów zamieszkujących Baxter Building mam co do historii z
Strona graficzna komiksu stoi na wysokim, charakterystycznym dla Kieby`ego poziomie… z wyjątkiem pierwszego zeszytu, który w porównaniu do dalszej części komiksu wygląda jakby był narysowany w pośpiechu i niedokładnie. Wystarczy spojrzeć choćby na ten kadr.
Pomimo wszystkich tych wad dalej obstaje przy opinii, że warto mieć ten komiks, warto bowiem zobaczyć czym fascynowały się dzieciaki w latach sześćdziesiątych. Zarówno ten jak i archiwalne tomy WKKM możecie dostać u naszego partnera, w sklepie Geek Zone.