Wydział 7 – Zapraszamy do PRL-u

Zapraszamy do PRLu. Wydział 7 Służby Bezpieczeństwa bada zjawiska paranormalne występujące na terenie kraju. W dzisiejszej recenzji pojawią się takie gorące tematy jak: epidemia, kwarantanna czy zamknięcie miasta. Brzmi znajomo?

Krótko o fabule

Napisze dziś parę słów o trzech kolejnych zeszytach z serii Wydział 7. Żywa woda, Martwa woda i Dobranocka to kolejno trzeci, czwarty i piąty zeszyt. Fabuła jest przepełniona tajemniczością a światy realny i fantastyczny przenikają się ze sobą. W małej, podwrocławskiej wiosce jest cudowne źródło. Wysłannik kurii przybywa na miejsce i prosi ludzi, którzy gromadzą się przed świętym źródełkiem, żeby zachować je w tajemnicy, ze względu na ówczesną władzę. W pobliżu znajduje się baza rosyjska. Pewnego dnia ja jej terenie ma miejsce wybuch. To dopiero początek problemów. Wydział 7 ustala, że najprawdopodobniej chemikalia z wybuchu dostały się do źródła i każdy, kto miał styczność z wodą, jest w niebezpieczeństwie. W krótkim czasie cała wioska zamienia się w wieś upiorów. Co na to Wydział? Niestety szybko okazuje się, że jedna z osób, która wypiła wodę, znalazła się we Wrocławiu. Miasto poddano więc kwarantannie, oficjalnie mówiąc, że chodzi o epidemię czarnej ospy.

Wydział 7

Ciarki na grzbiecie

Jak sam temat wskazuje, nie jest to cukierkowy komiks z kolorowanymi obrazkami. Kreska jest toporna, kolory ciemne, budujące napięcie i odpowiedni nastrój. W trzech zeszytach mieści się dużo treści, dużo rysunków, ale mało historii. Czytelnik po jednym zeszycie zostawiony jest w zawieszeniu i nie chce mu się wierzyć, że musi czekać na kolejny! Rozumiem ten zabieg wydawniczy, ale, nomen omen potwornie go nie lubię. Takie granie czytelnikowi na nosie, ale marketingowo zagrywka super, bo weź człeku nie kup kolejnego zeszytu, kiedy Ci się poprzedni kończy bodaj w pół zdania.

Wydział 7

Wydział 7 – Znam coś podobnego

Mnie temat się niezwykle spodobał. Tym bardziej, że jedną z moich ulubionych serii książek fantastycznych jest trylogia z wampirem Andrzeja Pilipiuka. Klimat podobny – PRL, istoty nadprzyrodzone i wydział do walki z nimi. Jednak te książki mają zdecydowanie zabarwienie humorystyczne, czego nie można powiedzieć o Wydziale 7,  bo osnuty jest aurą niepokoju i strachu. Uważam, że dla każdego fana komiksów trudnych i intrygujących, zmuszających do łączenia faktów i dochodzenia do prawdy wraz z bohaterami, lektura Wydziału 7 jest doskonałym pomysłem. Zwłaszcza w czasach zarazy. Trzymajcie się zdrowo i pamiętajcie – to doskonały czas na czytanie.

Karo

Dziękujemy za udostępnienie egzemplarzy recenzenckich.

Serię Wydział 7 Wydaje Wydawnictwo Ongrys.

O zeszytach 1 i 2 pisaliśmy TU.

Share This: