Nieustraszony Szpak – Nieczysty – Recenzja
Polski superbohater, którego pseudonim pochodzi od niezwykle wdzięcznego i mnogo występującego ptaka powraca! I wiecie co? Bardzo fajne to jest! W czasach, w których królują wydania zbiorcze, zeszytówki czytam bardzo rzadko, ale jak już się zdarzy, wprowadza mnie to w błogi stan. Może dlatego, że kojarzy mi się z dzieciństwem i czasami TM-Semic. Przyznaję, tak jak w serialu, trzeba poczekać na następny odcinek, ale też spokojnie można sobie przepatrzeć, odświeżyć poprzednią część i dopiero zabrać się za nowość. Nakładem wydawnictwa Ultimate Comics ukazał się drugi zeszyt serii Nieustraszony Szpak – Nieczysty, którego autorem jest Pickador.
Nieustraszony Szpak powstał z fascynacji superbohaterszczyzną z krainy hamburgerów, to jasne jak słońce. Za oceanem powstał już szereg kolesi przebierających się za różne zwierzęta, panterę, nosorożca, skorpiona, ośmiornicę. Były też i ptaki takie jak sęp, czy dzierzba (uwielbiam tego gościa, zwłaszcza w kresce McFarlane’a), ale nikt do tej pory tam nie pomyślał, aby stworzyć szpaka (przynajmniej w Marvelu, bo w DC jest Starling). Ten cały zwierzyniec sprawia, że chętnie zamieniłbym w tej chwili laptopa, na którym teraz piszę, na kamerę ustawioną wśród zwierząt. Zresztą znam taki przypadek, że zatwardziały komiksiarz porzucił blogowanie o kolorowych zeszytach na rzecz pisania o przyrodzie (dowód? – O TU), z czego ornitologia zajmuje mu sporą część. Dlatego to rozważania o drugim zeszycie Szpaka przeplatać będę wiedzą o ptaku, którego nazwa stała się przydomkiem naszego superbohatera.
Zacznijmy od tego, że IUCN (Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody) uznaje szpaka zwyczajnego za gatunek najmniejszej troski. Oznacza to kategorię gatunku, któremu nie grozi wyginięcie, ale nie oznacza to, że lokalnie nie może być obejmowany ochroną. Wręcz przeciwnie. Co do komiksu, to cieszę się, że wydawnictwo Ultimate Comics zatroszczyło się o Nieustraszonego Szpaka, naszych rodzimych kalesoniarzy przecież jest nie za wiele. Zarówno Oświeceni, jak i Nieczysty od dawna są do przeczytania w internecie (kolejny, trzeci zeszyt też). Na próbie wydania na papierze w 2014 roku się skończyło. Teraz powoli, sukcesywnie seria goni publikację w sieci, mam nadzieję, że wkrótce ją przegoni.
Zeszyty Oświeceni i Nieczysty stanowią całość i opowiadają genezę bohatera i jego arcywroga o złowieszczym pseudonimie Śmierć. Jest to przyjemna w odbiorze historyjka, z dość ciekawie prowadzoną linią fabularną. Na samym początku wydawało się, że to raczej Arek będzie superbohaterem. Jednak za ładnym uśmiechem czai się często smutna historia, wystarczy iskra, aby doprowadzić do wybuchu. Maska spada, a równowaga psychiczna rozsypuje się niczym zamek z kart. Jedno wydarzenie, tajemniczy błysk, zmienia życie dwóch chłopaków, ale nadaje im przeciwnego zwrotu, choć kierunek jest ten sam. Do starć Szpaka i Śmierci dochodzi na ulicach Warszawy, co doskonale koresponduje z miejscem pochodzenia przedmiotowego ptaka, który to pochodzi przecież z Eurazji (nasze strony się zaliczają). Teraz występuje na wszystkich kontynentach poza Antarktydą, takiej ekspansji życzę też komiksowi.
Zeszyt 2 – Nieustraszony Szpak – Nieczysty
Drugi zeszyt nosi tytuł Nieczysty, co sugerowałoby słabą higienę naszego superbohatera (w końcu Szymon jest studentem, a ci nie mają czasu na głupoty). Nie pasuje to jednak do zwyczajów grafitowych ptaków, które dbają o porządek a gniazda często ściółkują roślinami mającymi odstraszyć owady. Nie chodzi też, jak mniemam, o zapach farby drukarskiej, choć ta użyta do produkcji Nieustraszonego Szpaka zbyt ładnego zapachu nie ma, ale nadal do WKKDC dużo jej brakuje. Po lekturze dowiadujemy się, że chodzi o metody działania superbohatera. Ten, aby wybawić Śmierć z kryjówki, ucieka się do dość brudnej zagrywki z porwaniem chorej matki swojego wroga, co ściąga mu na kark zarówno Policję, jak i media. Koszt wygranej jest dość wysoki.
Naturalnym wrogiem szpaka są kobuzy, podobnie jest też w komiksie, ale pierwszą literę w nazwie tego drapieżnika trzeba zastąpić inną. Nie ma co się dziwić, superbohater działa na Pradze Północ, która do końca życia będzie mi się kojarzyć z dresiarzami, złodziejaszkami i łobuzami (właśnie). W Nieczystym Szymon po raz pierwszy zakłada kostium (powiedziałbym, że podobny do daredevilowskiego) co w połączeniu z dachowymi akrobacjami tworzy jednoznaczne skojarzenie. Po wybawieniu z opresji pewnej staruszki, media nadają mu przydomek, w dość zabawnych okolicznościach. Kobieta, relacjonując mediom zdarzenie, opisuje jak to bohater rzucił się na łobuza, niczym szpak na czereśnie. Słowo się rzekło, media podłapały, zmienić już się nie da.
Mimo że w warstwie fabularnej Pickador nie odkrywa Ameryki, wręcz przeciwnie, korzysta, cytuje i dopasowuje elementy pochodzące z komiksów wydawanych za oceanem, tak w warstwie graficznej jest dość oryginalnie. Pewnie na liście ulubionych artystów rysownika znalazłoby się niejedno znane nazwisko, z Jackiem Kirbym na czele, ale i tak trzeba przyznać, że Szpak jest skreślony w unikatowym stylu. Dynamicznym i lekko karykaturalnym. Trochę musiałem się przekonywać do rysunków, obecnie całkiem mi ta kreska leży i pasuje do bohatera.
Główna historia uzupełniona jest znowu dodatkowym komiksem o Wilczurze, który mnie osobiście nie przekonuje. Ot, taka kalka z Wolverine’a. Za to czterostronicowa historia Noc Szpaka jest dla mnie strzałem w dziesiątkę. Dynamiczny pojedynek z kolejnym łobuzem i pełna humoru konkluzja sprawiają, że do tej części drugiego zeszytu Nieustraszonego Szpaka wracam niczym do filmów Tarantino. Sprać dresiarza nie jest tak trudno, zwłaszcza jak się dysponuje wyśrubowanym refleksem. Wyjść z niezręcznej sytuacji już nie jest tak łatwo. Szpak kryje się w cień i powróci w trzecim zeszycie, Zaufanie, a ja najprawdopodobniej znowu nie wytrzymam i przedpremierowo przeczytam go w internecie.
Sylwester
Dziękuję wydawnictwu Ultimate Comics za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Pierwszy zeszyt serii Oświeceni opisywaliśmy TU.