MFKiG 2016 – raport
Odliczanie do kolejnej MFKi ma już kilka dni na liczniku, czas, więc podsumować minioną 27 edycję łódzkiej imprezy. Festiwal jak zwykle był czymś w rodzaju komiksowego sylwestra, który dla komiksiarza oznacza nowy rok. Nowy rok oczekiwania na najgłośniejsze premiery i oczywiście festiwal. Tymczasem zapraszamy do przeczytania naszego raportu z MFKiG 2016.
MFKiG 2016 – organizacja
27 Międzynarodowy Festiwal Komiksów i Gier od samego początku stał w moim kalendarzu pod znakiem zapytania. To czy w ogóle się pojawię na imprezie było niepewne aż do ostatniego tygodnia, kiedy wyjaśniło się, że na szczęście odwiedzę w tym roku Łódź i to w najlepszej możliwej opcji, jadąc autem z żoną i dwoma znajomymi! Wypas!
Może nie do końca dotyczy to festiwalu, ale czuje się w obowiązku o tym napisać, miasto Łódź, w tym roku dużo lepiej nas przywitało niż rok i dwa lata temu. Zakończone remonty dróg bardzo ułatwiły dotarcie do Atlas Areny, przy której też czekała nas miłą niespodzianką. Tam gdzie rok temu był rozkopany plac budowy przywitał nas ogromny, wygodny i tani parking. Wielki plus, nie było zamieszania, można było zaparkować praktycznie 20 metrów od głównego wejścia, bez szumu, kolejek, po prostu tak jak być powinno.
Pozytywnego zaskoczenia nie było jednak, kiedy podeszliśmy do samej Atlas Areny, gigantyczna kolejka tym razem nie ciągnęła się od wejścia do budynku aż po bramę wjazdową, tym razem kolejka niemal tworzyła pierścień wokół okrągłej Areny, takie małe oblężenie komiksiarzy. Zastanawiam się rok w rok, czy nie dałoby się tego lepiej zorganizować, w końcu wejść do budynku jest mnóstwo, wystarczyłoby poszukać większej ilości wolontariuszy i można byłoby otworzyć kilka wejść. Być może za rozwiązaniem z jednym wejściem (wejściem, o wyjściu mowa będzie dalej) stoją jakieś ważne sprawy, o których wiedzą tylko organizatorzy, mam jednak nadzieję, że w przyszłości uda się to utrudnienie rozwiązać.
Największą organizacyjną klapą było wspomniane już wyjście, bowiem osoby z akredytacją Uczestnik, aby wydostać się z Festiwalu musiały wychodzić dolnym wyjściem z trybun areny. Niby nic wielkiego, ale tworzyło ogromne zamieszanie, szczególnie dla osób, które były pierwszy na Atlas Arenie.
Na bardzo duży plus zasłużyli organizatorzy za przeniesienie spotkań i Games Roomu do ukończonej trybuny stadionu ŁKSu. Dzięki temu zarówno uczestnicy spotkań, jak i gracze mieli dużo bardziej komfortowe warunki.
MFKiG 2016 – Wrażenia
Sporym zaskoczeniem była dla mnie bardzo mała ilość cospayerów. Poza kilkoma dziewczynami w seksownych przebraniach postaci z LoLa, drużyną Marvelowsko DC Comicsową i kilkoma stalkerami nie wiedziałem zbyt wielu przebierańców. Szczególnie odznaczył się brak ekipy cosplayerów Star Wars.
Sam festiwal był jak zawsze wielkim komiksowym świętem, można było spotkać wiele znanych osób, blogerów, vlogerów, wydawców, sprzedawców, rysowników i scenarzystów. Słowem śmietanka. Piątki zostały przybite, grzeczności wymienione, ploteczki i pogłoski zebrane i rozsiane. Atmosfera jak zwykle była bardzo przyjemna, przyjazna i sprzyjająca zakupom. To już chyba tradycja, w tym i moja, że przez pierwsze kilka godzin festiwal to istne targowisko. Stoiska sprzedawców są oblegane praktycznie od samego otwarcia bram, każdy poluje na najlepsze promocje i czarne kruki na rynku wtórnym. Dokładnie tak samo było i w moim przypadku, najpierw zakupy dla żony u Lisich Spraw, potem szybka wizyta u Muchy i przy stanowisku Egmontu i pozbyłem się 80% ciążącej w portfelu gotówki.
Moje przed festiwalowe narzekania na brak bankomatu w pobliżu Atlas Areny w tym roku okazały się na szczęście trochę przesadzone. Bardzo duża część stoisk wyposażona była w terminale płatnicze, Mam szczerą nadzieję, że ten trend w przyszłym roku się utrzyma, bo z wrodzonej przezorności odczuwam pewien dyskomfort przeciskając się przez tłum z ponad 1000 zł w kieszeni. Rozwiązaniem byłoby też postawienie mobilnego bankomatu, miejmy nadzieję, że organizatorzy skuszą się skorzystać z takiej możliwości w przyszłym roku.
Również przed festiwalem pisałem gdzieś w odmętach Internetu opinię, która jak się okazało nie miała pokrycia z rzeczywistością, za co szczerze biję się w pierś. Napisałem, że nie widzę, aż takiego rozrostu festiwalu i poprawy atrakcyjności, które sugerowałyby zwiększenie cen biletów i stoisk dla sprzedawców, Teraz już po festiwalu moje zdanie zmieniło się o 180 stopni. Organizatorzy stanęli na wysokości zadania, ilość zaproszonych sław, zagranicznych gości i oferowanych atrakcji w zupełności uzasadnia zwiększenie cen.
Jak się okazało również Multiversum Gate rozstało niepotrzebnie rozdmuchane i nie miało praktycznie żadnego wpływu na atrakcyjność oferty zakupowej. Oferta Atomu i Geek Zone była naprawdę bogata w anglojęzyczne komiksy, więc raczej nikt nie powinien czuć niedosytu. Ja w ogóle nie zauważyłem ich nieobecności ogrom nowości wydanych po polsku, które chciałbym kupić i tak znacznie przekroczył mój budżet, a ten był wcale nie mały.
Boom komiksowy cieszy chyba każdego, fanów, bo w końcu mają w czym wybierać, wydawców, bo zainteresowanie komiksem rośnie, i na pewno też organizatorów, bo po sukcesie MFKiG 2016 przyszły rok rysuje się w naprawdę optymistycznych barwach.