Amulet. Tom 1. Strażniczka – czytaj komiksy razem ze swoimi dziećmi
W wakacje dzieciaki mogą wreszcie odpocząć od szkoły. Czas wolny od zajęć, tych podstawowych, jak i dodatkowych i wolny także od wszelakiego rodzaju prac domowych, wykorzystać można wspólnie na różnego rodzaju przyjemności. Jednym z nich jest dla mojej rodziny wspólne czytanie komiksów. Tylko co czytać? – wraz z Planetą Komiksów mam dla Was pewną propozycję. Amulet. Tom 1. Strażniczka – oto i ona.
Co w artykule?
Czas na komiks, czas dla dzieci
Na pomysł wspólnego delektowania się tą formą rozrywki wpadłem po popełnieniu strasznego błędu. Najpierw dałem komiks Amulet. Tom 1. Strażniczka starszemu synowi. Później przeczytałem go sam. Przez tomik przemknąłem niby kot ścigany przez sforę psów, a lektura sprawiła wielki zawód. Można by wnioskować, że 188 stron powinno wystarczyć na kilka podejść. Tymczasem przeczytanie komiksu zajęło mi trochę ponad godzinę. Szybkie tempo czytania zabiło mi cały klimat opowieści. Na szczęście zorientowałem się, że zrobiłem coś nie tak. Postanowiłem się zawrócić i przeczytać komiks jeszcze raz. Wspólnie z synami. I o dziwo, był to strzał w dziesiątkę. Bo zabawa była przednia, a komentowanie i rozmawianie o wydarzeniach ze stron komiksu, dostarczyło nam mnóstwo zabawy.
Amulet. Tom 1. Strażniczka. Jak dobrze rozpocząć opowieść?
Alfred Hitchcock powiedział, że „film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. Można to przełożyć na rozpoczęcie, jakie znajdziemy w komiksie Amulet. Tom 1. Strażniczka. Kazu Kibuishi rozpoczyna opowieść od tragicznego wydarzenia, które na zawsze zmienia życie pewnej dziewczynki imieniem Emily. Bez żadnego ostrzeżenia, na oczach czytelnika rozgrywa się dramat. W wyniku wypadku samochodowego ginie ojciec bohaterki. Wielka strata na zawsze pozostawia skazę na rodzinę, ale i umacnia więzi między pozostałymi członkami familii. A trwała zażyłość będzie im potrzebna. Przed Emily, jej bratem i mamą otwiera się świat pełen przygód i niebezpieczeństw.
Amulet – drzwi do innego świata
Teraz zamierzam uchylić Tobie drzwi starodawne, tajemnicze. Zamierzam zdradzić Ci tajemnicę skrywaną za nimi, sekret nieznanego dotąd świata. Czy pozostaniesz obojętny? A może te dwa zdania wzbudzają w Tobie nutkę niezdecydowania towarzyszącą różnym zmianom. Stres znany z zawahaniem się przed przekroczeniem wejścia do tajemniczego ogrodu albo przez drzwi szafy przenoszących w inny świat. Czy może bardziej przyziemnie przy zmianie szkoły, pracy, albo miejsca zamieszkania.
Takie to drzwi Kazu Kibuishi ukrywa w swojej opowieści, które tak jak w innych dobrze znanych historiach, przenoszą bohaterów do innego, magicznego świata. Jego mieszkańców i tajemnice poznajemy towarzysząc Emily. Odnajdujemy także kogoś, kto dawno temu zaginął. Odnoszę wrażenie, że została ukryta tu podpowiedź dla brzdąców, jak można samemu wykreować fantastyczny świat. Ulubiony miś niech stanie się przewodnikiem i prawą ręką. Armię niech ustanowią roboty, z czego niech jeden z nich stary i zrzędliwy komentować będzie wydarzenia niczym sumienie. Do transportu zabierzemy zardzewiały samolot, którego śmigło zazgrzyta przeraźliwe, płosząc potwory z cienia. Podnieś głowę i krzyknij „Ahoj przygodo!”. Jedynym ograniczeniem jest tylko granica wyobraźni.
Malarski styl ilustracji
Mocną stroną komiksu są ilustracje jakie wymalował Kazu Kibuishi. Co prawda, reska jest tu bardzo prosta, twarze rodziny są niemal identyczne, no ale przecież rodzeństwo powinno być do siebie podobne. To, co tworzy niesamowitość ilustracji to kolory. To tu rysownik uwalnia wszelkie pokłady swojego artyzmu. Efekt jest piorunujący. Strażniczkę warto wziąć do ręki nawet tylko po to, aby przejrzeć sobie komiks i pooglądać ilustracje.
Tytułowy amulet to nie tylko ozdobnik na szyi bohaterki. To także przedmiot dający jej władzę. Co prawda w pierwszym tomie Emilie uczy się dopiero jak korzystać z jego mocy. Widać jednak, że moc wisiorka jest ogromna. Jednak czy stwierdzenie Lorda Actona „Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie” okaże się prawdziwe, dowiemy się dopiero z drugiej części serii, mimo że pewne przesłanki do jego potwierdzenia już można znaleźć.
Sylwester