Bler. Zapomnij o przeszłości. Tom 2

      Przed napisaniem tej recenzji przeczytałem komiks „Bler. Zapomnij o przeszłości” dwa razy, za pierwszym razem pożarłem go, niczym wygłodniały drapieżnik, nie zważając na smak, aromat i podanie. Za drugim za to degustowałem się nim przez długi czas, zatrzymując wzrok na każdym nawet najdrobniejszym kadrze, szukając niuansów, inspiracji, podtekstów przesłania, które w wielu miejscach było bardzo wieloznaczne co w głównej mierze tak bardzo zachwyciło mnie w tym komiksie.

       „Bler. Zapomnij o przeszłości” jest zupełną przeciwnością znanym nam komiksów o superbohaterach, próżno szukać tu patosu i chwalebnej walki dobra ze złem. Rafał Szłapa serwuje nam dobro i zło w jednej postaci, zmusza do myślenia i szukania odpowiedzi na pytania, których nikt nie zadaje. Tak właśnie po  lekturze pierwszej części (Bler – Lepsza wersja życia, o którym więcej tu KLIK), która stanowi preludium do wydarzeń z Zapomnij o przeszłości, totalnie nie spodziewałem się, tego co znalazłem na stronach drugiego albumu. Czytając ten komiks przez cały czas, aż do pewnego momentu, czułem narastające uczucie niepokoju, co raz to głowiłem się, co, jak, dlaczego? Mrok, surowy klimat i paskudne polskie realia ogarnęły mnie już po pierwszych kilku kadrach.
Autor genialnie uwypuklił w tym komiksie beznadziejność systemu i bezsilność władzy, bowiem nie tylko czytelnik, ale i policja oraz sam bohater zadają sobie pytanie – kim jest „krakowski superman”? Policja gubi każdy, nawet najmniejszy trop, bohater powoli brnie w poszukiwanie własnej osobowości, a czytelnik zadaje sobie pytanie czy Bler to naprawdę superbohater czy tylko czyjeś narzędzie? Strona za stroną, kadr za kadrem czuje się ciężar tego pytania, kiedy już wydaje się nam, że to już szczyt zagadkowego klimatu następuje prawdziwe apogeum odwołujące się do moralności bohatera!
       Końcówka komiksu wgniotła mnie w fotel. Jako wielki fan prozy  Howarda Phillipsa Lovecrafta nie mogłem nie zauważyć kolejnych inspiracji czerpanych garściami przez Rafała Szłape z mrocznych opowiadań amerykańskiego mistrza. Sama końcówka zaś jest po prostu popisem rysowniczego kunsztu i galerią mrocznych zakamarków pomysłowości autora! Dwie ilustracje, których tu specjalnie nie pokażę totalnie mnie zachwyciły, ale i zaniepokoiły. Idea – superbohater – lepszy świat? Ale czy do budowy tego lepszego świata potrzebne będzie zniszczenie aktualnego? Kolejna wielka zagadka pojawiła się w mojej głowie a to za sprawą jednego kadru! Na koniec tego arcydzieła autor zaserwował nam genialny cliffhanger, czego chcieć więcej?
         Trzecią część już czytałem, ale podobnie jak z Lepszą wersję życia i Zapomnij o przeszłości wymaga ona dużej atencji i skupienia, więc będę musiał jeszcze raz siąść do lektury. Tak czy siak, każdy kto czytał Lepszą wersję życia musi sięgnąć po ten album. Za to dla tych, co nie mieli jeszcze styczności z Blerem mam jeden komunikat – nie wiecie co tracicie!
Paweł Warowny

Share This: