Sandman Uniwersum. Księgi Magii. Drugie quarto. Tom 2
Księgi Magii. Drugie quarto. Tom 2 to nowiutki komiks oprawiony w grubą oprawę (a co, jak szaleć to szaleć) znajdujący się w tzw. Sandman Uniwersum i kolejny z przygodami Tima Huntera. Kto to? No, taki Harry Potter w uniwersum DC, wymyślony przez Neila Gaimana. W miniserii, w której się pojawił po raz pierwszy, chłopak z ogromnym magicznym potencjałem miał wybrać, czy chce wkroczyć w zaczarowany świat, czy woli wieść życie zwyczajnego człowieka (więcej szczegółów TU). Oczywiście jak to w komiksach bywa, nawet najtwardsze postanowienia mogą zostać złamane, gdy szef wydawnictwa wyczuję gotówkę. Znamy to już prawda?
Czym jest seria z Ksiąg Magii z Sandman Uniwersum? Ano skokiem na kasę i odcinaniem kuponów i to podwójnym. Bo z jednej strony, skoro Neil Gaiman osiągnął światowy sukces z fenomenalną opowieścią o tkaczu snów, to szkoda by to tak zostawić. Z drugiej strony, angielski scenarzysta dał życie chłopakowi z magicznym potencjałem, co daje możliwość, aby do tego małego powozu doczepić aż parę koni. Oczywiście w ten to sposób omija się przygody Tima Huntera napisane przez Johna Neya Riebera i Petera Grossa stworzone dla Vertigo. Może kiedyś je przyjdzie nadrobić.
Prawdopodobnie należałoby przeczytać jeszcze punkt zapalny do wszystkich odpryskowych serii, czyli Sandman Uniwersum. Tak przynajmniej twierdzi Egmont w polecajkach i ogólnym podsumowaniu, jak prezentują się pozostałe tytuły. Nie czytałem, nie wiem, ale i tak zaskakująco dobrze wchodzi Dobór składu (pierwszy tom serii) zaraz po oryginalnym komiksie napisanym przez Neila Gaimana. Wszystko przez to, że Tim jest tu nastolatkiem, który nadal mieszka ze swoim kalekim tatą i uczęszcza do szkoły. Seria Ksiąg Magii z Sandman Uniwersum ma formę tasiemca, więc sorry, wyrywkowe czytanie nie wchodzi tu w grę. Fajnie też znać oryginalną mini-serię oraz jako tako świat Sandmana, bo Timowi zdarza się wpaść do Śnienia.
Księgi Magii. Drugie quarto to bezpośrednia kontynuacja przygód z Doboru składu. Tim, wspierany przez swoją nauczycielkę ze szkoły, Rose, rusza na ratunek swojej koleżance Ellie, a jego tropem wyrusza szalony bibliotekarz i inni przedstawiciele magicznej społeczności, takich jak Zimny Płomień. I w sumie spoko, traktuje to jako taki dość fajny serial stworzony w nawiązaniu do genialnego filmu, który został wydany przed laty, ale którego zakończenie nie było dość jednoznaczne i dawało miejsce na dopowiedzenie. Poza tym na świecie znajdują się fani, którzy chętnie by coś takiego poczytali, nie dbając o wątpliwą jakość kontynuacji.
Jak się domyślacie, Kat Howard to nie Neil Gaiman, więc o poziomie z Sandmana, czy z oryginalnej miniserii można zapomnieć. Dodatkowo Tim Hunter z Sandman Uniwersum wydaje mi się lekko przedefiniowany. Brak tu takiego bystrego spojrzenia na świat, jaki prezentował wcześniej, za to chłopak wpada w coraz to większe kłopoty. I w sumie to dobrze, o to chodzi w tasiemcach. Na końcu tomu oczywiście znajdziemy zapowiedź kolejnych przygód, które będą jeszcze bardziej niebezpieczne, jeszcze bardziej mroczne i jeszcze bardziej namieszają w życiu chłopca.
Podobnie jest w warstwie ilustracyjnej, Tom Fowler (wspomagany przez innych rysowników) nie dobija do poziomu artystów oryginalnej serii. Miast realistyczno-malarsko-ekspresyjnego stylu mamy tu z lekka cukierkowatą manierę znaną mi z rysunków Joego Queasady (o, choćby jak w Diable Stróżu). Jest niby tu na co popatrzeć, ale do artystycznego poziomu dużo brakuje.
Neil Gaiman uwarzył przed laty gęsty żur na zakwasie, w którym pływało sporo białej kiełbasy i pokrojonego jajka. W serii z Sandman Uniwersum, mimo że do oryginalnej zupy dodano sporo (naprawdę dużo) wody, nadal czuć oryginalny smak, a najważniejsze, że wciąż czuć ostrą przyprawę, sugerującą drugie dno opowieści. Tytuł sugeruje opieczętowane magią książki (czy jak w tym przypadku – komiksy), który wdmuchują w nasze umysły fantastyczny wiatr opowieści, zabierający nas daleko od rzeczywistości. Momentami linia pomiędzy narracją a samoświadomością postaci jest bardzo cienka. Wiadomo też, że Kat Howard nie chce jej jednak przekraczać, a trochę szkoda.
Czy warto sięgnąć po Księgi Magii z Sandman Uniwersum? Jest to dość lekka, acz przeznaczona dla dorosłego czytelnika seria, która do poziomu oryginalnej miniserii nie dorasta, ale i tak nie żałuję czasu poświęconego na lekturę i z pewnością sięgnę po następny tom. Czemu? Może przez nostalgię do komiksów Neila Gaimana, może przez fakt, że większych wpadek tu nie ma i w sumie nie najgorsze jest to czytadło. Albo przez fakt, że po prostu polubiłem Tima Huntera.
Sylwester
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.