Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 4. Tom 9

marvel origins. fantastyczna czwórka 4. tom 9

Można to nazwać jubileuszem, bo to już czwarty tom z przygodami pierwszej rodziny Marvela. Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 4 to album, w którym znajdziecie oryginalne zeszyty Fantastic Four #16-18 oraz Fantastic Four Annual #1.

Ważne, co zdarzyło się poprzednio

Komiksy, nie tylko te marvelowskie, przez lata działały na zasadzie nakręcenia bączka i powrotu do punktu startowego (a niektóre nadal tak działają). W Fantastycznej Czwórce to się zmieniło i myślę, że był to jeden z czynników sukcesu tej serii. Powracano do wątków i je kontynuowano. Zaczęło mieć znaczenie, co wydarzało się do tej pory, zdobywając w ten sposób wiernych czytelników. W Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 4 powraca stary i najgroźniejszy przeciwnik drużyny, a pozbycie się go, chociaż na jakiś czas, zajmuje aż dwa zeszyty.

Z wizytą u Fantastycznej Czwórki

Ta seria stworzona przez Stana Lee i Jacka Kirby’ego to było absolutne marwelowskie centrum wszechświata. Inne serie i pozostali superbohaterowie podążali za Fantastyczną Czwórką. Twórcy wymienieni na okładce siedzieli w komiksowym biznesie od dawna, doskonale wiedzieli jak przekuwać jeden sukces w kolejne. Prostym zabiegiem były gościnne występy. Poprzednio na łamach tej serii pojawił się Hulk, zaraz po tym, jak stracił swój tytuł. Tym razem, walcząc o popularność, na Fantastyczną Czwórkę wpada Ant-Man i pomaga drużynie w najmniejszym konflikcie z Doktorem Doomem.

marvel origins. fantastyczna czwórka 4. tom 9

Bardzo emocjonująco wypada pojawienie się Super-Skrulla i powrót wrogo nastawionej do ludzi obcej rasy zmiennokształtnych. Co prawda, żałuję, że nie zostało wyjawione, co się stało z osobnikami zamienionymi w krowy (pewnie nadal żują trawę), ale i tak jestem podekscytowany. Super-Skrull to osobnik dysponujący mocami całej drużyny i stanowi nie lada zagrożenie, bo jego poziom mocy przewyższa moce poszczególnych członków. Tyle że działa sam, a siła Fantastycznej Czwórki płynie ze współpracy.

Fantastic Four Annual #1 to specjalny zeszyt o podwójnej objętości i bogatych dodatkach. Większość tego numeru obejmując tron Atlantydy opanował Sub-Mariner, ale przy okazji została wyjawiona jego geneza. To znaczy przypomniana, bo tę historię (jak dobrze liczę) opowiadano wcześniej już trzy razy. Pierwszy raz w Marvel Comics #1 z października 1939, później w Sub-Mariner Comics #32 z września 1949 i Sub-Mariner Comics #33 z kwietnia 1954 (tak, seria była zawieszona na 5 lat). Co ciekawe, Bill Everett za każdym razem zmieniał trochę szczegóły, więc całkiem możliwe, że Stan Lee postanowił zrobić porządek. Jeden szczegół pozostawał niezmienny. Wrogie nastawienie Sub-Marinera do ludzi i chęć zemsty za wszystkie dokonane przed laty zniszczenia.

Epickość tego specjalnego zeszytu została podkreślona przez podwójny splash w wykonaniu Jacka Kirby’ego. Dzisiaj to może i zwyczajna rzecz, ale w tamtych czasach rzadko wykonywana, choć królowi zdarzały się już podobne plansze, zwłaszcza na łamach serii Captain America Comics #1.

marvel origins. fantastyczna czwórka 4. tom 9

Spider-Man nie miał dość za pierwszym razem

Ponownie została opowiedziana też historia znana z The Amazing Spider-Man #1, w której Pająk wpada do Fantastycznej Czwórki, aby zaprezentować swoje moce, bo chciałby zostać członkiem drużyny. No jest to takie meh, niby fajnie zobaczyć ich znowu razem i poobserwować kilka dodatkowych scen walki, ale i tak uważam cały ten zabieg za niepotrzebny.

W dodatkach specjalnego zeszytu znajdowała się bogata galeria z przeciwnikami drużyny, co pozwala uporządkować wiedzę o dotychczasowych przygodach. Odpowiedziano też na pytania czytelników dotyczące poszczególnych członków drużyny i zamieszczono nowy, uzupełnionych schemat Bakster Building. Jako fan Fantastycznej Czwórki można się poczuć usatysfakcjonowanym.

marvel origins. fantastyczna czwórka 4. tom 9

Trzech muszkieterów

Na okładce Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 4 znajdują się tylko dwa nazwiska: Stan Lee i Jack Kirby, ale wkład inkera, Dicka Ayersa jest tak duży, że moim zdaniem powinien być traktowany na równi. Co prawda, wolę jak król sam kładł tusz na swoje plansze, ale jak rozumiem, ze względu na terminy potrzebna była pomoc. Subtelną różnicę w wykonaniu ostatecznej warstwy możecie wychwycić, porównując ten tom z poprzednim o Thorze (więcej tu – klik). Tymczasem to wszystko, Fantastyczna Czwórka powróci w dwunastym tomie kolekcji, a w następnym albumie pierwsze pojawienie się Avengers! Już nie mogę się doczekać!

Prezentację tego tomu oraz zapowiedzi następnych tomów kolekcji Hachette znajdziecie w poniższym filmiku:

Share This: