Srebrni na szlakach Niepodległej

W tym roku mija 101 lat od odzyskania przez Polskę niepodległości. Po drodze co prawda wybuchła kolejna wojna, a granice naszego kraju kolejny raz zniknęły z map. Mimo to Święto Niepodległości obchodzone jest na pamiątkę wydarzeń sprzed ponad wieku, a nie tych po II wojnie światowej. Czemu? Prawdopodobnie przez wagę tamtego wydarzenia, przecież Polska nie istniała administracyjnie przez 123 lata, co oznacza dwa pokolenia ludzi, którzy urodzili się i umarli w czasach gdy tereny polskie były w granicach innych krajów, dokładnie zaś Prus, Rosji i Austro-Węgier. Polakom udało się utrzymać tożsamość narodowościową, dążyć do niepodległości i w końcu ją odzyskać. W jaki sposób to się udało? Ten gorączkowy okres ilustrują komiksy, np. można to sprawdzić w pozycji sygnowanej przez Instytut Pamięci Narodowej, zatytułowanej Srebrni na Szlakach Niepodległej.

TRZY

Mikołaj, Jan i Kacper Srebrni – to bohaterowie komiksu ze scenariuszem Michała Konarskiego i rysunkami Huberta Ronka. Liczebność kuzynów nie jest przypadkowa, liczba ta ma głęboką symbolikę, zaczynając od liczby zaborców, kończąc na boskiej liczbie. Zanim jednak udamy się na szlaki wiodące poprzez różne pola bitwy a prowadzące do odzyskania przez Polskę niepodległości, napotykamy seniora rodu Srebrnych. Te kilka stron Prologu, mające za zadanie zgromadzenie kuzynów w jednym miejscu, pokazuje z jakiego typu narracją mamy do czynienia. Komiks sygnowany przez IPN sięga do faktów tworzących szkielet opowieści, na który nakładane są mięśnie z postaci z krwi i kości, choć wymyślonych specjalnie dla tej historii. Jest jeszcze zwieńczenie, całość obleczona jest skórą, z lekkiego prowadzania wątków wypacykowanymi gnie nie gdzie humorystycznymi wstawkami.

Kto jest kim

Senior rodu, kończący 80 lat to Melchior Srebrny, przedstawiany jako staruszek w czarnej szacie z białym krzyżem. Oczywiście wątpię, aby ktokolwiek mógł w takim ubiorze biegać po dworze (ewentualnie polu, jak to mawiano w zaborze austriacko-węgierskim), ale jak najbardziej fakt ten poparty jest historycznie. Dziadek to symboliczny ukłon w stronę Powstania Styczniowego, a konkretnie elitarnej jednostki Żuawów Śmierci zwanych Nieśmiertelnymi. A zwanymi tak dlatego, bo walczyli do samego końca, nie zważając na ryzyko utraty życia.

Mikołaj to bohater walczący pod zaborem pruskim, stajemy razem z nim w szeregu armii carskiej i po chwili zostajemy przeniesieni na front walk we Francji. Jan uczestniczy w walkach pod zaborem rosyjskim a Kacper działa w ramach armii austro-węgierskiej. Trzech kuzynów, trzej różni okupanci, trzy różne podejścia do odzyskania niepodległości, oraz walka na trzech różnych frontach, ale wiążąca się z często podobną walką bratobójczą, w której Polak stawał naprzeciwko Polaka.

Fakty – suche fakty

Dzięki Bradlowi wyniosłem komiks (około) historyczny na piedestał. Jak to jest, że wydarzenia, które niesamowicie nudziły mnie w szkole podstawowej, dzisiaj niezmiernie interesują? Czytając że swoimi synami publikację Instytutu Pamięci Narodowej, dochodzę jednak do wniosku, że wcale nie chodzi o sposób wykładania wiedzy, a przede wszystkim dojrzałość i większą świadomość narodową (no, nie chwaląc się za bardzo, bo nie o to chodzi). Przy lekturze omawianego komiksu, moje latorośle były nieco znudzone, ale starałem się ogniskować ich uwagę na tych kilku wydarzeniach wybranych przez Michała Konarskiego. Nie dało się przedstawić wszystkiego, ale selekcja jest nader interesująca. Jest pierwsze, militarne użycie gazu bojowego, zobrazowane sympatyczną sceną zrywania jabłek. Są walki dwupłatowych, śmigłowych samolotów (choć Czerwonego Barona zabrakło). Są maszyny i pociąg bojowy. Znaleźć też można nawiązania do kilku bitew i wydarzeń politycznych.

Srebrni na szlakach Niepodległej

Obok znaleźć można też historyczną fikcję, bohaterowie są tu postawieni symbolicznie, nie ustępują jednak pola nawet we wstawkach między komiksowymi epizodami. W tych miejscach przeznaczonych głównie na fakty, gdzie autor może głębiej wgryźć się w historyczne wydarzenia, przy okazji ilustrując tekst archiwalnymi zdjęciami. Bardzo mi się to podoba, bo daje powiew świeżego powietrza, między strony pokryte gęstym kurzem. Brawo!

Ostatnio, porównując Monte Cassino i Jeden do Jednego doszedłem do wniosku, że komiks historyczny powinien być bezwzględnie ilustrowany kreską realistyczną. Komiksowa, kreskówkowa, lekko karykaturalna forma nie pasuje mi do wydarzeń historycznych, no przynajmniej ta użyta w Jeden do Jednego, a Srebrni (co trzeba przyznać) są zilustrowani bliżej tego właśnie stylu. Tylko że tym razem dużo lepiej współgra to z całością. Po pierwsze, rysunki Huberta Ronka są dopracowane, gęsto szkicowane, oddają dynamizm akcji. Po drugie rozmiękczają charakter opowieści i czynią odbiór o wiele lżej strawnym. Po trzecie znajdują uzasadnienie w scenariuszu, chociażby w scenie, w której ptaki dyskutują o hałaśliwych maszynach latających. Można? Oj można.

Komiks kończy epilog, w którym srebrni jednoczą się kolejny raz, na pamiątkę zostaje fotografia upamiętniająca spotkanie nie z kim innym jak z Józefem Piłsudskim. Należałoby w tym miejscu postawić kropkę, dlatego to chociaż na chwilę, chciałbym was nakłonić do refleksji nad niepodległością. Dzisiaj bierzemy ją za pewnik, coś co jest oczywiste, niemożliwe do stracenia. Jak ważne było odzyskanie przez Polskę niepodległości i jak trudne politycznie do przeprowadzenia było to wydarzenie, możecie poczuć (choćby w małym stopniu) w komiksie Srebrni na Szlakach Niepodległej, którego IPN-owi z całego serca gratuluję i za który gorąco dziękuję.

Sylwester

Share This: