Umarłem na Gibraltarze

ung1Umarłem na Gibraltarze to kolejny polski komiks, który osiągnął w ostatnim czasie sukces na platformie crowdfundingowej – w tym przypadku, był to portal wspieram.to Album, autorstwa Piotra Mańkowskiego (scenariusz) i Tomasza Kleszcza (kreska) wsparła ponad setka osób, a sumka którą udało się zebrać wyglądała bardzo dobrze – było to niemal 11 tys. zł. Przyznam szczerze, że sam dołożyłem kilka złotych do tej akcji, a to co otrzymałem w zamian spełniło niemal wszystkie moje oczekiwania.

Już pierwszy kontakt z komiksem utwierdza w przekonaniu, że ma się do czynienia z w pełni profesjonalnie wykonanym albumem. To, co szczególnie przypadło mi do gustu, to okładka. Autorem klimatycznej ilustracji jest Rafał Szłapa, a całości dopełniają kapitalne tłoczone litery. Swoje robi również dobrej jakości papier. Umarłem na Gibraltarze, pod względem technicznym, jest produktem z górnej półki. Na marginesie tylko dodam, że jego oficjalna premiera zaplanowana jest na 2 października, ale wspierający z portalu wspieram.to dostali swoje egzemplarze już w zeszłym tygodniu.

Prawda czy mit?

Jak podkreśla sam scenarzysta, fabuła komiksu jest mieszaniną fikcji literackiej i faktów historycznych. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że wokół śmierci Generała Sikorskiego krąży masa mitów, a teorie spiskowe mogą być dużo bliższe prawdy niż wersja oficjalna. Wypadek pozostaje do dziś niewyjaśnioną zagadką i jedną z najważniejszych (głównie dla Polski) tajemnic drugiej wojny światowej. Gibraltar okazał się świetną areną działań scenarzysty, liczne niedopowiedzenia pozwoliły mu zaprezentować własną wersję tych wydarzeń. Nie myślcie jednak, że Mańkowski po prostu siadł i pisał alternatywne dzieje drugiej wojny światowej.  Scenariusz podparty jest naprawdę solidną dawką faktów i popularnych teorii, co musiało wymagać konkretnego researchu. Sam swego czasu trochę czytałem o śmierci Sikorskiego, ale nigdy aż tak nie zagłębiłem się w ten temat. Warto było powrócić do tego tematu wraz z tym komiksem. Lektura UnG była dla mnie trochę jak dobry odcinek Sensacji XX wieku Wołoszańskiego, które oglądałem jako młody chłopak. Zrobiła wrażenie.

ung4

Umarłem na Gibraltarze to thriller z krwi i kości. Znajdziemy tu szpiegów, morderców, niecnych polityków / wojskowych i wielką intrygę, przedstawioną w taki sposób, że mimo że czytelnik doskonale zna finał żywota Sikorskiego, to i tak się nie nudzi. Generał nie jest tu bowiem głównym bohaterem. Historię poznajemy z perspektywy kilku osób, z których na pierwszy plan wysuwają się Jan Gralewski – kurier AK, filozof, poeta, a także De Noblet – postać wymyślona przez scenarzystę na podstawie listów Gralewskiego do żony. Ze względu na objętość i specyfikę komiksu, nie zamierzam Wam zdradzać szczegółów dotyczących fabuły – mogę jednak zapewnić, że sama historia jest nad wyraz ciekawa, a i przedstawiona została w zgrabny sposób. Należy tylko pamiętać, że nie jest to lekka historyjka. Czytanie UnG wymaga sporej koncentracji, bo w konfrontacji z mnogością bohaterów można stracić na chwilę wątek.

ung2

Polski… Kleszcz

Twórczość Tomka Kleszcza spotyka się w naszym kraju ze skrajnie różnymi opiniami – od pochwał po specyficzną wręcz złośliwość. Autorowi trudno jednak odmówić jednego, wypracował sobie swój charakterystyczny styl, który łatwo odróżnić od tego, co serwują nam inni polscy rysownicy. Po raz kolejny mamy do czynienia z bardzo plastycznymi planszami i miękką, miejscami lekko nieostrą kreską. Kleszcz robiąc UnG zadbał o to, co bardzo cenię u rysowników – detale i szczegóły. Kolejne kadry pełne są przeróżnych smaczków, takich jak choćby gazety, plakaty, ale również elementy umundurowania czy budynków. Trochę mniej do gustu przypadły mi zdjęcia w portretach. Ruch niby znany, ale za bardzo kontrastuje mi z całością. Jeśli miałbym być czepliwy, to wskazałbym jeszcze na dwie rzeczy – tragicznie zrobionego lwa i dziwnie lecące samoloty na jednym z kadrów, ale to już kompletne detale, raptem na dwóch kadrach.

Umarłem na Gibraltarze od strony graficznej prezentuje się naprawdę dobrze, do czego przyłożyli się też koloryści – prócz Kleszcza, byli to Łukasz Molenda i Mariusz Topolski (Rycerz Ciernistego Krzewu – rysunek, Polski Duch – kolor). Fabuła, rysunki i kolory tworzą jedną spójną całość, pozbawioną większych zgrzytów. W materiałach dodatkowych możemy sporo przeczytać o poszukiwaniach rysownika dla tego albumu. Myślę, że Piotr Mańkowski trafił bardzo dobrze, współpraca z Tomkiem Kleszczem okazała się bardzo owocna. Ciekawi mnie jednak, jak UnG wyglądałoby gdyby zajął się nim Rafał Szłapa. Nie ukrywam, że z chęcią zobaczyłbym kilka jego planszy – mogłoby to być ciekawe doświadczenie.

ung3

Umarł generał, niech żyje komiks?

Umarłem na Gibraltarze z całą pewnością zasługuje na to całe dofinansowanie, które udało się zebrać na wspieram.to. Jeśli ktoś czekał na oficjalną premierę i pierwsze recenzje, to zapewniam go, że warto kupić ten album. Nie trzeba być miłośnikiem historii, by dobrze się przy nim bawić. Co ważne nie znajdziecie wybielania historii po to, by nasza wersja była najlepsza i „najpolsza”. Autorzy stanęli na wysokości zadania i stworzyli coś, o czym nie trzeba mówić, że „dobre jak na polskie”. Ciekawa fabuła, niezłe dialogi, solidna kreska, przystępna cena i piękne wydanie – czego chcieć więcej?

Mariusz Basaj

Scenariusz: Piotr Mańkowski
Rysunek: Tomek Kleszcz
Wydawnictwo: Kongres Plan Publishing
Premiera: 10/2014
Liczba stron: 104
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena okładkowa: 44,90

Share This: