Tytani. Świat Bestii. Tom 2
Tytani Toma Taylora to dla mnie dolepiony dodatek do kapitalnego Nightwinga, a że nie chciałem uronić nawet kropelki, także sięgnąłem też po przygody jego drużyny. I o ile byłego Robina w pierwszym tomie było mało, tak w „Tytani. Świat Bestii. Tom 2” jest już go więcej.


Co w artykule?
Świat Bestii – nie tylko podtytuł
Poprzednio nieopatrznie wziąłem „Świat Bestii” za podtytuł pierwszego zbiorczaka. To nie jest tak. Światowa rozpierducha z Nekrogwiazdą w roli głównej (zepchniętą wkrótce z piedestału przez Beast Boya, zielonego zmiennokształtnego z drużyny) otrzymała swoją serię odpryskową i przejęła też zbiorczaki. Bo w sumie serię „Tytani” Taylor też pisał. No i wyszło jeszcze kilka zeszytów specjalnych, a do drugiego tomu „Nightwing” też się załapał. Fragment zeszytu #109 tyczący się „Świata Bestii” i cały zeszyt #110 znajdziecie tylko tu.


„Świat Bestii” to ogromny cross-over, a Tytani nabierają na znaczeniu, bo Liga Sprawiedliwości akurat się rozpadła. Niemniej pierwszoligowców, takich jak Superman, Cyborg czy Flash, też tu zobaczycie. Nie za bardzo przepadam za ogólnoświatowymi czy galaktycznymi rozpierduchami, dużo bardziej wolę poziom ulicy, do którego Nightwing pasuje jak lody śmietankowe do ciepłej szarlotki. Tworzący się różnokolorowy wir tylko błyska po oczach. Chociażby Power Girl dziwnie wystrzeliwuje poza kadr w którymś momencie i wraca dopiero kilkadziesiąt stron dalej.
Wyciąganie bestii z człowieka
Ciut wykrzywia mnie pomysł, że zarodniki nowej, gigantycznej rozgwiazdy opanowują nosiciela przez włażenie w jadaczkę. Toć wystarczy zamknąć buzię w odpowiednim momencie i po problemie. Tylko nieliczni na to wpadają, a jeszcze mniejsza mniejszość radzi sobie inaczej. No, ale nie każdy ma termiczny wzrok. No chyba że maluchy mają władzę nad przyszłym nosicielem godną najlepszego dentysty. Zwyczajnie agresywny pasożyt każe otworzyć jadaczkę i nie przyjmuje sprzeciwu.


No ale to nie wszystko i tu na szczęście robi się ciekawie. Bo bestia w tytule nie oznacza tylko zmiennokształtnego, ale też wszystkich nosicieli zarodników. Ci przemieniają się w potwory. I to jest trochę tak, że ci wszyscy bohaterowie, którzy wybierali sobie ksywy przed laty, właśnie zostali wciągnięci na poziom wyżej. No bo tym razem to nie szmaciany kostium przemienia człowieka w pająka, nietoperza czy nosorożca. Po ulicach biega wielkości człowieka wilk czy lis, a na niebie zobaczycie płonącego orła (eee… i nie jest to Phoenix).
Batman, Nightwing i reszta ekipy
Przemienionego w wilka Batmana obserwuje się z chorą ekscytacją, bo nawet taka przemiana nie wpływa na zmianę faktu, że jako Pierwszą Dyrektywę ma zakodowaną ochronę Gotham. Z tym że i tak stara się pozabijać wszystkich wkoło. Bliscy chcą uratować Bruce’a, dlatego też Nightwinga jest trochę więcej. Z tym że nie całość jest na poważnie, bo z Dicka Graysona jest trochę żartów, z jego bestii, ale też lekko żałosnej próby ochrony tajemnej tożsamości. No umówmy się, że jego maska za wiele nie zakrywa. Ale najśmieszniej jest z Damianem, bo jego zarodnik nie stara się przejść na mocniejszego nosiciela, tak jak robią to inne, co wynika z wewnętrznego przekonania o własnej sile.


Emocjonalnym szczytem tego tomu jest relacja Best Boya i Raven, dochodzi do dramatu z leciutkim zwrotem akcji, za którym wpada kolejny. I szczerze, dla tego finału warto się wkręcić w ten kolorowy wir, mimo że miejscami wiruje w głowie. Wątków pobocznych jest w pytę i nawet nie zamierzam wszystkich wymieniać. Fajnie, że pojawia się Amanda Waller, ale trochę przez to nieco mniej lubię Peacemakera. Wiarygodnie wypada arena z bestialskimi gladiatorami, mimo że często takie wątki to tylko okazja do kolejnych pojedynków.
Już nie mogę się doczekać czwartego tomu Nightwinga, nie ukrywam, że jest to dla mnie danie główne. Niemniej lecący przez ciemność kryształ to zapowiedź, że u Tytanów też jeszcze się będzie działo. Trzeba to brać jako obietnicę na przyszłość.
Scenarzysta: Tom Taylor
Ilustrator: Ivan Reis, Lucas Meyer, Travis Moore
Tłumacz: Paulina Walenia
Wydawca: Egmont
Seria: Tytani, Tytani. Świat Bestii
Format: 167×255 mm
Oprawa: Miękka
Druk: kolor
Papier: kredowy
Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo










