Jan Hardy. Żołnierz Wyklęty. 3
Na trzeci zeszyt przygód Jana Hardego przyszło nam czekać długo. Chyba nawet trochę za długo, zwłaszcza że wiedzieliśmy, że na scenę wkroczy najbardziej patriotyczny polski niedźwiedź. Po wielu miesiącach oczekiwań „Jan Hardy. Żołnierz Wyklęty. 3” oraz tajna broń organizacji R.O.T.A. trafiła w końcu do rąk czytelników.
Najnowszy zeszyt komiksu patriotycznego jest grubszy od swoich poprzedników i nieco droższy (19,90 pln), a co bardzo ważne – nie jest naszpikowany reklamami (tak jak choćby numer drugi), dzięki czemu jeszcze przed rozpoczęciem lektury robi całkiem dobre wrażenie. Na uwagę zasługuje także okładka. Wojtek, czy raczej WOJ-TECH przedstawiony za pomocą czarnej plamy na czerwonym tle wygląda hardo : )
Nie odkryję Ameryki i nikogo nie zaszokuje, jeśli powiem że fabuła najnowszego Hardego kręci się wokół znanego niedźwiedzia. W szoku będą jednak Ci, którzy zdecydują się na lekturę tego zeszytu. SPOILER Otóż Wojtek nie zawsze był niedźwiedziem! SPOILER OFF,a jego historia jest totalnie pokręcona – przede wszystkim ciekawa. Tu autorowi należą się duże brawa, bo zanim przeczytałem zeszyt, myślałem o rozwiązaniach fabularnych, których może się dopuścić, a takie do głowy mi nie przyszło.
Oprócz Wojtka, po raz kolejny zobaczymy Jana oraz Iskrę. Kadry z nimi pełne są metaforyki, przez co przekaz nie jest najłatwiejszy w odbiorze, ale potrafi zagrać na uczuciach. Czytając plansze ukazujące obławę, słyszałem w swojej głowie nieśmiertelny utwór Jacka Kaczmarskiego.
O ile czytając poprzednie zeszyty przygód Jana, miałem mieszane uczucia co do kreski Jakuba Kijuca (KLIK1, KLIK2), o tyle tym razem udało mu się mnie kupić. Nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia, ale nie wyobrażam sobie Hardego narysowanego w inny sposób. Odnoszę też wrażenie, że autor miejscami stara się lekko eksperymentować, ale całkiem zgrabnie się to układa. Ewidentnie najmocniejszym argumentem oprawy graficznej tego zeszytu są kadry przedstawiające Wojtka. Jego (zazwyczaj zawzięte) miny wyglądają kapitalnie.
Komiks oczywiście utrzymany jest w patriotycznym stylu, a niektóre hasła nie dla wszystkich zapewne będą strawne. Nie oszukujmy się, trzeci zeszyt to nie miejsce na tego typu rozważania. Ci, którzy kupują tę serię, wiedzą czego się spodziewać i – co najważniejsze – nie zawiodą się!
Mariusz